Home Theater And High Fidelity 05/2013

Piero Gabucci

Wprowadzenie

Sandy Gross jest barwnym i fascynującym człowiekiem, który uwielbia dzielić się z innymi swoimi pasjami, a należą do nich: sztuka, dobre jedzenie i – co najbardziej oczywiste – znakomity sprzęt audio. Jego entuzjazm jest zaraźliwy i po tym, jak zaangażował się w stworzenie dwóch świetnie prosperujących firm produkujących kolumny głośnikowe (Polk Audio i Definitive Technology), Sandy nie był jeszcze całkiem gotów na zakończenie kariery. Dwa lata po odejściu z Definitive Technology rozpoczął swoje kolejne przedsięwzięcie – GoldenEar Technology – którego podjął się razem ze swoim dotychczasowym partnerem biznesowym, Donem Givogue.

Spotkałem Sandy’ego zupełnie przypadkiem na New York Line Show po tym, jak odszedł z Definitive Technology rok wcześniej. Grzecznie zapytał czy miałbym czas, aby wziąć udział w kilku pokazach. Oczywiście, był to dopiero początek nowej linii produktów, ale wizja już wtedy była kompletna: głośniki wolnostojące, podstawkowe, centralne, a także subwoofery.

Wkrótce potem grupa dziennikarzy spotkała się na pierwszych odsłuchach kolumn z serii Triton, przeprowadzonych na targach CEDIA 2010 w Atlancie. Pokaz wywołał widoczne poruszenie w kręgach uczestników – Sandy znów dokonał rzeczy niezwykłych. Wszyscy byli już zaznajomieni z jego wcześniejszymi konstrukcjami, które zawierały wbudowane, zasilane subwoofery i okazały się wielkim sukcesem, ale tym, co przyciągnęło naszą uwagę tym razem, był debiut wysokotonowego przetwornika wstęgowego, który otrzymał nazwę high velocity folded ribbon tweeter (w skrócie HVFR).

Triton Three

Wkrótce po udanym starcie linii głośnikowej Triton, firma GoldenEar wprowadziła model Triton Two, wyposażony w 1200-watowy wzmacniacz klasy D, który napędzał dwa „wyścigowe” subwoofery, parę przetworników średniotonowych wielkości 4,5 cala i popularny już wysokotonowy głośnik HVFR. Na założeniach konstrukcyjnych większego Triton Two oparto kolejny model – Triton Three. Głośnik Triton Three jest nieco skromniejszą wersją, zawierającą o jeden subwoofer i jeden przetwornik średniotonowy mniej. Oczywistym jest, że rozmiary obudowy także się nieco skurczyły – jest ona o ponad 10 cm niższa i prawie o 7 kg lżejsza niż w przypadku modelu Triton Two.

Projekt

Projekt głośników serii Triton można by nazwać eleganckim, z przemysłowego punktu widzenia. Pomimo, że ogromny „rękaw” zakrywa czynne elementy konstrukcji, całość sprawia przyzwoite wrażenie i posiada dobrze wyważone proporcje. Na górną część głośnika nałożono tłoczoną płytkę z połyskliwego czarnego tworzywa, która zakrywa sznurowanie materiału osłaniającego całość kolumny.

Kiedy poprosiłem Sandy’ego o jakieś uwagi, był łaskaw udzielić wyczerpujących informacji.

Pod postacią rękawa, według niego, kryje się znacznie więcej niż tylko wygląd zewnętrzny i względy ekonomiczne. Sandy mówi:

Obudowa została wykonana z materiału nazywanego ‘medite’, charakteryzującego się wysokim stopniem gęstości. Boczne ścianki są nierównoległe, co przynosi korzyść zarówno pod względem akustycznym, jak i wizualnym. Dzięki temu eliminowane są efekty powodowane przez wewnętrzne fale stojące, a jednocześnie obudowa zyskuje sztywniejszą strukturę. Konstrukcję wyposażono również w rozbudowane ożebrowanie wewnętrzne. Wykorzystanie w projekcie rękawa zewnętrznego wykonanego z materiału, zostało podyktowane względami przemysłowymi, ale ma ono także wpływ na właściwości akustyczne całej konstrukcji, ponieważ zapewnia dodatkowe wytłumienie ścian obudowy głośnika.

Kolumna jest oparta na szerokiej, owalnej podstawie, a od frontu – dzięki swojemu  zaokrąglonemu, stożkowemu kształtowi - wygląda niezwykle smukło. Kiedy odłożymy na bok względy estetyczne okazuje się, że ten smukły front jest węższy niż tył obudowy, również ze względów akustycznych. Sandy pisze:

Najważniejsza, pod względem obrazowania dźwięku, jest wąska ściana przednia. Już dawno temu zaobserwowano, że niewielkie głośniki w typie mini-monitorów charakteryzują się znakomitym obrazowaniem. W dużym zakresie wpływa na to wąska ściana przednia obudowy i korzyści uzyskane dzięki efektom dyfrakcji. W głośnikach, w których przetworniki montowane są w przedniej ścianie, wstępne promieniowanie fali dźwiękowej jest generowane przez te przetworniki, a następnie pojawia się promieniowanie wtórne, generowane przez dyfrakcję na krawędziach obudowy. Im szersza ściana przednia, tym większy odstęp czasowy pomiędzy promieniowaniem wstępnym i wtórnym. Im krótsza jest zwłoka czasowa tym lepiej, ponieważ dwa sygnały psychoakustycznie stopią się w jeden, jeśli opóźnienie jest wystarczająco małe. Z drugiej strony, przy szerokiej ścianie przedniej, słuchacz podświadomie słyszy promieniowanie wtórne jako wskazówkę, która spowodowała, że zidentyfikował źródło dźwięku jako skrzynkę, nie pozwalając głośnikowi zniknąć.

W konstrukcji kolumny Triton Three wykorzystano pojedynczy głośnik subwoofera o rozmiarach 5 x 9 cali oraz wzmacniacz o mocy 800 W, pracujący w klasie D, z dwoma pasywnymi radiatorami, 6¾ x 8 cala. Sandy wyjaśnia:

Powodem zastosowania zasilanych, zintegrowanych subwooferów jest przede wszystkim znakomita ich integracja w skali muzycznej. Było to główną przyczyną, dla której Don Givogue i ja, przystąpiliśmy do tego projektu i zrealizowaliśmy go w roku 1995. Bardzo ciężko jest w prawidłowy sposób zintegrować pojedynczy subwoofer z parą głośników wolnostojących. Istnieje wiele wartości zmiennych, do których zalicza się fizyczna lokalizacja subwoofera, wymagająca procesu obliczeniowego, który niewielu słuchaczy byłoby w stanie samodzielnie przeprowadzić. Tak naprawdę, jeśli posiadacie pojedynczy subwoofer i o ile nie ustawicie go w równej odległości od obu głośników, nie będzie można tak go wyregulować, żeby zgrał się prawidłowo z dźwiękiem obu z nich. Nawet jeśli umieścimy w pomieszczeniu dwa subwoofery, regulacja wszystkich ustawień w taki sposób, aby zintegrowały się one z głośnikami, będzie i tak bardzo trudna. Sekcja niskich częstotliwości w głośnikach Triton, to sekcja zasilanego subwoofera, której odpowiedź schodzi głęboko w rejony infradźwiękowe. Została ona stworzona, aby stanowić integralną część każdej kolumny głośnikowej.

Ponieważ system głośników Triton wprowadza do pomieszczenia odsłuchowego dwa subwoofery, otrzymujemy również moc basów, która nie tylko stanowi sumę potencjału obu urządzeń, ale również dostarcza dodatkową korzyść, dzięki ich akustycznemu sprzężeniu. Kolejną zaletą jest płynniejsza interakcja subwooferów  z pomieszczeniem odsłuchowym, ponieważ są one sprzężone z różnymi charakterystykami dźwiękowymi, które w tym pomieszczeniu są obecne.

GoldenEar twierdzi, że obudowa i przetworniki niskotonowe umieszczone nisko nad podłogą „…są optymalnie sprzężone z charakterystyką pomieszczenia, aby uzyskać najlepszą możliwą jakość zakresu niskich częstotliwości, co zapewnia dodatkową korzyść dźwiękową, a promieniowanie basów w pokoju odsłuchowym stanowi coś więcej niż prostą sumę ich wydajności. W tym przypadku, 1+1 nie równa się 2, ale raczej 3 lub 4…”

Dopełnienie budzącej uznanie aranżacji przetworników niskotonowych stanowi w konstrukcji Triton Three pojedynczy przetwornik średniotonowy ‘wysokiej rozdzielczości’ o odlewanym koszu, w rozmiarze 4 ½ cala oraz wstęgowy przetwornik wysokotonowy HVFR, który po zwinięciu zajmuje prawie 1,5 cala kwadratowego powierzchni. Inaczej, niż w przypadku konwencjonalnych przetworników, zwijany głośnik wstęgowy „jest ściskany jak akordeon” co sprawia, że jest to konstrukcja niezwykle efektywna.

Jak te przetworniki razem działają? Sandy wyjaśnia:

Zwrotnice są znacznie bardziej skomplikowane i interesujące, niż pierwotnie myślałem (ta informacja pochodzi od Boba). Spróbuję to opisać: Zwrotnica umieszczona pomiędzy głośnikiem wysokotonowym, a średniotonowym, to właściwie filtr trzeciego rzędu, w którym dodatkowy rząd jest wykorzystany nie tyle w celu szybszego tłumienia lecz aby zwiększyć korekcję fazy dla lepszego wyrównania pomiędzy wysokim i średnim zakresem pasma. Zwrotnica między wyższym zakresem nisko/średniotonowym i wooferem (górnoprzepustowa), to w zasadzie filtr drugiego rzędu i również w tym przypadku dodatkowy rząd jest wykorzystany bardziej w celu korekcji fazy niż szybszego tłumienia. Dodatkowo, obudowa przetwornika 4,5 cala została zaprojektowana w taki sposób, aby stanowiła efektywną część zwrotnicy i zapewniła zwiększony poziom tłumienia, co skutkuje lepszą odpowiedzią transjentów. Oczywiście, zwrotnica elektroniczna, która stanowi część elektroniki sterującej przetwornikiem niskotonowym, jest znacznie bardziej złożona, niż w przypadku oprogramowania DSP, więc mogliśmy naprawdę się zaangażować i bardzo dokładnie zoptymalizować poziom tłumienia i odpowiedzi fazowej, aby uzyskać wyjątkowy poziom ‘sklejenia’ dźwięku. Mamy tutaj cały zestaw filtrów pierwszego rzędu działających w różnych częstotliwościach, więc nic nie ma prawa wywołać efektu dzwonienia lub spowodować problemów z odpowiedzią transjentów.

Bardzo trudno byłoby to zrealizować w domenie analogowej, nieważne dla niskich, czy też wysokich częstotliwości. Ponieważ zadanie zostało wykonane przy wykorzystaniu obróbki cyfrowej, byliśmy w stanie uzyskać stałą dokładność na poziomie lepszym, niż 1 dB. Ostatecznie, należy też wspomnieć o siatce Zobla w przetworniku wysokotonowym, która ma skompensować przesunięcia fazowe w kablach głośnikowych. Wszystkie te elementy skutkują uzyskaniem lepszego i łatwiejszego dla przetworzenia przez wzmacniacz sygnału. Jestem pewien, że istnieją nie do końca uczciwe firmy high-end, sprzedające za duże pieniądze pochodzące z rynku wtórnego siatki Zobla, które spełniają taką samą funkcję.

Ustawienie

John Miller, Sales Manager GoldenEar na wschodnie USA, przyjechał do mnie, aby pomóc rozpakować Tritony Three i ustawić je w odpowiednim miejscu. Wydaje mi się, że doprowadziłem go do szału. Dodatkowa wskazówka: najlepiej sprawdzić poziomy głośności we wzmacniaczach obu kanałów, zanim zacznie się ustawiać głośniki w celu uzyskania najlepszego obrazowania i balansu.

Pomimo, że typowe umiejscowienie  głośników w moim pokoju odsłuchowym było nieco inne, pozwoliłem Johnowi, aby przeprowadził własną instalację. Co ciekawe, tak samo jak na pokazach demo, John rozstawił głośniki jak najdalej od siebie i pod sporym kątem skręcił je do środka. Dzięki takiemu ustawieniu, uzyskujemy skoncentrowane skupienie dźwięku bliżej naszych uszu, a nie gdzieś z tyłu. Powodem do zmartwienia mogła być konieczność poświęcenia przy takim ustawieniu części sceny dźwiękowej, ale nie okazało się to problemem. Właściwie bardzo spodobało mi się takie ustawienie.

Muszę podkreślić w tym miejscu doskonałą ergonomię głośnika – jego całkowite rozmiary, rozmieszczenie przetworników, wysokość umieszczenia przetwornika wysokotonowego (około 90 cm od ziemi) a także podstawę, zwężającą się ku przodowi. Drobne szczegóły w konstrukcji tego głośnika robią na mnie największe wrażenie. Nie rozumiem na przykład, dlaczego tak wiele firm produkujących kolumny, umieszcza terminale przyłączeniowe zbyt wysoko. GoldenEar zamieściło je tak blisko podłogi, jak to możliwe, tak samo zresztą, jak gniazdo podłączeniowe zasilania. Kontrola głośności subwoofera, została umiejscowiona w górnej części tylnego panelu, więc podczas sięgania do tyłu, nie będziecie musieli przedzierać się przez plątaninę kabli. Dobrze pomyślane!

Testy odsłuchowe

Większość moich odsłuchów wykonałem przy użyciu kombinacji tranzystorowego przedwzmacniacza i wzmacniacza Parasound, jednak zdołałem również wykorzystać w systemie mój zintegrowany wzmacniacz lampowy Onyx - o mocy 55 W na kanał. Co ciekawe, doprowadziłem do niego sygnał hi-res z przetwornika Benchmark DAC1 poprzez złącze USB. Wśród innego wyposażenia można wymienić odtwarzacz SACD Marantz i gramofon tej samej firmy oraz kable Transparent Audio, które wykorzystałem w całości testu.

Zacząłem od odsłuchu wokali. Dopiero co ściągnąłem Kisses on the Bottom, Paula McCartneya – plik wysokiej rozdzielczości 96kHz/24 bit, z zapisem starych standardów jazzowych. Nagranie może nie zdmuchnie Wam skarpet z nóg, ale i tak przyjemnie się go słuchało. Pomimo, że jest to dla mnie całkiem nowa płyta i zaznajomiłem się z nią w stopniu jedynie minimalnym, okazała się dobrym materiałem odsłuchowym. Tritony Three przedstawiły już mocno dojrzały i pełen charakteru głos Paula z ciepłą finezją – umieszczając go blisko z przodu, pośrodku głośników. Klasyczny band jazzowy składał się z plejady gwiazd, Diana Krall na fortepianie, John i „Bucky” Pizzarelli na gitarach, czy Eric Clapton – to tylko kilka z nich. Pomimo że album stanowił nagranie studyjne, Tritony pokazały wykonanie z dużym wyczuciem przestrzeni. Pod względem muzycznym, dźwięki fortepianu miały naturalną barwę, a gitary elektryczne brzmiały w sposób bogaty i wymowny.

Przeszedłem od wokalistów do wokalistek. Lubię nagrania Rene Marie, ponieważ niosą w sobie feeling nocnego klubu. Jej płyta Black Lace Freudian Slip stanowi próbę śpiewania ‘po swojemu’. Głos i styl muzyczny są tutaj swobodne i naturalne. Nagranie zostało przekazane przez Tritony w sposób delikatny i zmysłowy, ale jednocześnie pełen emocji. Co więcej, instrumenty, a w szczególności kontrabas, są dobrze zdefiniowane i głęboko rozciągnięte. Fortepian ma tutaj bogatszą barwę – głośniki odtwarzają jego dźwięki w sposób czysty i z należnym  instrumentowi ciężarem.

Intrygujacy, wstęgowy głośnik wysokotonowy HVFR nigdy nie brzmiał krucho ani szorstko - raczej opisałbym to brzmienie, jako gładkie. Kształt przetwornika jest bardziej kwadratowy, niż prostokątny. Sądzę, że ma to znaczenie dla rozciagnięcia dżwięku poza osią głośników, które było podobne do efektu uzyskiwnego przy tradycyjnej kopułce wysokotonowej. Siła przetwornika była ewidentna, szczególnie przy odtwarzaniu materiału akustycznego - w większości przypadków były to instrumenty strunowe. Gitary wykraczały znacznie poza plan głośników.

Trzeci utwór na płycie jest nową wersją nagranego wcześniej Wishes. Nowa aranżacja brzmi prawie jak country, a nie jazz. Głośnik wysokotonowy mógł wreszcie rozbłysnąć. Brzmienie gitar poprzez GoldenEar Three jest niezwykle klarowne; każde uderzenie w struny pięknie się rozwija i wybrzmiewa.

Co naprawdę należy podkreślić w kreacji dźwięku, realizowanej przez Triton Three to fakt, że podczas gdy obraz pozostaje czysty, instrumenty dobrze zdefiniowane, a głosy wysunięte do przodu i ciepłe – kolumny są wciąż zdolne do ‘sklejenia’ potężnych basowych radiatorów z przetwornikami średniotonowymi i wysokotonową wstęgą w niezwykle gładki i naturalny sposób. Nigdy nie można poczuć się zmęczonym, słuchając tych głośników.

Kolejne dowody na tę czystość i koherencję odnalazłem odtwarzając płytę Davida Chesky, Area 31. Otwierający płytę Concert for Violin and Orchestra, stanowi połączenie znakomitych fraz smyczków z instrumentami perkusyjnymi. Klaśnięcia dłoni, charakterystyczne dla muzyki Flamenco, brzmią zdumiewająco przestrzennie. Druga fraza jest nieco ponura i tajemnicza; utwór jest niezwykle melodyjny i emocjonalny. Nagranie jako takie, zostało dobrze wykonane – Tritony Three stapiają ze sobą ciężki rytm i zaskakujące dźwięki perkusji w tak niewidoczny sposób, że zaczynamy praktycznie przeczuwać kolejny akord. Dzieła eklektyczne są ukazywane poprzez Tritony Three, jak na dzieła przystało. Po prostu ‘są na miejscu’…

Płyta CD Pipes Rhode Island jest zbiorem nagrań organowych, zarejestrowanym na żywo, w regionie Providence. Każdy z utworów różni się nie tylko pod względem stylu, ale jest też wykonywany przez innego muzyka. Scena dźwiękowa i różnice w przestrzeni muzycznej są pięknie zaprezentowane. Pomimo, że niektóre z nagrań są bardziej kameralne, a inne otwarte i przestrzenne, to Tritony dają wyraźnie odczuć tę różnicę.

Chciałbym kolejny raz podkreślić, jak wielkie wrażenie wywołują te głośniki pod względem basu, a są to przecież konstrukcje zajmujące dopiero trzecie miejsce na liście produktów z serii Triton. Na całej płycie, dźwięki organów są bezkresne, Tritony rozbrzmiewały w całym pokoju odsłuchowym poruszając obrazy na ścianach, wprawiając w ruch nogawki moich spodni i wywołując drżenie w klatce piersiowej. A to wszystko, przy stosunkowo niewielkiej mocy generowanej przez moje wzmacniacze - jednak wspieranej przez niesamowity wzmacniacz wbudowanego subwoofera.

Możliwości regulacji niskich tonów, poprzez pokrętło umieszczone w tylnej ścianie obudowy, są po prostu ogromne – to pozwala na dopasowanie odsłuchu do pomieszczenia w takim zakresie, jakiemu może dorównać niewiele innych konstrukcji.

Sandy przesłał mi również płytę z muzyką, którą wykorzystuje na prezentacjach. Każdy utwór został specjalnie wybrany, aby pokazać zalety głośników. Jedno z nagrań w szczególny sposób łączy jedwabisty głos Mela Tormé ze znakomitą orkiestrą - Once in love with Amy. Nie tylko sam głos Tormé jest zawieszony efektownie, około 120 cm ponad podłogą, ale również znakomite wrażenie obecności swingującej orkiestry wywołuje konieczność przytupywania nogą. Tritony prezentują takie gładkie wykonania z pełnymi gracji tonami, elegancką harmonią i budzącą podziw dynamiką.

Wnioski

Głośniki Triton Three wcale mnie nie zaskoczyły na niekorzyść – tego właśnie można było się spodziewać po Sandym Gross’ie: znakomite rozciągnięcie basów, gładka, pozbawiona ziarnistości średnica i detaliczne, jedwabiste wysokie tony, generowane przez przetwornik wstęgowy. Doświadczywszy odsłuchów tak wielu konstrukcji, które pewne kwestie dźwiękowe realizują w znakomity sposób, ale niedomagają w innych muszę stwierdzić, że Tritony Three grają po prostu wzorcowo.

Ponieważ miałem te kolumny w domu tak długo, musiałem je wymieniać na inne kilka razy podczas odsłuchów, jednak kiedy znów do nich wracałem, zawsze uderzała mnie ich spójna prezentacja i niezwykle gładki dźwięk. Możecie zauważyć, że w swojej recenzji nie wymieniłem żadnych słabych stron – cóż, po prostu rzeczywiście uważam, że są to głośniki aż TAK dobre. Biorąc pod uwagę, że cena jednej kolumny głośnikowej GoldenEar Triton Three nie przekracza 1000$, (1999$ za parę), ciężko jest nie rekomendować tego zestawu w entuzjastyczny sposób.