Recenzja centrum muzycznego z przetwornikiem DAC i serwerem ROON  - Grimm Audio MU2

 

Autor i źródło recenzji: Michael Lavorgna, The Twittering Machines, marzec 2024 r.
Recenzję w wersji oryginalnej można przeczytać TUTAJ.

 


W niniejszej recenzji dokonano porównania wykorzystując Auralic ARIES G1.1, który był podłączany do testowanego modelu totaldac d1-triunity lub Mola Mola Tambaqui za pomocą kabla AudioQuest Diamond AES. W przypadku większych systemów testowych użyto wzmacniacza zintegrowanego Audionet HUMBOLDT, zasilał on niedawno recenzowane kolumny Vivid GIYA G3 Series 2, kolumny Treehaus Audiolab "Phantom of Luxury" Field Coil Loudspeakers sparowane z kilkoma różnymi wzmacniaczami, oraz kolumny DeVore O/96, lampowy wzmacniacz  Leben CS-600X lub wzmacniaczem zintegrowanym Triode Evolution 300, wszystko okablowane kablami AudioQuest.

 

Grimm MU2 może pełnić rolę serwera Roon, Roon streamera, przetwornika cyfrowo-analogowego oraz przedwzmacniacza analogowego, łącząc w sobie te funkcje w jednym urządzeniu. Opcjonalna wewnętrzna pamięć SSD jest dostępna w dwóch pojemnościach: 2 TB lub 8 TB, dodając odpowiednio 235 USD lub 630 USD do ceny MU2. Moim zdaniem są to dobrze zainwestowane pieniądze. Rozumiem, że niektórzy ludzie mogą mieć wątpliwości co do tego, czy posiadanie serwera, streamera i przetwornika cyfrowo-analogowego w jednym urządzeniu jest rozwiązaniem sensownym. Mogę jednak zapewnić, że w przypadku Grimm MU2 nie ma mowy o pogorszeniu jakości. Skąd to wiem? Dzięki temu, jak muzyka brzmi, gdy jest odtwarzana za jego pośrednictwem.

Odsłuch trwał przez okres dwóch miesięcy, podczas których MU2 był odtwarzany na dwóch systemach. Różnorodność urządzeń, różnorodność muzyki i obfitość komentarzy... po tym wszystkim przyszła pora na to by wyrazić najwyższą formę uznania oraz zdziwienie, jak mocno MU2 zagłębia się w cyfrową muzykę i wyciąga w pełni ukształtowaną mięsistą istotę muzyki lepiej, niż jakakolwiek inna cyfra, którą słyszałem u siebie.

MU2 wyposażony jest zarówno w wyjścia RCA i XLR, jak i być może mniej oczekiwane wejścia RCA i XLR, co oznacza, że można podłączyć do niego przedwzmacniacz gramofonowy i korzystać z opartej na przekaźnikach analogowej regulacji głośności, zamieniając odtwarzacz muzyczny w analogowy przedwzmacniacz! Dostępne są również 3 wejścia cyfrowe (AES, Coax S/PDIF, optyczne), wejście Ethernet (nie ma tu WiFi), gniazdo USB Type-A do dodawania pamięci USB (muzyki) oraz gniazdo słuchawkowe.

Srebrne kółko na górze oferuje szereg funkcji, w tym regulację głośności, wyciszanie, wybór wejścia, przełączanie wyjścia liniowego / słuchawkowego oraz dostęp do systemu menu MU2. Wszystkim zainteresowanym szczegółami polecam przeczytanie zarówno instrukcji obsługi sprzętu, jak i oprogramowania MU2. Wolałem kontrolować wszystkie funkcje związane z odtwarzaniem za pomocą Roona na moim starzejącym się iPadzie lub iPhonie, od czasu do czasu zaglądając do podstawowego interfejsu MU2 opartego na przeglądarce.

Choć staram się unikać potencjalnie spornych tematów, jestem fanem konsolidacji, jeśli chodzi o urządzenia cyfrowe - o ile jest ona dobrze przeprowadzona. Grimm MU1 jest doskonałym przykładem, ponieważ łączy w sobie serwer Roon i punkt końcowy w jednym pudełku (i nie tylko), oferując jednocześnie doskonałą wydajność dźwiękową. MU2 idzie o kilka kroków dalej, dodając przetwornik cyfrowo-analogowy, przedwzmacniacz analogowy i wzmacniacz słuchawkowy, oferując jednocześnie znakomite parametry dźwiękowe. Uważam, że jest to rozwiązanie korzystne dla obu stron. Podoba mi się również wygląd obu urządzeń Grimm.

Od dziesięcioleci słyszę, jak ludzie mówią coś w stylu: „Nie ma sensu wydawać zbyt dużo na przetwornik cyfrowo-analogowy lub inwestować w rozwiązanie typu »wszystko w jednym«, ponieważ technologia cyfrowa cały czas się zmienia i ewoluuje”. Sęk w tym, że tak nie jest. Dobrze brzmiący przetwornik cyfrowo-analogowy sprzed około 10 lat, taki jak totaldac d1-tube MK2, nadal jest dobrze brzmiącym przetwornikiem cyfrowo-analogowym. Poza tym pomysł, że powinienem odłożyć dzisiejszą przyjemność, ponieważ jutro może pojawić się coś jeszcze przyjemniejszego, wydaje mi się wyczekiwaniem, a nie przeżywaniem. 

Biorąc to wszystko pod uwagę, zwykle kończę konsolidację przed przedwzmacniaczem i przy wielu okazjach mówiłem, że wolę przedwzmacniacz lub wzmacniacz zintegrowany w moim systemie. Z mojego doświadczenia wynika, że wykorzystanie cyfrowego źródła dźwięku do kontroli głośności i wyeliminowanie lub pominięcie sekcji przedwzmacniacza lub wzmacniacza zintegrowanego sprawiało, że muzyka brzmiała cieńiej i była mniej uformowana. Ogólnie rzecz biorąc, trochę wybielona lub niedożywiona. W najgorszych przypadkach niemal anemiczne. Ale Grimm MU2 udowodnił, że moje uogólnienie jest błędne. Pozwoliłem jego wewnętrznemu przedwzmacniaczowi analogowemu zastąpić wewnętrzne przedwzmacniacze w recenzowanym Triode Evolution 300 i moim ukochanym Lebenie CS600 i nie miałem wrażenia, że ja lub muzyka cokolwiek straciliśmy. W rzeczywistości pojawiła się dodatkowa klarowność i szybkość transjentów, które preferowałem z MU2 na czele.

MU2 posiada zarówno wyjścia RCA i XLR, jak również - co może być mniej spodziewane - wejścia RCA i XLR. Dzięki temu można podłączyć przedwzmacniacz gramofonowy do MU2 i korzystać z analogowej regulacji głośności opartej na przekaźnikach, przekształcając odtwarzacz muzyczny w analogowy przedwzmacniacz! Urządzenie oferuje także trzy wejścia cyfrowe (AES, Coax S/PDIF, optyczne), wejście Ethernet (brak obsługi WiFi), port USB typu A do podłączenia zewnętrznych nośników pamięci z muzyką oraz wyjście słuchawkowe. Pełna funkcjonalność!

Grimm na swojej stronie internetowej zamieścił szczegółowe i starannie opracowane wyjaśnienie dotyczące ich DAC Major. Oto jego próbka:

Zaimplementowane rozwiązanie w przetworniku DAC Major zapewnia zerowy margines błędu w działaniu układu tłumienia szumów. Co więcej, wybór 1,5-bitowego przetwornika cyfrowo-analogowego umożliwia tak stabilną operację kształtowania szumu, że osiąga on wysoce zoptymalizowany, unikalny szum jedenastego (!) rzędu.

Aby odfiltrować wynikowy, silny szum wysokiej częstotliwości, zanim przedostanie się on do analogowej ścieżki sygnałowej, zastosowano topologię FIR DAC, która wykorzystuje 16 komórek DAC na kanał. Warto również wspomnieć, że wejście tego filtra szumów zasilane jest z niezwykle precyzyjnego filtra cyfrowego FPGA „Pure Nyquist”, który działa z częstotliwością 128 razy wyższą od częstotliwości bazowej. Wszystkie te zaawansowane rozwiązania pozwalają przetwornikowi Major na odtwarzanie mikrodetali dźwięku, które wcześniej pozostawały niesłyszalne.

Powtórzę ten ostatni fragment, ponieważ jest on kluczowy dla dalszej dyskusji – wszystkie te zaawansowane rozwiązania pozwalają przetwornikowi cyfrowo-analogowemu Major na odtwarzanie mikrodetali w dźwięku, które wcześniej były niesłyszalne. Zachęcam do zapoznania się z pełnym wyjaśnieniem tutaj.

Ale czy tak naprawdę potrzebujemy mikrodetali? Czy to nie jest przypadkiem audiofilska obsesja, skupiająca się na takich aspektach, jak skrzypienie krzeseł czy dźwięki wydawane przez fagocistów? W rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie – mikrodetale to przestrzeń, w której tętni dusza muzyki. Więcej na ten temat już wkrótce.

Południowoazjatycka wokalistka, multiinstrumentalistka i kompozytorka Ganavya w swoim najnowszym albumie Like the sky I’ve been too quiet, wydanym w tym miesiącu przez wytwórnię Shabaki Hutchingsa, Native Rebel Recordings, prezentuje studium cichego, lecz intensywnego piękna.

Mocne strony brzmieniowe Grimm MU2 doskonale wydobywają i ujawniają każdą nutę na "Like the sky I’ve been too quiet", od delikatnego wokalu Ganavya, przez śpiew ptaków, aż po bas, elektronikę i inne dźwięki wnoszone przez gości, takich jak Kofi Flexxx, Floating Points, Carlos Niño, Leafcutter John oraz basista Tom Herbert. To spokojna, refleksyjna muzyka, która żyje i oddycha subtelnymi warstwami dźwięków. Słuchając tej kompozycji z Grimmem zasilającym Leben CS600X i DeVore O/96 w roli kolumn, czułem się całkowicie przeniesiony do innego wymiaru. Muzyka unosiła mnie niczym delikatny, wietrzny krajobraz, który oddycha swoim pięknem – subtelne, a zarazem oszałamiające brzmienie.

Przypomniało mi się i zainspirowało do ponownego odsłuchu LP Kirtan: Turiya Sings Alice Coltrane, który zawiera jedynie jej głos i elektryczne organy Wurlitzer. Wydany w 2021 roku przez Impulse! Sygnał z mojego gramofonu Michell Gyro SE z ramieniem Sonane SA1.2 i zamontowaną wkładką EMT HSD 006 MMzostał przesłany do przedwzmacniacza gramofonowego Manley Chinook SE, a następnie do analogowego wejścia Grimm MU2, skąd trafił do Lebena CS600X.

To sakralna muzyka sprowadzona do intymnych pieśni pochwalnych, a ten system wprowadził mnie w głęboką komunię z jej nieziemskim pięknem. Choć początkowym celem było „przetestowanie” Grimma jako analogowego przedwzmacniacza z analogowym źródłem, nie dotarłem do samego „testu”. MU2 zdał go śpiewająco już po kilku pierwszych nutach, gdy raz jeszcze zostałem porwany przez muzykę. Delikatna precyzja MU2 była doskonale wyczuwalna, nawet w roli przedwzmacniacza, odtwarzając nieskończenie piękną muzykę Alice Coltrane na winylu. Brawo!

Pozwoliłem utworowi „Niecy Blues” Mary Lattimore oraz słuchawkom Meze Audio 109 Pro opowiedzieć mi o możliwościach wzmacniacza słuchawkowego MU2. I, co nie jest zaskoczeniem, wzmacniacz odpowiedział słodko wyrafinowaną pieśnią. Przyznaję, że nie poświęciłem zbyt wiele czasu na słuchanie przez słuchawki Meze, mimo że dźwięk był niesamowicie wciągający. Po prostu zbyt dobrze się bawiłem, pozwalając muzyce swobodnie rozbrzmiewać w przestrzeni pokoju odsłuchowego.

Jedną z największych niespodzianek MU2 była jego umiejętność „usuwania się z drogi” muzyki, pozostawiając za sobą niezwykle wyrafinowaną i odkrywczą reprodukcję dźwięku. Muzyka zawarta na płycie Natural Wonder Beauty Concept płynęła, zatrzymywała się i ponownie uruchamiała, jakby była tworzona przez skomplikowany, uduchowiony automat. Elektroniczne dźwięki wyłaniały się z ciszy w sposób tak realistyczny, jak bąbelki unoszące się w powietrzu. Testowany system, składający się z kolumn Vivid GIYA G3 Series 2 napędzanych zintegrowanym wzmacniaczem Audionet HUMBOLDT, okazał się mistrzem czystości dźwięku, szczególnie w połączeniu z MU2, co sprawiło, że ten bogaty, gęsty taniec dźwięków na płycie ożył w oszałamiający sposób w przestrzeni.

Częścią mojej rutyny recenzenckiej jest uruchamianie systemów 24/7 z Roon Radio odpowiedzialnym za nocną playlistę. Prawdziwą frajdę sprawia mi przychodzenie rano do pokoju odsłuchowego i odkrywanie, co Roon Radio odtworzyło podczas mojej nieobecności – im dalej od znanych utworów, tym lepiej. Jednak to właśnie słuchanie muzyki, którą znam, uwypukliło wyjątkową wydajność Grimm MU2. Odkryłem, że dźwięki znajomej muzyki były głębsze i pełniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Ultra-klarowność, pełnia wymiarów i doskonała rozdzielczość Grimma sprawiały, że z zachwytu przeklinałem i kręciłem głową w zdumieniu nad nowymi dźwiękami w utworach, które znałem, nawet po ponad miesiącu słuchania. To samo w sobie jest niezwykłe, ponieważ „nowe” dźwięki recenzowanych komponentów zazwyczaj znikają po kilku dniach.

Oto wnioski, do których doszedłem - wykorzystując Grimm MU2 jako serwer Roon, punkt końcowy Roon oraz przetwornik cyfrowo-analogowy, muzyka nabrała wyjątkowego brzmienia, które jednocześnie wydawało się mniej przetworzone i bardziej pełne w porównaniu z innymi cyfrowymi rozwiązaniami, z jakimi miałem styczność. Co więcej, analogowa kontrola głośności MU2 oraz jego wejścia liniowe uczyniły go niesamowicie brzmiącym przedwzmacniaczem. Wszystko to w jednym urządzeniu.

Jeśli pragniesz doświadczyć najdoskonalszej reprodukcji muzyki cyfrowej, to koniecznie musisz sięgnąć po Grimm MU2.