Przewody Synergistic Research Galileo SX - Aż trudno uwierzyć !

Robert S. Youman, Positive Feedback, nr 99

Powiem prosto: nowe przewody Synergistic Research Galileo SX to najdoskonalsze przewody, jakie kiedykolwiek używałem w swoim systemie. Przez ostatnie dwa lata recenzowałem lub osobiście odsłuchiwałem flagowe przewody wielu wytwórców należących do branżowej czołówki oraz kilka konstrukcji wypuszczonych na rynek przez innowacyjne start-upy. Może oprócz kabli Nordost Odin 2, które charakteryzuje zupełnie odrębny i wyjątkowy zestaw zalet, przewody Galileo SX nie miały żadnej konkurencji. Jeżeli zaś chodzi o Odin 2 - liczę, że niedługo skończę ich kompleksową ocenę.

Myślałem, że nie da się wyjść poza możliwości przewodów Synergistic Research Atmosphere X Euphoria. Myliłem się. Moja recenzja przewodów Atmosphere X Euphoria była więcej niż entuzjastyczna. Wszystkie peany były jednak zasłużone i zupełnie na miejscu. Życie zweryfikowało moje poglądy: nowa linia Synergistic Research Galileo SX podnosi poprzeczkę na nowy poziom.

System

- Sonus Faber Stradivardi, kolumny

- REL 25 Reference, subwofery

- Devialet 1000, wzmacniacz zintegrowany

- Pass Labs INT250, wzmacniacz zintegrowany

- Pass Labs XP-15, przedwzmacniacz gramofonowy

- VPI Avenger Plus, gramofon

- VPI JMV 12-3DR, ramię z przewodem Nordost Reference

- VDH Crimson XGW Stradivarius, wkładka gramofonowa MC

- Aurender N10, serwer muzyczny

- Synergistic Research Element CTS, zestaw przewodów

- Synergistic Research Galileo SX, zestaw przewodów

- Synergistic Research PowerCell 12 UEF SE, kondycjoner prądu

- Synergistic Research Passive Ground Block, pasywny kondycjoner masy

- Rix Rax Hoodoo, stolik

- Magico QPod, stopki

Caveat Emptor

Podczas oceny high-endowych komponentów audio, największe znaczenie mają synergia systemu i osobiste preferencje recenzenta. Ten test opiera się na moich własnych gustach, moich własnych uszach, moim własnym systemie i moim pomieszczeniu odsłuchowym. To połączenie jest jedynie jednym z wielu możliwych kombinacji, które mogą istnieć dla wymienionych komponentów. To samo dotyczy moich analiz, komentarzy i wniosków.

Budowa

Nie ma potrzeby omawiania w tym miejscu zbyt wielu szczegółów. Internetowa strona Synergistic Research zawiera dokładne informacje na temat najnowszych materiałów i technologii zastosowanych w przewodach Galileo SX. Oto krótki fragment z informacji prasowej na ich temat :

Galileo SX wykorzystują całą naszą wiedzę na temat budowy przewodów audio dla systemów wysokiej rozdzielczości. Zaczynamy ich budowę od złożonych ręcznych geometrii z powietrzem, teflonem i jedwabiem w roli dielektryków, nici przewodzących z monofilamentów srebra czystości 99,9999%, geometrii Tricon 4 generacji, opracowanych przez nas srebrnych konektorów, w których zredukowano do minimum ilość metalu, możliwości połączenia w gwiazdę uziemienia wszystkich przewodów, co redukuje induktancję i poziom szumów, opracowanych na nowo modułów tubingowych UEF zwiększających muzykalność i rozdzielczość oraz nowego ekranowania zmniejszającego szum i pozwalającego uzyskać potęgę basu. Nowe przewody są tez poddawane działaniu prądu 1000000V, co poprawia transfer sygnału przez przewodnik oraz drugiemu procesowi kondycjonowania [opracowanemu pierwotnie na potrzeby bezpieczników BLue], który znacząco poprawia muzykalność przy dużych rozdzielczościach, co eliminuje zmęczenie podczas długotrwałych odsłuchów. Do budowy nowych przewodów, stosujemy również nowy materiał UEF. Dzięki temu naszej kalifornijskiej fabryce produkujemy teraz ręcznie najlepsze przewody, jakie kiedykolwiek udało nam się stworzyć.

Najbardziej interesującym aspektem budowy przewodów Galileo SX jest - jak i w serii Atmosphere X Euphoria - eliminacja aktywnego ekranowania, które było podstawą projektu każdego przewodu firmy Synergistic Research od samego jej początku. Koniec z osobnym zasilaczem dla każdego z przewodów. Aktywny ekran został zastąpiony połączeniem ekranu Matrix UEF, technologii uziemienia przewodu i intensywnego wykorzystania grafenu. Trzeba jednak pamiętać, że wykorzystanie możliwości uziemienia każdego przewodu wymaga obecności w systemie aktywnego lub pasywnego modułu Ground Block produkowanego również przez SR. Jak widać, głównym celem rozwoju nowych technologii jest ciągle walka z szumem.

Trzeba również wspomnieć o samym projekcie nowych przewodów i ich wykonaniu. Galileo SX zapewniają posiadaczom prawdziwą dumę. Same najlepsze przewodniki, wtyki, izolacja. Jakość budowy jest po prostu pierwszej klasy. Kiedy bierzesz je do ręki, czujesz że to coś ekstra. Tak, są ciężkie i trudno się zginają. Ale, z odrobiną cierpliwości, mogłem je spokojnie wpiąć we własny system. Nigdy zaś wcześniej nie słyszałem od gości odwiedzających mój pokój odsłuchowy tylu pochlebnych uwag na temat wyglądu przewodów. Galileo SX to naprawdę coś nowego. 

Konfiguracja

Zanim przejdę do opisu brzmienia Galileo SX, kilka słów na temat wybranej konfiguracji. Po ocenie kilku opcji, postanowiłem wszędzie skorzystać z nowych modułów tuningowych Silver UEF [dodatkowe detale, powietrze, szczegółowość] zamiast modułów Gold UEF [ciepło, płynność, muzykalność]. Można też nie montować do przewodów żadnych modułów, albo je wymieszać w zależności od komponentów.

Podłączyłem też każdy przewód obecny w systemie do pasywnego modułu Synergistic Research Ground Block [za wyjątkiem przewodów głośnikowych, które nie wymagają uziemienia]. Opcją do wyboru jest rezygnacja z uziemienia przewodów lub miksowanie połączeń w zależności od komponentów.

Firma daje wiele rozwiązań do podłączenia uziemienia różnych urządzeń. Do testu otrzymałem końcówki RCA i widełki, co pozwoliło połączyć Ground Block ze wzmacniaczem Devialet, Subwoferami REL 25 [mają własne wzmacniacze], serwerem Aurender N10, zespołem ramienia gramofonu VPI Avenger oraz silnikiem i zespołem napędowym gramofonu. Jeżeli naprawdę chcesz powalczyć z szumem, możesz poświęcić temu wiele czasu…

Brzmienie

Moja żona miewa celne uwagi na temat ocenianego przeze mnie sprzętu. Przez ostatnie 15 lat słyszała bardzo dużo. Tak w naszym pomieszczeniu odsłuchowym, jak i podczas wystaw. Kiedy coś mówi - warto jej posłuchać. Nie zawsze się zgadzamy, ale jeśli ma coś do powiedzenia, znaczy że dzieje się coś ważnego. Ufam jej uszom.

Po tygodniu wygrzewania Galileo SX, usiadłem w podstawowym miejscu odsłuchowym.. Wyciągnąłem z koperty jeden z moich albumów wszechczasów - wydaną przez Analogue Productions reedycję Ben Webster at the Renaissance. Szczególne nagranie. To, co usłyszałem, natychmiast mnie zaskoczyło. Po dwóch utworach pierwszej strony do pokoju weszła moja lepsza połowa.

Była gdzieś z tyłu pokoju, kiedy usłyszała Caravan. Zatrzymała się nagle. Żeby było jasne: stała daleko od optymalnego miejsca, w którym siedziałem. Kiedy usłyszałem jej komentarz, wiedziałem, że Galileo SX to ważny komponent.

„Mój boże! Myślałam, że znam tę płytę na wylot. Ale tu dzieje się coś dziwnego. Pomyślałam, że weszłam prosto do sali koncertowej. Słychać tu przestrzeń i rozdzielczość, z obecności których na tej płycie nigdy nie zdawałam sobie sprawy. Przy okazji, powiedz Websterowi żeby przestał się kręcić i stał w jednym miejscu.” No i uśmiechnęła się.

Podróż zaczęła się.

Interesującą kwestią [przynajmniej dla mnie] podczas oceny nowych komponentów jest to, że często wiesz, czego się spodziewać. Lepszego basu. Większej ilości detali. Poprawionej barwy. Itd. Zwłaszcza jeżeli pojawi się coś, czego wcześniej nie było, odsłuch może stać się rewelacją pomagającą dotrzeć do emocji muzyki.

Tak właśnie było. Pierwsze chwile odsłuchu Galileo SX zwróciły moją uwagę na kilka zmian w brzmieniu. W notatkach z długich godzin słuchania płyt winylowych i cyfrowych plików [Hi-Res i  zgrane do plików płyty CD] zaczęły uparcie powtarzać się dwa słowa. Te dwa słowa to ‚dzwonienie’ i ‚rozmycie’, lub raczej ich brak.

Nigdy nie sądziłem, że to problem mojego systemu. Dzięki Galileo SX usłyszałem jednak całkowity brak ostrości i dzwonienia, dzięki czemu brzmienie stało się czyste i wyraźnie zdefiniowane. Dotyczy to zwłaszcza zapisanych cyfrowo smyczków i kobiecych wokali. Zaskakujący przy tym był brak wycięcia jakichkolwiek informacji ze średnicy i wysokich tonów. Muzyka nadal była pełna życia. Pełna ciężaru i harmonii, za które można umrzeć. Dynamika jak na żywo. Jednak bez żadnej ostrości sybilantów, która często idzie w parze z takim brzmieniem.

Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie sądziłem, że rozmycie konturów jest problemem mego systemu. Przez ostatnie lata zdarzało się, że różne testowane komponenty poprawiały obrazowanie i jakość całej sceny. Ale teraz stało się coś innego. Głębokość, szerokość i wysokość sceny wraz z właściwym rozmieszczeniem muzyków da się usłyszeć [czy wręcz zobaczyć] w systemie składającym się z komponentów najwyższej klasy. Czasem wyraźniej, czasem mniej wyraźnie. Do niedawna myślałem, że to jeden z mocnych punktów mojego systemu. Przewody Galileo SX zdefiniowały jednak na nowo poziom odniesienia i możliwości mojego pomieszczenia odsłuchowego. Mógłbym tu długo opowiadać o żywej, trójwymiarowej scenie i jej perfekcyjnym rysunku. Powiem tylko, że nigdy nie spotkałem się z takim realizmem, jaki oferują Galileo SX.

W kwestii pozostałych audiofilskich kryteriów odsłuchu nie ma za dużo do powiedzenia. Każdą kategorię opisać da się za pomocą dwóch słów: klasa światowa. Bas jest mocny i ciężki, doskonale rozciągnięty i z pełnym wykopem. Średnica i wysokie tony, o czym już wspomniałem, są czyste i spójne. Wiele warstw informacji Galileo SX pokazują z łatwością i całkowitą płynnością. Makro- i mikrodynamika w pełnym zakresie częstotliwości są wybitne.

To zadziwiające przewody. 

Muzyka

 

Avishay Cohen, Flood [plik WAV, zripowana płyta CD]

Avishay Cohen jest świetnym jazzowym trębaczem, który ma na koncie wiele różnorodnych nagrań. Jest doskonałym muzykiem i utalentowanym kompozytorem. Album Flood nie jest typowym nagraniem jazzowego trio. Podstawą tej, wydanej w 2008 przez wytwórnię Anzic, płyty jest poemat napisany przez samego Cohena po katastrofalnym tsunami, które zniszczyło wybrzeże Tajlandii w 2004.

Płyta zaczyna się hipnotycznym utworem granym w bardzo wolnym tempie. Kilka fortepianowych akordów i kilka uderzeń w perkusjonalia prowadzi do crescendo trąbki Cohena. Można wręcz zobaczyć horror scen dziejących się po rozpoczęciu katastrofy.

Płyta ta brzmi wybitnie. Słychać to na każdym systemie. Ale Galileo SX wzmacnia, intensyfikuje emocje. Skończyłem słuchać z gęsią skórką na całym ciele. To najbardziej realistyczna trąbka, jaką słyszałem przez całe życie. Choć to instrument bardzo trudny do rejestracji i odtworzenia. Również fortepian jest doskonały, z odpowiednią wagą niskich rejestrów. Zaś uderzenia w konga słychać w całym pokoju, jakby jakieś zwierze chciało uciec z klatki.

Intensywne i piękne nagranie.

 

Rosanne Cash, 10 Song Demo [plik WAV, zripowana płyta CD]

To pierwsza płyta, jaką Rosanne Cash nagrała po odejściu z wytwórni Columbia. Wydał ją Capitol w roku 1996. Należy do moich ulubionych, choć dziś trudno ją znaleźć. Producentem był mąż artystki, John Leventhal. To bardzo proste akustyczne nagranie, ale w wielu systemach wokal i gitara mogą brzmieć nieco wysilony sposób. Galileo SX pokazuje jednak całe piękno tej muzyki.

Szczególnie ciekawy jest utwór ‚If I Were a Man’. Wcześniej gitarowy riff słyszany z lewej strony był denerwująco jasny. Dzięki Galileo SX te, nagrane z bliska, dźwięki mają piękną barwę i harmonię. Rezultatem jest pełen realizm: wokół instrumentu jest teraz sporo powietrza i przestrzeni. To samo dotyczy głosu Rosanne, która stoi nieruchomo w środku sceny. Mamy teraz pełnokrwistą pieśniarkę zamiast ziarnistej reprodukcji słabego głosu. Galileo SX pozwala jej przelać emocje wprost do serca słuchaczy. Brawo, Rosanne!

Fritz Reiner i Chicaco Symphony Orchestra, Rimski-Korsakow Szecherezada [LP]

To jedno z najlepszych nagrań RCA Living Stereo zostało wydane ponownie w 2013 przez wytwórnię Analogue Productions na 200-gramowym winylu. Fritz Reiner i CSO byli wtedy u szczytu możliwości. Tak zresztą, jak producent John Pfeifer. Wielu uważa, że to najlepsze nagranie Szecherezady. Zwłaszcza serenada grana przez CSO sprawia, że zamykasz oczy i zaczynasz się uśmiechać.

Choć trudno to sobie wyobrazić, Galileo SX wydobywa z tego nagrania jeszcze więcej. Tyle faktur! Takie rozciągnięcie! Warstwy i  warstwy pełne detali i przestrzennych powiązań. Pokój odsłuchowy rośnie daleko poza kolumny. Każda sekcja orkiestry jest doskonale widoczna.

Zwracam zawsze uwagę na wiolonczelę w części pierwszej. Teraz możesz naprawdę usłyszeć, jak nisko schodzi ten instrument. Teraz widzisz wyraźnie ciężar każdej nuty. Teraz masz gęstość i fakturę każdego dźwięku, który nie rozmywa się w krajobrazie. Pełen dramatyzm. Pełna skala. Brawo, Galileo SX!

Podsumowanie

Tak, przewody Galileo SX są drogie. Ale przecież ich cena jest niższa od poprzednich generacji - Galileo LE i Galileo UEF. W porównaniu z topowymi przewodami innych marek, Galileo SX są drogie, ale nie zbyt drogie. Choć większości z nas nie będzie na nie stać, uszy mogą popchnąć nas do decyzji o zakupie.

Ostatnie tygodnie były dla mnie wielkim przeżyciem. Przesłuchałem olbrzymią ilość płyt z mej kolekcji. Miałem szczęście wpiąć do swego systemu pełen zestaw przewodów Galileo SX [jedynie subwofer połączony był kablem Atmosphere X Euphoria - Galileo SX nie był jeszcze dostępny]. Jak wspomniałem, rezultat był zadziwiający. Brzmienie mego systemu zmieniło się. Jeżeli szukasz najlepszego możliwego dźwięku, koniecznie posłuchaj Galileo SX. Pełna rekomendacja!

Postscriptum

Interesującą opcją dla posiadaczy kondycjonera Synergistic Research PowerCell 12 UEF SE jest wymiana dostarczanego wraz z nim przewodu zasilającego Atmosphere na przewód Galileo SX. Sprawdziłem jak to działa. Czytelnicy moich recenzji wiedzą, że uważam kondycjoner PowerCell za komponent mojego systemu w największym stopniu odpowiedzialny za brzmienie całości. Logika nakazuje sądzić, że poprawa jego jakości przez nowy przewód zasilający wpłynie na brzmienie całości. Zmiana nie jest tak znacząca, jak po zastosowaniu kompletu przewodów Galileo SX. Ale to i tak wielki krok naprzód. Szczerze mówiąc, zamierzam tak właśnie postąpić ze swoim systemem. Kompletny zestaw Galileo SX jest bowiem poza moim zasięgiem.