Stereophile 06/2012 

Robert Deutsch
Wzmacniacze zintegrowane to gorący temat. Oczywiście nie w dosłownym znaczeniu tego słowa – chociaż umieszczenie przedwzmacniacza i stereofonicznego wzmacniacza mocy w jednej obudowie zazwyczaj skutkuje również podniesieniem temperatury funkcjonowania. Kiedyś były one uważane za urządzenia, których żaden poważny audiofil nie brałby pod uwagę w razie potencjalnego zakupu, lecz całkiem niedawno „integry” odzyskały swoja popularność i prestiż. Weźmy pod uwagę następujące fakty: w październikowym wydaniu magazynu Stereophile z roku 2006, w rubryce „Sprzęt Rekomendowany” wymieniono 29 wzmacniaczy zintegrowanych, natomiast w październiku 2011 ich liczba wynosiła już 40. Nagroda Stereophile dla najlepszego wzmacniacza roku 2010 zoztała przyznana wzmacniaczowi zintegrowanemu Audio Research VSi60, który pokonał całą masę ciężkiego kalibru przedwzmacniaczy i końcówek mocy. Przewodnik Kupującego, wydany przez Stereophile w 2012 wymienia 400 wzmacniaczy zintegrowanych wartych uwagi.

Czemu ta kategoria produktów może zawdzięczać powrót swojej popularności? Z pewnością cena jest jednym z istotnych czynników, ale wcale nie najważniejszym. Można kupić oddzielny przedwzmacniacz i wzmacniacz mocy za cenę niektórych wzmacniaczy zintegrowanych. Podejrzewam, że najważniejszym z powodów jest tutaj potrzeba zachowania prostoty systemu: jedna obudowa zamiast dwóch (a w przypadku monobloków – trzech), które zajmują cenne miejsce w salonie/pokoju odsłuchowym i dodatkowo mniej kabli zasilających i interkonektów – co przynosi nam kolejne oszczędności.

Podczas doboru produktów do moich recenzji, zazwyczaj nie szukam urządzeń klasy state-of-the-art. mieszczących się w kategoriach „bez względu na koszty”, ale raczej staram się znaleźć takie komponenty, które potencjalnie mogą zaoferować wysoką jakość dźwięku przy umiarkowanej cenie. Opierając się na swoich wczesniejszych doświadczeniach z przedwzmacniaczem PrimaLuna ProLogue Three oraz wzmacniaczem mocy ProLogue Seven (wydanie Grudzień 2009, Vol.32 No.12), muszę przyznać, że takie właśnie podejście całkiem trafnie określa filozofię projektową firmy PrimaLuna. Kiedy więc przeczytałem hasło promocyjne towarzyszące pojawieniu się ProLogue Premium – „najlepszy wzmacniacz zintegrowany w swojej klasie stał się jeszcze doskonalszy” – musiałem to sprawdzić osobiście.

Konstrukcja

Uważa się, że waga wzmacniacza może powiedzieć wiele na temat jego jakości. Pomijając inne cechy, które mogą być zblizone, wzmacniacze ważące więcej rzeczywiście brzmią nieco lepiej. Mają na to wpływ głównie dwa czynniki: transformatory i konstrukcja obudowy. Transformatory o wyższych pojemnosciach ważą więcej i zazwyczaj zapewniają lepszy dźwięk. Solidniejsza obudowa z kolei, pomaga bronić się przed rezonansami, które negatywnie wpływają na jakość produkowanego dźwięku.

Jak na wzmacniacz o mocy 35 W na kanał ProLogue Premium jest zadziwiająco ciężki – waży 21 kg (46,3 lbs). Obudowa sprawia bardzo solidne wrażenie, a jakość jej wykończenia może sugerować, że mamy do czynienia ze znacznie droższym urządzeniem. Lampy są osłonięte klatką, którą można zdjąć bez wysiłku i angażowania dodatkowych narzędzi. Na panelu frontowym umieszczono dwa pokrętła: jedno steruje głośnością, drugie – wyborem źródła dźwięku. Producent zrezygnował z gałki sterującej balansem. Wybór źródła kieruje się własną, niezwykłą logiką: bez względu na to, jakiego źródła dźwięku wcześniej słuchaliśmy, kiedy wyłączymy a następnie z powrotem włączymy wzmacniacz, źródło automatycznie ustawi się na CD. Na lewym panelu obudowy, blisko frontu urządzenia, umieszczono wahadłowy przełącznik zasilania on/off, a po prawej stronie obudowy przełącznik pozwalający na wybór prądu podkładu zoptymalizowanego pod kątem lamp EL34 lub KT88. Przypadkowe przełączenie tego przycisku w pozycję lamp które nie są aktualnie zainstalowane nie uczyni nic złego – tak naprawdę, nawet instrukcja obsługi zaleca aby poeksperymentować nieco z przełącznikiem i dopasować jego położenie do osobistych preferencji. Zbadałem więc położenie przycisku zgodne z rodzajem zainstalowanych lamp, jak również położenie odwrotne i bardziej przypadło mi do gustu ustawienie zgodne z rodzajem lamp.

Panel tylny mieści pięć par wtyków RCA służących jako wejścia i jedną parę oznaczoną jako HT (przeznaczoną dla Kina Domowego). Nie jest to zwykłe wejście typu „unity gain”, gdyż omija ono sekcję przedwzmacniacza i pozwala sterować głośnością poprzez procesor Kina Domowego lub Amplituner. Wzmacniacz ProLogue Premium tradycyjnie jest wyposażany w lampy EL34, pracujące w stopniu wyjsciowym, ale można również zastosować lampy KT88 – taki zestaw został również dołączony do testowanego przeze mnie egzemplarza. Większość odsłuchów przeprowadziłem jednak na lampach EL34. Wzmacniacz wyposażony został w połączenia głośnikowe dla wartości 4- i 8-omowych. ProLogue Premium dostępny jest również z wbudowanym stopniem phono, przeznaczonym dla wkładek typu MM (w cenie 199 USD), jednak testowane przeze mnie urządzenie było tej opcji pozbawione.

Wzmacniacz ProLogue Premium został zaprojektowany w Holandii, przez Hermana van den Dungen’a i – jak większość produktów audio w dzisiejszych czasach – jest produkowany w Chinach. Jak twierdzi Kevin Deal z Upscale Audio i PrimaLuna USA, który jest dystrybutorem PrimaLuny na terenie Ameryki Północnej, w projekcie inżynieryjnym wzmacniacza Premium niczego nie brano za pewnik, a poszczególne elementy konstrukcji znacznie przewyższają jakością projekty w których muszono liczyć się z kosztami. W skład elementów wchodzą między innymi:

  • Polistyrenowe i foliowe kondensatory Nichicon oraz Solen
  • Potencjometr głośności ALPS napędzany silniczkiem (jego wartość ma 10-krotnie przewyższać potencjometry gorszej jakości)
  • Toroidalny transformator wyjściowy produkowany przez PrimaLunę
  • Układ zasilający oparty na kondensatorze połączonym z dławikiem, zaprojektowany w celu eliminacji zakłóceń w niskich i wysokich zakresach pasma
  • Transformatory wyjściowe własnej konstrukcji
  • Soildne, wentylowane chassis, pokryte pięcioma warstwami lakieru
  • Ręczny montaż i połączenia przewodów typu punkt-punkt

Lampy dostarczane wraz ze wzmacniaczami ProLogue Premium to lampy „Silver Label” wg. klasyfikacji Upscale Audio i są one „wyjątkowe”, w porównaniu ze standardowymi lampami dostępnymi na rynku. Lampy innych rodzajów, włącznie z egzemplarzami poddanymi procesowi kriogenicznemu, są dostarczane przez firmę Upscale.

Wzmacniacz ProLogue Premium został wyposażony w różne, opracowane przez PrimaLunę układy, mające zoptymalizować działanie urządzenia i zapobiec jego uszkodzeniu w przypadku pojawienia się usterek:

  • Układ Adaptive AutoBias (AAB) – układ ten w sposób ciągły monitoruje i dosotosowuje prąd podkładu. Układ AAB stosowano również w poprzednich modelach wzmacniaczy PrimaLuna, ale najnowsza wersja zawiera podobno bardziej rozbudowany obwód ochrony stopnia wyjściowego, aby zapewnić bepieczeństwo działania transformatorów wyjsciowych, rezystorów oraz układu wysokiego napięcia w przypadku awarii lampy.
  • Układ Bad Tube Indicator (BTI) – funkcjonuje jako czerwona dioda LED umieszczona obok każdej lampy stopnia wyjsciowego, jednak BTI (Wskaźnik Błędu Lampy) nie jest dokładnie tym, na co wskazuje jego nazwa. Dioda LED informuje uzytkownika, że dana lampa pobiera więcej mocy niż powinna – jednakowoż taki stan działania może mieć jedynie przejściową formę i niekoniecznie oznacza wadliwe działanie samej lampy. Jeśli układ BTI się zaświeci, powinniśmy wyłączyć ProLogue Premium, odczekać kilka minut i włączyć wzmacniacz ponownie. Jeśli lampka nie zapali się ponownie, znaczy że wszystko jest w porządku. Kłopot pojawia się wtedy, gdy wskaźnik pozostaje zapalony cały czas – może to oznaczać wadliwą lampę, którą należy wymienić. Podczas trwania testu wskaźnik BTI zapalił się kilkakrotnie, ale za każdym razem wyłączenie i ponowne włączenie wzmacniacza rozwiązywało ten problem.
  • Power Transformer Protection (PTP) – jest to wyłącznik termiczny wbudowany w transfomator AC. Jeśli temperatura wewnętrzna zwiększy się zbyt mocno, napięcie zostaje automatycznie odłączone i zasilanie zostaje przywrócone dopiero po ustabilizowaniu warunków pracy transformatora. Takie zdarzenie nie wystąpiło w trakcie testów.
  • Output Transformer Protection (OTP) – ten układ ochrania transformatory wyjściowe przed przeciążeniami wysokonapięciowymi. W moim systemie, zasilanie jest doprowadzane poprzez kondycjoner PS Audio PerfectWave Power Plant 5, który został zaprojektowany tak, aby chronić system przed przepięciami tego rodzaju – nie wystąpiły jednak takie problemy podczas testu.
  • SoftStart jest kolejnym obwodem zabezpieczającym, zaprojektowanym aby wydłużyć okres działania wrażliwych komponentów systemu i zminimalizować ryzyko uszkodzenia lamp z powodu szoku termicznego.

Zasadnicza konstrukcja wzmacniacza ProLogue Premium została zrealizowana w oparciu o sprawdzone i dobrze znane zasady: stopień wyjściowy pracuje w trybie ultraliniowym, a lampy pracują znacznie poniżej swoich określonych parametrów maksymalnych. Tak jak w przypadku innych produktów z grupy PrimaLuna Premium, wzmacniacz ProLogue wykorzystuje podwójny zestaw lamp 12AU7 na kanał, zamiast zestawu składającego się z połączenia lamp typu 12AX7 i 12AU7. Takie rozwiązanie ma wpływać na obniżenie poziomu zniekształceń w stopniu sterującym.

Do zestawu ProLogue Premium dołączany jest solidnie wykonany pilot zdalnego sterowania, który może również obsługiwać podstawowe funkcje odtwarzaczy CD PrimaLuny. Pilot okazał się działać wyjątkowo dobrze przy ustawianiu pożądanego poziomu głośności: bardzo krótkie wciśnięcie przycisku Up albo Down skutkowało odpowiednio minimalną zmianą głośności dźwięku, bez przesadnych wychyleń gałki potencjometru. Tak jak w większości innych pilotów, w pilocie PrimaLuny zamontowano przyciski o identycznej wielkości i takim samym kształcie. Ponieważ jest ich tylko sześć, zapamiętanie najczęściej używanych (Up/Down/Mute), nie jest aż tak wielkim problemem, ale szkoda że producent nie pomyślał o wyróżnieniu przycisków Up/Down poprzez zastosowanie innego kształtu, bądź wielkości, co pozwoliłoby je identyfikować przez dotyk.

Ustawienie

Podłączenie wzmacniacza zintegrowanego, takiego jak ProLogue Premium powinno być całkiem nieskomplikowane: połączcie interkonekty ze źródeł dźwięku, kable głośnikowe, przewód zasilający – upewnijcie się, że potencjometr głośności znajduje się w położeniu wyjściowym – i włączcie wzmacniacz.

Brzmi to całkiem prosto, ale napotkałem problem już na samym początku: dotyczył podłączenia interkonektów odtwarzacza CD. Wtyki RCA w ProLogue Premium wyposażono w plastikowe osłonki i miałem spore kłopoty ze zdjęciem tych, które były założone na wtyki podłączeniowe wejścia CD. (Instrukcja obsługi nie odnosi się do tych plastikowych osłonek – być może dodano je w późniejszym okresie produkcji). Wyciąganie osłonek nie przyniosło rezultatu, więc spróbowałem obrócić jedną z nich – i zaczęła się poruszać, ale razem z nią cały wtyk! Niedobrze – chyba nieodwracalnie uszkodziłem połączenie wewnętrzne wtyków CD. Aby naprawić wyrządzoną szkodę, za zgodą Kevina Deal’a, zaangażowałem wysoko wyspecjalizowanego technika audio, Rogera Shermana, który do mnie przyjechał i naprawił urządzenie bez większych kłopotów. Ostatecznie odkryłem pewien trik pozwalający usunąć ochronne nakładki. Wyposażono je w wypustki umożliwiające ich lepsze uchwycenie (ale są one skierowane w dół, więc ich nie zauważyłem). Kiedy już złapiecie osłonkę za wypustkę, można będzie łatwo zdjąć ją z wtyku. Mając już ten problem rozwiązany – i oba kanały wejścia CD działające odpowiednio – byłem gotów do rozpoczęcia odsłuchów.

Według osób, które uważają mierzalne parametry elektryczne za jedyne kryterium oceny wzmacniacza, kiedy elementy wewnętrzne urządzenia osiągną optymalną temperaturę pracy wzmacniacz będzie działał tak samo dobrze w tym właśnie momencie, jak i dużo poźniej – „wygrzewanie” urządzenia (mniej więcej powyżej minuty czasu) to jedynie mit.

Jednak większość audiofili i producentów sprzętu audio zdaje sobie sprawę, że fenomen związany z wygrzewaniem jest prawdziwy i że wzmacniacze różnią się miedzy sobą pod tym względem. Podczas dyskusji na temat efektu wymiany lamp PrimaLuna zaznacza, że „wygrzewanie przynosi polepszenie jakości dźwięku”. W przypadku wzmacniacza ProLogue Premium okazało się, że w okresie kilku tygodni kiedy wzmacniacz codziennie pozostawał włączony przez 9-10 godzin, a muzyka grała przez 3-4 godziny dziennie (odtwarzacz CD pozostawiam cały czas włączony), wystąpiła poprawa dźwięku: muzyka brzmiała bardziej detalicznie i w sbosób bardziej „zrelaksowany”, płynęła niejako swobodniej. Według mnie również, odtwarzanie muzyki codziennie przez kilka godzin wnosiło taką poprawę dźwięku, która sugerowałaby okres wygrzewania dłuzszy niż jedynie kilka minut, podczas których lampy osiągają swoją standardową temperaturę pracy. Takie zjawisko wystąpiło przy wykorzytaniu głośników Avantgarde Uno Nano ; efekt wygrzewania był również słyszalny z GoldenEar Triton Two. Zdecydowałem się ocenić to zjawisko w sposób nieco bardziej usystematyzowany.

Najpierw, z głosnikami GoldenEar Triton Two podłączonymi do systemu, włączyłem ProLogue Premium, odczekałem kilka minut i odtworzyłem ścieżkę nr 3 z płyty Chesky Records Jazz Sampler & Audiophile Test Compact Disc, Vol.1 (Chesky JD37). Słuchałem uważnie, zwracając uwagę na wszystkie drobne detale dźwiękowe, następnie zatrzymałem CD i wyszedłem na godzinę z pokoju. Kiedy wróciłem do pokoju odsłuchowego – system pozostawał włączony przez cały czas, ale muzyka nie była odtwarzana – ponownie włączyłem ten sam utwór (nie regulując poziomu głośności). Moja konkluzja – którą słuchacze preferujący odsłuchy w ciemno mogą swobodnie pominąć – jest taka, że z pewnością wystąpiła poprawa dźwięku i to takiego rodzaju, jaką zauważyłem już wcześniej – nieformalnie. Tym co uznałem za interesujące był fakt, że poprawa nie odnosiła się do głosników, które nie grały podczas okresu rozgrzewania wzmacniacza. Możliwe jest, że odtwarzanie muzyki poprzez głośniki przyniosłoby dalszą poprawę dźwięku, ale to wymagałoby przeprowadzenia dodatkowych testów porównawczych.

Dźwięk: Próba Pierwsza

Wzmacniacz ProLogue Premium współpracował z trzema rodzajami głośników: moimi referencyjnymi Avantgarde Acoustic Uno Nano (recenzowanymi w czerwcu 2009), GoldenEar Triton Two (Luty 2012) i pobieżnie z MartinLogan Montis (recenzja w przygotowaniu). Te głośniki reprezentują duże zróżnicowanie podejść projektowych i brzmią również całkiem odmiennie.

Na pierwszy ogień poszły Avantgarde Acoustic. Przy tych głośnikach za każdym razem przeżywam lekką trwogę, włączając system po instalacji nowego wzmacniacza. Na bok schodzą subtelności dotyczące jakości dźwięku – zastanawiam się, czy będzie obecny jakiś szum (brumienie), na poziomie który mógłby przeszkadzać w przyjemnym odbiorze muzyki? Jeśli jakikolwiek szum występuje i generowany jest przez wzmacniacz, Avantgardy ze swoją sprawnością na poziomie przekraczającym 100dB, z pewnością pozwolą mi go usłyszeć. Mogę oczywiście słuchać „pomijając szum”, ale nie lubię być do tego zmuszanym. Przy ostatnim testowanym przeze mnie wzmacniaczu Conrad-Johnson LP125M (Grudzień 2011), który pod każdym innym względem okazał się niezwykle uroczym urzadzeniem, napotkałem wszystkie możliwe kłopoty połączeniowe – uziemianie i rozłączanie uziemienia różnych elementów systemu, a także konieczność doboru odpowiednich interkonektów – zanim szum obnizył się do akceptowalnego poziomu.

 

Włączając kombinację wzmacniacza ProLogue i kolumn Avantgarde po raz pierwszy, poczułem ulgę po stwierdzeniu, że jest cicho „jak w grobie”. Po zwiększeniu poziomu głośności bez włączania muzyki, żaden dźwięk nie wydobywał się z głośników – wyglądało na to, że system w ogóle nie jest włączony. Bardzo imponujące – a jeszcze lepiej wróżyło względem czasu, jaki miałem spędzić ze wzmacniaczem PrimaLuny. Głośniki Avantgarde znane są ze swojego wysokiego poziomu impedancji, więc od razu podłączyłem je pod gniazda 8-omowe; krótkie porównanie z gniazdami 4-omowymi ukazało jedynie marginalną różnicę, z lekką przewagą brzmieniową połączenia 8-omowego.

Przedwzmacniacz i końcówka mocy, które najlepiej sprawdzały się w zestawieniu z głośnikami Avantgarde Uno Nano, to Convergent Audio Technology's SL-1 Renaissance oraz Audiopax's Model 88 Mk.II. Moc wyjściowa Audiopaxa, z poziomem 30 W na kanał, była więcej niż wystarczająca, aby rozkręcić Avantgardy do wysokich poziomów głośności, a kombincja tego typu jednocześnie zapewniała niemal idealny balans dokładności brzmieniowej, detali i dynamiki. Zamiana obu urządzeń na integrę ProLogue Premium mogłaby zapowiadać pewne rozczarowanie jakością dźwięku, jednak moje odczucia dążyły raczej w stronę ekscytacji: ten wzmacniacz zintegrowany, kosztując jedynie ułamek kwoty zestawu CAT-Audiopax (32 000 USD, przy tym drugim urządzeniu w obecnej wersji Mk.III), był w stanie wygenerować dźwięk wiernie oddający źródło, angażujący muzycznie i całościowo niezwykle przyjemny w odbiorze. Tak samo, jak inne przedwzmacniacze i wzmacniacze lampowe, których wczesniej słuchałem, ProLogue Premium w wyjatkowy sposób obchodził się z głosami wokalistów, reprodukując je w sposób znacznie bardziej „ludzki”, niż nawet wybitne produkty oparte na półprzewodnikach, jak np. wzmacniacz mocy Simaudio Moon Evolution W-7.

Przy bardziej krytycznych odsłuchach, porównując ProLogue Premium z zestawem CAT-Audiopax przy zbliżonych poziomach głośności, usłyszałem pewne różnice. Z zestawem CAT-Audiopax dźwięk był bardziej przekonująco trójwymiarowy, z większą ilością powietrza wokół głosów i instrumentów; wysokie tony brzmiały bardziej detalicznie, bez ocierania się o zbytnie rozjaśnienie; łatwiej było podążać za subtelnymi muzycznymi przypływami i odpływami. Takich różnic– oczywistych szczególnie wtedy, kiedy ubrałem swój kapelusz "krytyka" – należy się spodziewać, wziąwszy pod uwagę różnicę cen. Ludzie, którzy mają 18 000 dolarów do wydania na parę kolumn takich jak Avantgarde Uno Nano, zazwyczaj mogą sobie pozwolić na wydanie więcej niż 2299 USD na wzmacniacz zintegrowany – i zapewne powinni tak zrobić, żeby wydobyć ze swoich głośników to, co najlepsze. Jednak jeśli kupicie sobie parę używanych Uno Nano (mogą być również modele Uno i Duo) w okazyjnej cenie i nie zostanie wam za dużo pieniędzy, wtedy ProLogue Premium zapewni wam jakieś 90% tego, co te głośniki potrafią – a i tak bez bezpośredniego porównania obu zestawów nie będziecie nawet świadomi co (czy może jak niewiele) tracicie.

Dźwięk: W Rzeczywistym Świecie

Avantgarde Uno Nano to rzadki okaz: kolumny o wyjątkowo wysokiej sprawności, wyposażonej w tubowe głośniki średnio i wysokotonowe i zasilany subwoofer. Ocena wzmacniacza przy wykorzystaniu takiego głośnika, o ile użyteczna, nie powie nam niestety, jak wzmacniacz będzie się zgrywał z bardziej konwencjonalnymi konstrukcjami – i, co jest oczywiste, należy również wspomnieć tutaj o problemie absolutnego niedopasowania pod względem ceny. Pamiętając o tych wszystkich elementach wykonałem większość odsłuchów testowych wzmacniacza ProLogue Premium wykorzystując głośniki o znacznie mniej egzotycznej konstrukcji i lepszym dopasowaniu cenowym - GoldenEar Triton Two.

Triton Two jest jednym z moich ulubionych głośników: kolumna wolnostojąca o konstrukcji trójdrożnej, która oferowana jest w cenie 2999 dol. za parę, a której jakość dźwięku znacząco przekracza to, czego oczekiwalibyśmy na tym poziomie cenowym. Tak samo, jak Uno Nano, Triton Two został wyposażony w zasilany subwoofer. Sprawność głosnika producent określa na 91dB – co zostało potwierdzone pomiarami przeprowadzonymi przez Johna Atkinsona – wartość nieco wyższa niż średnia, ale z drugiej strony o wiele niższa, niż w przypadku Uno Nano. John zauważył także, że „głośnik nie będzie zbyt trudnym partnerem dla napędzającego go wzmacniacza”.

Kombinacja Tritonów Two i ProLogue Premium okazała się wyjątkowo synergiczna – wyglądało to tak, jakby każdy z projektantów wykorzystał produkt kolegi do dostrojenia swojej własnej charakterystyki dźwiękowej. Głośniki brzmiały dobrze poprzez 8-omowe porty połączeniowe PrimaLuny, a nawet lepiej – bardziej dynamicznie i realistycznie - poprzez połączenia 4-omowe.

Przy bezpośrednim porównaniu ProLogue Premium z Audiopax 88 Mk.II oraz Simaudio W-7, każdy w połączeniu z przedwzmacniaczem CAT SL-1 Renaissance, można było zauważyć obszary działania, w których każda z tych porównywanych konstrukcji high-end, brzmiała w sposób wyjątkowy.

Główny obszar, w którym Audiopax zaznaczył swoje wybitne cechy, oznaczał zdolność tego urządzenia do prezentacji nagrań brzmiących odrobinę szorstko w taki sposób, który sprawił, że stwierdziłem iż dane nagranie brzmi lepiej, niż mi się wcześniej wydawało. Nagranie Come Fly With Me (CD, Capitol CDP 7 48469 2) prezentuje Franka Sinatrę z jak najlepszej strony, w połączeniu z aranżacjami Billy May’a i dyrygenturą zapewniającą znakomite wsparcie, jednak nie da się pominąć faktu, że zmasowane brzmienie instrumentów smyczkowych posiada swoiste zaostrzenie, które powstało z dwojga możliwych powodów: albo przez ograniczenia technologii nagraniowej w roku 1957, albo też z powodu transferu cyfrowego. Zaostrzenie było mniej zauważalne przy odtwarzaniu poprzez zestawienie CAT-Audiopax, niż odtwarzane poprzez ProLogue Premium.

Moon W-7 ukazywał nieco większe zaostrzenie smyczków niż ProLogue Premium – i znacznie większe niż Audiopax – jednak pokonał on oba lampowce pod względem siły i dynamiki – zapewnił bardziej rozciągnięty bas i był w stanie napędzić głośniki do wyższych poziomów głośności bez widocznego wysiłku. Charakter dźwiękowy ProLogue Premium lokował się gdzieś pomiędzy Audiopaxami, a Moon W-7. Momentami, słuchając systemu z monoblokami Audiopax, myślałem „Tak, tak właśnie to powinno brzmieć”, a później zaczynałem mieć wrażenie, że dźwięk jest jednak zbyt gładki i zbyt płynny. Podobnie, kiedy słuchałem systemu ze wzmacniaczem Moon W-7, pozostawałem pod wrażeniem czystości, definicji i szwungu dynamiki – „Tak, to brzmi bardziej naturalnie”. Wtedy też moja krytyczna strona osobowości zaczynała podnosić łeb i znowu wydawało mi się, że dźwięk leży nieco za bardzo po agresywnej stronie wypychając muzykę w noim kierunku, zamiast wciągać mnie w jej odbiór. A kiedykolwiek przełączałem się na ProLogue Premium, miałem odczucie, że to jest właśnie kombinacja wzmacniacza i głośników, która „zaskoczyła”. Jak na wzmacniacz zintegrowany, który stanowi jedynie ułamek ceny tych high-endowych referencyjnych urządzeń, taki poziom prezentacji należy uznać za wybitne osiągnięcie.

Wejście przeznaczone dla Kina Domowego, we wzmacniaczu ProLogue Premium, omija sekcję przedwzmacniacza, włącznie z regulacją głośności. Przeprowadziłem próbę podłączając je do wyjścia przedwzmacniacza CAT, a za źródło posłużył mi odtwarzacz CD Ayre Acoustics CX-7eMP , który podłączyłem do przedwzmacniacza. W tej konfiguracji – w której wykorzystywałem ProLogue Premium jedynie jako wzmacniacz mocy – byłem w stanie ocenić wkład, jaki wnosi sekcja przedwzmacniacza ProLogue w całkowity obraz dźwięku.

Kiedy porównałem ProLogue Premium z interkonektami odtwarzacza CD wpiętymi bezpośrednio do wejść CD kontra interkonekty wpięte do wejść line-level przedwzmacniacza CAT, kiedy sekcja wyjściowa CAT napędzała bezpośrednio sekcję wzmacniacza mocy w ProLogue, różnice nie były olbrzymie, ale dość istotne. Balans tonalny pozostał na mniej więcej tym samym poziomie, ale kiedy CAT służył za sekcję przedwzmacniacza, dało się zauwżyć wyraźną poprawę tego, co mógłbym nazwać finezją dźwięku – instrumenty perkusyjne na ścieżce nr 3 z testowego CD Chesky’ego, były czystsze i wyraźniejsze, ale jednocześnie bardziej delikatne, pozbawione dodatkowych krawędzi szorstkości. Linie kontrabasu były również lepiej zdefiniowane. Centrala perkusji miała większą masę. Biorąc pod uwagę, że CAT SL-1 Renaissance jest powszechnie uznany za jeden z najlepszych przedwzmacniaczy na świecie i kosztuje prawie cztery razy więcej niż ProLogue, to fakt, że brzmiał lepiej niż sekcja przedwzmacniacza Premium, nie powinien budzić zdziwienia. Prawdziwą niespodzianką jest to, jak niewiele sekcja przedwzmacniacza PrimaLuny ProLogue różniła się w swoim brzmieniu od referencyjnego CAT SL-1.

Dźwięk: Więcej Egzotyki

Kiedy mój czas spędzony ze wzmacniaczem ProLogue Premium zaczął dobiegać końca, przybyła do mnie na testy para głosników MartinLogan Montis. Montis (w cenie 10 000 USD za parę), wyposażony jest w elektrostatyczną sekcję średnio/wysokotonową, której towarzyszy zasilany subwoofer. Elektrostaty są znane z tego, że stanowią duże obciążenie dla współpracujących z nimi wzmacniaczy (specyfikacja Montisów podaje, że impedancja przy 20kHz spada do poziomu 0,52 omów), jednak subwoofer ze swoim własnym wzmacniaczem powinien w tej sytuacji pomóc.

Ponieważ ProLogue Premium był pierwszym wzmacniaczem, do jakiego podłączyłem kolumny Montis, nie miałem punktu odniesienia aby swierdzić, czy urządzenia były do siebie dopasowane, ale brzmiało to całkiem dobrze. Mark Aling z Paradigm/MartinLogan, który pomógł mi w ustawieniu Montisów i który słyszał je w innych zestawieniach zaznaczył, że jest zadowolony z dźwięku. Jakikolwiek byłby efekt obciążenia niską impedancją na samej górze pasma, ProLogue Premium nie dał się wytrącić z równowagi – być może dlatego, że w tym zakresie mieści się już niewielka zawartość materiału muzycznego. Test przy wykorzystaniu zestawu CAT-Audiopax szybko pokazał, że nie było to dobre zestawienie: Wysokie tony były znacznie delikatniejsze niż powinny, a wzmacniacz nie radził sobie przy wyższych – jednak jeszcze nie wstrząsających pomieszczeniem – poziomach głośności. ProLogue Premium lepiej czuł się w zestawieniu z głosnikami Martina Logana, wysokie wciąż były nieco wycofane, ale już w znacznie mniejszym stopniu.

Tak, jak wspomniałem wczesniej w tej recenzji, większość odsłuchów przeprowadziłem przy wykorzystaniu lamp EL34. Kiedy do systemu były podłączone kolumny GoldenEar Triton Two, na krótko wypróbowałem drugie lampy – KT88 i stwierdziłem, że znacznie bardziej odpowiada mi zrelaksowany dźwięk EL34. Moc wyjściowa wzmacniacza ProLogue Premium przy lampach EL34 wynosi 35 W na kanał, a z lampami KT88 osiąga ona wartość 40 W na kanał – różnica na tyle niewielka, że sądziłem iż nie będzie miała znaczenia. Tak, czy owak zamieniłem EL34 na KT88 (pamiętając o przestawieniu pozycji przełącznika biasu) i albo z powodu nieznacznej różnicy mocy, albo z innych przyczyn, bardziej podobał mi się dźwięk z KT88. Odwrotnie niż przy Tritonach Two, z którymi dźwięk KT88 skłaniał się ku bardziej agresywnej stronie, przy kolumnach Montis dźwięk był lepiej wyrównany tonalnie, niż z lampami EL34 i charakteryzował się lepiej rozciągniętym zakresem wysokich tonów, a także bardziej dynamiczną prezentacją.

Moje ostatnie porównanie przy zestawieniu kolumn Montis i wzmacniacza ProLogue Premium z lampami KT88, dotyczyło zmiany połączeń głośnikowych z 4-omowych na 8-omowe. Montisy są kolumnami 4-omowymi, ale opisywane są jako „kompatybilne z 4-, 6-, i 8-omowymi wzmacniaczami”. Oczekiwałem jednoznacznie, że wyjścia 4-omowe zapewnią lepsze rezultaty dźwiękowe, tak jak w przypadku Tritonów Two. Nic bardziej mylnego! Dźwięk przy połączeniach 8-omowych był bardziej otwarty i lepiej skupiony.

Wspominam o tym, żeby pokazać, że w sprzęcie audio niewielu rzeczy można być absolutnie pewnym. Przy lampach KT88 i połączeniach 8-omowych, zestawienie wzmacniacza ProLogue Premium i głośników MartinLogan Montis okazało się więcej niż wiarygodne, pomimo znacznej rozbieżności w cenach obu urządzeń.

Wnioski i Zestawienie Systemu

PrimaLuna ProLogue Premium, wykonana w zgodzie z najwyższymi standardami, oferuje wybitną jakość dźwięku za bardzo rozsądne pieniądze. W moich testach odsłuchowych doskonale sprawdzała się zarówno z głośnikami tradycyjnymi, jak i z bardziej „egzotycznymi” modelami, a także okazała się więcej niż dobrą konkurencją dla referencyjnych urządzeń klasy high-end.

Audiofile często narzekają, jak drogie stało się nasze hobby – nie bez powodów. Podczas podziału pracy obejmującej recenzje na temat wzmacniaczy, które miały być przeprowadzone na Consumer Electronics Show 2012, Larry Greenhill i Stephen Mejias ustalili granicę pomiędzy „niedrogimi”, a „drogimi” komponentami, na poziomie 5000 USD. Stephen powiedział mi, że wolałby ustalić kwotę graniczną na 1000 USD, ale po prostu nie było wystarczającej ilości komponentów w tej cenie prezentowanych na targach CES, co doprowadziłoby do nierównego podziału pracy pomiędzy recenzentami. Stereophile Buyer's Guide 2012 (Przewodnik Kupującego wydany przez Stereophile, 2012), wymienia 29 wzmacniaczy zintegrowanych w cenie 10 000 USD lub wyższej, włącznie z urządzeniem oferowanym za całe 100 000 dolarów. Czyż to nie czyste szaleństwo?

To, o czym zdajemy się zapominać wyrażając głośno nasz sprzeciw wobec zbyt wysokich cen sprzętu, to fakt, że jeśli zignorujemy komponenty w „szalonych cenach” – a oczywiście, każdy z nas ma swój własny pogląd na kwestię, w którym dokładnie miejscu zaczyna się to „szaleństwo” – okaże się, że przyszło nam żyć we wspaniałym wieku dla świadomych kosztów audiofili. Jeśli odrobimy pracę domową dotyczącą dostępności sprzętu, będziemy czytać recenzje, odwiedzać dystrybutorów, którzy stawiają sobie za cel oferowanie swoim klientom prawdziwej jakości, będziemy w stanie złożyć system za rozsądną cenę, który – przy odpowiedniej trosce poświęconej dopasowaniu poszczególnych komponentów – będzie mógł nam zaoferować jakość dźwięku zbliżającą się do granicy sprzętu określanego mianem cost-no-object „bez względu na koszty”.

Wzmacniacz ProLogue Premium mógłby być znakomitym urządzeniem od którego zaczniemy kompletować taki system. Dobrze zgrywał się z głośnikami o tak zróżnicowanych konstrukcjach, jak Avantgarde Uno Nano, GoldenEar Triton Two oraz MartinLogan Montis. ProLogue Premium pozwala także na dostrojenie dźwięku głośników: mamy wybór terminali (8- lub 4-omowych), przycisk przełączający poziom prądu podkładu i jednocześnie możemy wybierać pomiędzy dwoma rodzajami lamp (EL34 i KT88).

Bawiąc się w kompletowanie urządzeń, początkowo z naciskiem położonym na niską cenę całego systemu, połączyłbym ProLogue Premium (2299 USD), z odtwarzaczem CD Marantz CD5004 (350 USD), oraz z głośnikami w rodzaju Dynaudio Excite X12 (1200 USD za parę) lub PSB Imagine B (1100 USD za parę), plus jakieś budżetowe kable od AudioQuest albo Kimber Kable. Przy cenie całkowitej w ganicach 4000 USD — plus kolejne 400 USD za gramofon Pro-Ject Debut III i 199 USD za stopień phono PrimaLuny, aby uzyskać dostęp do świata winyli – mielibyście muzycznie satysfakcjonujący zestaw audio, reprezentujący wybitną wartość.

Przy następnym poziomie cenowym, oczywistym partnerem dla wzmacniacza ProLogue Premium, byłyby głośniki GoldenEar Triton Two. Bez zmiany pozostałych elementów, cena systemu wynosiłaby teraz 6000 USD. Dalsze ulepszenia mogłyby pójść w kierunku zmiany cyfrowego źródła dźwięku (na początek wypróbowałbym odtwarzacz CD/SACD Oppo's BDP-95, w cenie 1000 USD) — wymiany kabli na lepsze i wprowadzenia do systemu kondycjonera zasilania. Za całkowitą cenę nie przekraczającą 8000 USD, taki system swobodnie mógłby konkurować z typowym wyposażeniem audio za jakieś 20 000 USD.

Tak, to wspaniałe czasy dla audiofila…

PrimaLuna ProLogue Premium specifications
PrimaLuna ProLogue Premium associated equipment
PrimaLuna ProLogue Premium measurements