Przedwzmacniacz liniowy Dan D’Agostino Master Audio Systems Momentum HD

Ken Kessler, Paul Miller [pomiary], Hi-Fi News, marzec 2020

Oryginalna recenzja znajduje się tutaj

Skoro na rynku nie pojawił się jeszcze przedwzmacniacz linii Relentless, topowym modelem Dana D’Agostino jest Momentum HD z pilotem Bluetooth i szeregiem udoskonaleń pochodzących wprost z integry Mlife.

W swoich recenzjach zwykle ignoruję kwestie cen. Moje podejście jest bowiem proste: jeżeli na coś mnie nie stać, staram się tego nie rozgłaszać całemu światu. Nie stać mnie na Bugatti T57SC Atlantic, ale nie czuję nienawiści do Ralpha Laurena za to, że posiada taką maszynę. Na początek wyjaśnijmy więc sobie dwie kwestie. Pierwsza dotyczy ceny: przedwzmacniacz liniowy D’Agostino Momentum HD w Wielkiej Brytanii kosztuje około 48 tysięcy funtów, co czyni go najdroższym obecnie przedwzmacniaczem na świecie. Tyle, że jest to cena absolutnie pasująca do cennika końcówek mocy z katalogu D’Agostino. Taka jest rzeczywistość, niestety. Potencjalnymi nabywcami Momentum HD nie są miłośnicy boom-boxów. Są nimi bogaci faceci.

Druga wiadomość jest dobra. Posiadacze pierwszej wersji Momentum nie muszą wyrywać sobie włosów z głowy. Ich urządzenia można unowocześnić do poziomu HD.

 

Wielkie zmiany

Wprowadzone do układu zmiany są faktycznie istotne. Ponieważ dotyczą jedynie wnętrza, byłem nieco zmieszany widząc obudowę. W 100% taką samą, jak obudowa przedwzmacniacza Momentum, który testowałem w wersji ‘nie-HD’ [HFN listopad 2013]. Na szczęście, dystrybutor w porę dostarczył zestaw informacji szczegółowo opisujących zakres zmian [przedstawiamy je w dalszej części tego testu]. W odróżnieniu od większości modeli ‘drugiej generacji’, w których przede wszystkim zmienia się wygląd obudowy, tu mamy do czynienia z istotnym udoskonaleniem układu przedwzmacniacza, który przedtem i tak był jedną z najlepszych konstrukcji na świecie.

Dostępny w wersji czarnej i srebrnej – zgodnie ze stylem marki obie wykorzystują również elementy z miedzi – Momentum HD wygląda jak typowy projekt Dana D’Agostino. Ustawiony obok końcówki mocy Momentum Stereo [HFN sierpień 2012] z pewnością poczuł się jak w domu. [Biorąc pod uwagę ryzyko sprowadzenia na siebie Gniewu Dana, słuchałem testowanego przedwzmacniacza również w zestawie z lampowym wzmacniaczem mocy Audio Research REF75SE, co tylko potwierdziło klasę i wielkość Momentum HD]. Jako, że to szczytowy obecnie przedwzmacniacz marki, z pewnością będzie również zestawiany z monoblokami Relentless [HFN marzec 2020].

Oczywiście, znajdziemy tu kilka rozwiązań zgodnych z wizją Dana D’Agostino. Cały układ jest zbalansowany i tylko w takie wejścia i wyjścia wyposażony jest Momentum HD. Może to być niewygodne, na przykład dla posiadaczy starych przedwzmacniaczy liniowych, ale skoro ktoś kupuje Momentum HD, z pewnością stać go na odpowiedni zbalansowany phonostage ze stajni D’Agostino. Konieczność skonfigurowania zbalansowanego systemu nie była dla mnie kłopotem. Jako źródła służyły: dzielony odtwarzacz Marantz CD-12/DA-12 oraz magnetofon szpulowy Otari MX5050, dzięki czemu mogłem ocenić brzmienie cyfry i analogu.

 Absolutna kontrola

Kolejnym ciekawym rozwiązaniem – ekscytującym, jeśli nie jesteś zwolennikiem audiofilskiego minimalizmu – jest zastosowanie kontroli poziomu niskich i wysokich tonów. Układ ten działa subtelnie i okazał się bardzo użyteczny podczas słuchania ewidentnie słabo nagranej muzyki [np. współczesnych realizacji kompletnie zalanych absurdalną ilością basu]. Nie mam nic przeciwko takiej regulacji, zwłaszcza że nieużywana pozostaje poza układem. Regulacja poziomu tonów nie jest dostępna z poziomu pilota zdalnego sterowania, wszystkie inne funkcje są. Pilot wykorzystuje do połączenia z urządzeniem protokół Bluetooth, nie musi więc bezpośrednio ‘widzieć’ urządzenia.

Instalacja i konfiguracja – pomijając kwestię olbrzymiego ciężaru urządzenia – była prosta i łatwa, zwłaszcza jeśli preamp wchodzi do istniejącego zbalansowanego systemu. Wystarczy przepiąć interkonekty, włączyć urządzenie na tylnej ściance, nacisnąć przycisk Standby i gotowe. Maksimum dwie minuty. Pierścień regulacji głośności przypomina koronkę luksusowego zegarka, przyciski również działają jak w precyzyjnych chronometrach.

Momentum HD jest wszystkim, o czym marzyłem przez ostatnie trzydzieści lat: jest tak luksusowy, że Niemcy i Szwajcarzy mogą się jedynie zwijać z zazdrości. Wreszcie mamy komponent audio, który wygląda jakby stworzył go jubiler, a nie szalony technik z lutownicą w ręku.

Zewnętrzny zasilacz, połączony krótkim przewodem z jednostką główną, służy również jako podstawa antywibracyjna. Momentum HD wyposażony jest w sześć par wejść zbalansowanych [w tym wejście dla systemu kina domowego] i dwie pary wyjść zbalansowanych. Pilot zdalnego sterowania działa w protokole Bluetooth.

W samą porę

Nie trzeba mieć złotych uszu, żeby od pierwszych nut zdać sobie sprawę z niezrównanego autorytetu Momentum HD. Wskazówka i tarcza w stylu zegarków Bregueta mogą się wydawać ekscentrycznym projektem, są jednak całkowicie na miejscu: Abraham-Louis Breguet był jednym z największych konstruktorów zegarków wszechczasów. Precyzyjne mierzenie czasu było sensem jego życia.

Trudno się więc dziwić, że Dan D’Agostino nawiązał do jego tradycji projektując swoje urządzenie - przecież poza wszystkim, muzyka i jej odtwarzanie to kwestia odpowiedniego timingu. Nie tylko pod względem zgodnego w domenie czasowej dostarczenia sygnału do głośników, ale i rytmu oraz zgrania muzyków orkiestry czy zespołu. Zaręczam, to urządzenie ma pod całkowitą kontrolą pełen proces. Nic nie dodaje. Nic nie odejmuje. Jest ponad to. Jest całkowicie obojętny, przypomina wręcz sprzęt laboratoryjny.

Klarnet w utworze ‘Muskrat Ramble’ z albumu The Best Of The Dukes Of Dixieland [taśma 7,5 cala/sek na szpuli, Audio Fidelity AF 1962] brzmiał pełnym tonem tak bogatym, że musiałem się rozejrzeć szukając artysty w moim pokoju. Znacie to, krótkie chwile całkowitego oszukania słuchacza przez system... Fortepian po lewej stronie szerokiej sceny miał honky-tonkowy pazur. Perkusja również brzmiała doskonale, jak i zresztą publiczność w tle. Musiałem zmienić listę dziesięciu najlepszych taśm z mojej kolekcji. Potem, niestety robiłem to po każdym wysłuchanym utworze ... 

Gotowy by szokować

Scena dźwiękowa stała się tak szeroka, tak otwarta i tak przekonująca, że musiałem uznać kolumny Wilson Sasha DAW [HFN marzec 2019] za jeszcze bardziej zadziwiające, niż wtedy uznałem. HD działa jak tuning samochodu, który właśnie został perfekcyjnie odpicowany - marzysz tylko o tym, żeby wyjechać w długą podróż szeroką drogą.

Weźmy za przykład Buffalo Springfield i ich utwór ‘For What it’s Worth’. Słuchałem go milion razy. Częściej nawet niź Beatlesów. Odtworzyłem najlepszą posiadaną wersję z kompilacji Atco Smash Sounds Vol 2 [ALC8188]. Jakbym usłyszał ją po raz pierwszy [a prawdziwy pierwszy raz dokładnie pamiętam]. 

Recenzenci często mówią o możliwości ‘wsłuchania się w interpretację’. HD znakomicie to ułatwia: w systemach z kolumnami daje dźwięk tak gęsty i zogniskowany, jak w najlepszych słuchawkach. Słuchawki osiągają taką intensywność przez odcięcie słuchacza od świata zewnętrznego. Jak robi to HD? Nie jestem w stanie nawet spróbować opisać, z jaką mocą trzyma on dźwięk systemu w ryzach. Momentum HD na nowo definiuje starą nazwę grupy komponentów określanych kiedyś jako ‘jednostki sterujące’.

Co za bestia!

Każdy instrument, każdy dźwięk ma tu swój ciężar, dokładną lokalizację i odpowiednią skalę. Określenie ‘3D’ jest teraz powszechnie nadużywane. Lecz, w przypadku HD, jedynie ono potrafi oddać ogólne wrażenie. Tego brzmienia nie da się skrytykować. Ba, trudno je nawet podzielić na poszczególne elementy do oceny. Jeżeli chciałbym znaleźć jakąś – drobną – wadę, musiałbym skupić się na stosowanym wzmacniaczu mocy, lub raczej kwestii ‘tranzystorowy czy lampowy?’ A nie chcę znów zaczynać tej wojenki...

W pewnym momencie usłyszałem niewielki chłód w brzmieniu gitar zespołu Three Dog Night, na tytułowym utworze z albumu It Ain’t Easy [taśma 3,75 cala/sek na szpuli, Dunhill X5078].

Czy mi to przeszkadzało? Czy obniżało jakość brzmienia? Skądże znowu! Usłyszałem coś na poziomie zmiany brzmienia po przepięciu dwóch [absolutnie topowych] kabli. Absurdem jest w zasadzie to, że krytykuję coś, coś jest zaletą, siłą tej konstrukcji. Coś, czego ocena zależy od osobistych preferencji. Ja przecież zawsze wolę odrobinę miękkości w brzmieniu. Lubię ciepło, nawet jeśli nie jest prawdziwe.

 

 

Według moich uszu, ten przedwzmacniacz nie ma sobie równych pod względem dynamiki i jakości basu. Tuby słyszane w różnych utworach Dukes Of Dixieland wyskakują z kolumn z siłą zespołu Armii Zbawienia, która w niedziele gra na ulicach Canterbury. Momentum HD umieścił orkiestrę dętą w moim pokoju. Z całą jej masą, mocą i pełnym zakresie brzmienia każdego z instrumentów. 

Niebezpiecznie jest używać w recenzji słowa ‘najlepszy’, ale nie mogę napisać nic innego. Momentum HD to jeden z najlepszych przedwzmacniaczy, które słyszałem. Jeżeli masz w systemie gramofon TechDAS Zero, kolumny Wilson Audio WAMM Master Chronosonic lub inne komponenty tego kalibru, musisz go po słuchać. Po prostu.

 

Pasujący wyglądem do przedwzmacniacza pilot zdalnego sterowania działa teraz w protokole Bluetooth. Można nim wybierać poziom głośności, balans, aktywne wejście, ale nie regulację tonów.

Poprawiając tony

Wskazówka  na zegarowej tarczy przedwzmacniacza pokazuje raczej dostępne wzmocnienie niż absolutny poziom głośności. Wskazanie ‘25’ odpowiada poziomowi -30dB [wejście/wyjście]; ‘50’ to -11dB; ‘75’ to +5dB. Pełna głośność to +12dB, a ‘100’ leży tuż poza zakresem ruchu wskazówki. Poniżej ’70’ na skali, Momentum HD działa jak pasywny attenuator, oferując wzmocnienie jedynie powyżej tego wskazania. Precyzyjny skok głośności +/- 0,5dB dostępny jest w zakresie górnych 42dB skali, w średnim zakresie skok wynosi +/-1dB a w dolnych 30dB skok głośności to +/-2dB. Całkowity użyteczny zakres wynosi 89dB. Fabryczna odpowiedź częstotliwościowa przedwzmacniacza została omówiona w części dotyczącej pomiarów laboratoryjnych i na poniższym wykresie [linia  przerywana]. Widać na nim również działanie sześciu ustawień ‘zwiększających’ [czerwony] i ‘zmniejszających’ [czarny] poziom niskich i wysokich tonów. Można powiedzieć, że zwiększenie poziomu tonów wpływa na częstości poniżej 50Hz i powyżej 20kHz [ustawienie +2 odpowiada +2dB/50Hz]. Zmniejszenie poziomu tonów działa bliżej 20Hz i 25kHz [z wyjątkiem ustawienia ‘-5’]. Delikatna, lecz szeroka zmiana brzmienia jest możliwa za pomocą ustawień +/-1 oraz +/-2 i pozwala na wygodne dostosowanie głębokiego basu i najwyższych tonów do wymogów akustyki pomieszczenia i towarzyszącego sprzętu. Jak w dawnych czasach!

Pomiary laboratoryjne

Porównanie z pierwszą wersją przedwzmacniacza Momentum [HFN listopad 2013] pozwala znaleźć subtelne różnice, których nie opisano w informacji prasowej. Na przykład: najdokładniejszy skok poziomu głośności o 0,5dB wprowadzono teraz w szerszym zakresie działania wzmacniacza, wcześniej był dostępny w zakresie najwyższych 35dB, teraz – 42dB. Stopień wzmocnienia zwiększono z +85dB do 12dB. Maksymalne napięcie wyjściowe zwiększono z 20,5V do olbrzymiej wartości 26,5V. Momentum HD może więc doprowadzić do granic możliwości każdą końcówkę mocy, zwłaszcza konstrukcje firmy Constellation z ich trybem ‘Direct’ zredukowanego wzmocnienia [HFN październik 2019]. Stosunek sygnału do szumu jest nieznacznie lepszy [96 vs 92dB, dla 0dBV] a szum jest nadal niewyobrażalnie niski: -98dBV [13μV]. Jak widać, zewnętrzny zasilacz ma zalety...

Impedancja wyjściowa pozostała na niezmienionym poziomie 38-39Ω [20Hz – 20kHz]. Odpowiedź częstotliwościowa, wcześniej sięgająca ultrasonicznej wartości 100kHz +/-0,02dB, teraz jest ograniczona: -0,18dB/20kHz i -3,5dB/100kHz. W tym względzie HD przypomina końcówkę Relentless HFN marzec 2020]. Nieznaczne wzmocnienie niskich częstotliwości [+0,4dB/20Hz i +0,78dB/5Hz] pozostaje niezmienione i nie wpływa na nie regulacja poziomu niskich tonów [wykres 1 poniżej]. Profile 11 ustawień regulacji basu/wysokich tonów omówiono powyżej. Zniekształcenia są teraz bardziej wyrównane między kanałami i ciągle bardzo niskie: < 0,0005% od 5Hz do 5kHz. Nieznacznie rosną wraz ze wzrostem częstotliwości: THD wynosi 0,0002%/20kHz i 0,01%/40kHz [wykres 2]. Widzieliśmy to samo podczas pomiarów układu przedwzmacniacza integry Mlife, na której oparto Momentum HD [HFN kwiecień 2017]. 

Wykres 1: Odpowiedź częstotliwościowa dla 0dB [kontrola tonów wyłączona – lina ciągła; włączona i ustawiona na ‘0’ – linia przerywana]

Wykres 2: Zniekształcenia w zakresie wysokich częstotliwości dla 0dBV [zbalansowane wejście/wyjście; kanał lewy – czarny, kanał prawy – czerwony

Werdykt HiFi News

O komponentach na tym poziomie trudno napisać coś więcej niż same superlatywy. Przedwzmacniacz D’Agostino Momentum HD to prawdziwy créme-de-la-créme. W jego projekcie nie widać żadnych ograniczeń, żadnych kompromisów. Nie wprowadza do brzmienia żadnych własnych cech. Będzie wyzwaniem dla wszystkich innych komponentów systemu, bezlitośnie obnażając ich wady. Wymaga źródeł, wzmacniaczy i kolumn grających w tej samej lidze. To wielka rzecz.  

Jakość dźwięku: 90%

Wyniki pomiarów Hi-Fi News

  • Maksymalne napięcie wyjściowe [<1% THD, 47kΩ]: 26,8V rms [zbalansowane]
  • Maksymalne napięcie wejściowe [<1% THD]: >10V rms [zbalansowane]
  • Impedancja wyjściowa [20Hz – 20kHz]: 38,3 – 38,8Ω [zbalansowane]
  • Odpowiedź częstotliwościowa [20Hz – 100kHz]: +0,38 do -3,50dB
  • Czułość wejścia [odpowiada 0dBV]: 251mV [zbalansowane]
  • Stosunek sygnał/szum wg krzywej A [0dBV]: 92,0dB
  • Zniekształcenia [20Hz – 20kHz, 0dBV]: 0,00025/0,0022%
  • Zużycie energii: 36W [33W w trybie Standby]
  • Rozmiary [sz/wys/gł]/Ciężar: 457 x 178 x 300 mm/45kg