Recenzja hybrydowego wzmacniacza zintegrowanego PrimaLuna EVO 300 Hybrid Integrated

Źródło recenzji: hometheaterhifi, wrzesień 2024 r.
Oryginał możesz przeczytać TUTAJ.


Przez większość swojej historii PrimaLuna specjalizowała się wyłącznie w produkcji wzmacniaczy lampowych, zdobywając ogromne uznanie wśród audiofilów dzięki doskonałemu stosunkowi jakości do ceny. Niedawno firma poszerzyła swoją ofertę o hybrydowe wzmacniacze lampowo-półprzewodnikowe. Ich celem jest połączenie ciepła i naturalności dźwięku, charakterystycznych dla lamp, z precyzją i niezawodnością dobrze zaprojektowanego wzmacniacza półprzewodnikowego. Zamierzamy poddać zintegrowany wzmacniacz hybrydowy EVO 300 szczegółowym testom, aby sprawdzić, czy udało się osiągnąć ten ambitny cel.

Wprowadzenie

Świat audio przebył długą drogę, a wzmacniacze zintegrowane ewoluowały od prostych połączeń przedwzmacniacza i końcówki mocy w jednej obudowie, do nowoczesnych urządzeń wyposażonych w przetworniki cyfrowo-analogowe (DAC), obsługę Wi-Fi, łączność Bluetooth oraz oprogramowanie do korekcji akustyki pomieszczeń. PrimaLuna, wraz z hybrydowym wzmacniaczem zintegrowanym EVO 300, postanowiła wrócić do klasycznej koncepcji, łącząc przedwzmacniacz i wzmacniacz mocy w jednym urządzeniu. W tym przypadku jest to lampowy stopień przedwzmacniacza, połączony z półprzewodnikowym stopniem wzmacniacza mocy.

EVO 300 nie posiada wbudowanego przetwornika cyfrowo-analogowego ani przedwzmacniacza gramofonowego. PrimaLuna wychodzi z założenia, że lepszym rozwiązaniem jest stosowanie zewnętrznych przetworników DAC, co pozwala na unikanie konieczności wymiany całego wzmacniacza przy zmianie technologii cyfrowej. Firma oferuje swój własny przetwornik, ale użytkownik może wybrać spośród wielu dostępnych na rynku rozwiązań. W przypadku przedwzmacniacza gramofonowego PrimaLuna proponuje opcjonalny zewnętrzny przedwzmacniacz, umieszczony w osobnej obudowie, co ma na celu minimalizację szumów.

Hybrydowy wzmacniacz zintegrowany EVO 300 dostarcza moc 100/150 W na kanał przy impedancji 8/4 omów. W zestawie znajduje się pilot zdalnego sterowania, który umożliwia łatwe przełączanie pomiędzy pięcioma parami wejść RCA (plus dodatkowe wejście obejścia kina domowego), regulację głośności, a nawet zmianę fazy w trakcie odsłuchu. Choć rzadko zwraca się uwagę na piloty zdalnego sterowania, ten zasługuje na uznanie – jest solidnie wykonany i ciężki, co nadaje mu status osobnego komponentu.

Na pierwszy rzut oka EVO 300 może wydawać się prostym urządzeniem, jednak to, co kryje się "pod maską", zdradza jego zaawansowaną konstrukcję.

Design

Wspomniano wcześniej, że EVO 300 Hybrid jest prostym komponentem, wiernym filozofii „mniej znaczy więcej”, która polega na rezygnacji z dodatkowych funkcji, takich jak wbudowane przetworniki cyfrowo-analogowe czy korekcja akustyki pomieszczenia, na rzecz redukcji kompromisów w ogólnej konstrukcji urządzenia. Recenzent zdecydowanie zachęca do odwiedzenia strony internetowej PrimaLuna, aby dokładniej zapoznać się ze wszystkimi aspektami tego projektu. Ze względu na ograniczoną ilość miejsca, nie można tu w pełni oddać sprawiedliwości zaawansowanej inżynierii, jaką skrywa EVO 300 Hybrid. Przyjrzyjmy się jednak kilku kluczowym elementom.

Sekcja przedwzmacniacza w EVO 300 Hybrid jest praktycznie taka sama, jak w lampowym przedwzmacniaczu EVO 300, z tą różnicą, że nie posiada lampowego układu prostowniczego, który według producenta nie jest niezbędny w tej aplikacji. Samodzielnie sprzedawany lampowy przedwzmacniacz EVO 300 kosztuje 3995 dolarów, co oznacza, że EVO 300 Hybrid oferuje dodatkowo sekcję wzmacniacza mocy o mocy 100/160 W (odpowiednio przy 8/4 omach) za 3000 dolarów.

PrimaLuna stosuje okablowanie punkt-punkt we wszystkich swoich produktach, w tym w modelu EVO 300 Hybrid. Cała ścieżka sygnałowa przedwzmacniacza jest ręcznie okablowana za pomocą przewodów o dużym przekroju, co zapewnia najwyższą jakość transmisji sygnału. W sekcji przedwzmacniacza wykorzystano szwajcarską, posrebrzaną, beztlenową miedź krystaliczną (OCC) z teflonowym dielektrykiem w kluczowych miejscach ścieżki sygnałowej. W konstrukcji zastosowano sześć lamp 12AU7, co może wydawać się nadmiarem, jednak w świecie sprzętu audio to działanie na korzyść brzmienia.

Zarówno wzmacniacz słuchawkowy, jak i wyjścia subwoofera zostały sprzężone z tranzystorami MOSFET, zamiast tradycyjnych wyjść liniowych. Zaletą tego rozwiązania jest to, że zarówno słuchawki, jak i subwoofer otrzymują identyczną sygnaturę dźwiękową, jak główne głośniki, co zapewnia spójność brzmienia. Wzmacniacz słuchawkowy jest na tyle mocny, że z łatwością napędzi niemal każde słuchawki, a wyjście subwoofera obiecuje znacznie łatwiejszą integrację z głównymi głośnikami. Z pewnością to przetestujemy.

EVO 300 Hybrid wyposażony jest w trzy transformatory toroidalne, z których każdy jest zamknięty w metalowej obudowie i zalany żywicą. Zabieg ten ma na celu minimalizację szumów oraz dodatkową ochronę uzwojeń przed wilgocią i uszkodzeniami. Zamiast standardowego przełącznika do zmiany źródeł sygnału, PrimaLuna stosuje przekaźniki. Aktywny przekaźnik jest dodatkowo osłonięty, co pozwala osiągnąć niższy poziom szumów w porównaniu do typowych mechanizmów przełączających, co sprzyja czystości dźwięku i precyzji pracy urządzenia.

To tylko kilka z wielu cech konstrukcyjnych, jakie skrywa EVO Hybrid 300. Warto jednak poruszyć pewną istotną kwestię. PrimaLuna oferuje również w pełni lampowy wzmacniacz zintegrowany EVO 300 w cenie 4695 dolarów, czyli o 2300 dolarów mniej niż wersja Hybrid 300. Może to wprowadzać pewne zamieszanie, choć PrimaLuna współpracuje wyłącznie z wyspecjalizowaną siecią dealerów, aby minimalizować tego typu niejasności.

Warto podkreślić, że EVO Hybrid 300 nie jest po prostu półprzewodnikową wersją wzmacniacza lampowego EVO Tube 300. Jak już wcześniej wspomniano, EVO Hybrid 300 to w zasadzie lampowy przedwzmacniacz EVO 300 połączony z niestandardowym wzmacniaczem mocy, zaprojektowanym do obsługi trudniejszych obciążeń. Dzięki temu wzmacniacz ten jest kompatybilny z szerszą gamą głośników, oferując większą elastyczność w zestawach audio.

Wzmacniacz mocy w EVO Hybrid 300 jest wyjątkowy i zasługuje na szczególną uwagę. Jego półprzewodnikowe stopnie wyjściowe bazują na kaskadowych tranzystorach JFET firmy Linear Systems, a każdy kanał jest wyposażony w dwie komplementarne pary tranzystorów MOSFET firmy Exicon, które zostały zaprojektowane specjalnie dla PrimaLuny. Jest to unikalne rozwiązanie dla tego modelu wzmacniacza. W ścieżce sygnałowej zastosowano europejskie kondensatory cynowo-foliowe, które choć są stosunkowo niedrogie, zapewniają wysoką jakość dźwięku.

Cała konstrukcja EVO 300 Hybrid sprawia wrażenie urządzenia zaprojektowanego bez kompromisów, z myślą o maksymalnej nowoczesności na każdym poziomie, a nie tylko o spełnieniu wymagań dla konkretnej półki cenowej. To pokazuje, że w procesie projektowania priorytetem była jakość i wydajność, a nie optymalizacja kosztów.

Konfiguracja

PrimaLuna EVO 300 Hybrid dotarł do mnie w opakowaniu doskonale zabezpieczonym na transport, z podwójnym kartonem i gęstą pianką ochronną w obu warstwach. Kiedy otrzymuję urządzenia do recenzji, zawsze proszę o dostawę do mojego dealera Stellantis (Chrysler-Dodge-Jeep-Ram), co znacznie ułatwia sprawę firmie kurierskiej. Chociaż EVO 300 to stosunkowo kompaktowy wzmacniacz, opakowanie sprawiło, że moi współpracownicy w salonie błędnie założyli, że mają do czynienia z subwooferem średniej wielkości. PrimaLuna zasługuje na pochwałę za staranność, z jaką zabezpieczyła sprzęt na czas transportu.

Wzmacniacz został zainstalowany w moim zestawie, który składał się z następującego sprzętu:

- Kondycjonery moc*: Clarus Concerto, Clarus Duet
- Przewody zasilające: Clarus Aqua II
- Interkonekty: Clarus Aqua II XLR Balanced
- Kable głośnikowe: Clarus Aqua II
- Źródło: Odtwarzacz CD/SACD Yamaha CD-S2100
- Głośniki: Sonus faber Maxima Amator, Diptyque Audio 140 Mark II, Harbeth SHL-5 Plus XD, oraz subwoofery Sonus faber Gravis VI (para)

Całość została starannie skonfigurowana, aby uzyskać najlepszą możliwą wydajność wzmacniacza PrimaLuna.

Sama konfiguracja jest dość prosta, a w przypadku tej recenzji, cały materiał źródłowy stanowiły płyty CD lub SACD odtwarzane za pośrednictwem odtwarzacza Yamaha CD-2100S. PrimaLuna jest dość dumna ze swoich wyjść subwooferowych (jak wspomniano wcześniej), więc sesje odsłuchowe Diptyque 140 Mark II odbędą się zarówno z włączonymi subwooferami Sonus faber Gravis VI, jak i bez nich.

Głośniki Sonus faber Maxima Amator:

Grateful Dead

Grateful Dead ma ugruntowaną reputację doskonałej reprodukcji dźwięku, szczególnie podczas koncertów na żywo. Ich legendarna ściana dźwięku z połowy lat 70-tych, z potężnym systemem McIntosha o mocy 28 800 watów, jest szeroko znana. „In The Dark” został wybrany do testu z prostego powodu: jest znany z doskonałej jakości dźwięku, a ja osobiście nigdy nie uwzględniłem go w recenzji.

„Touch of Grey” otwierające album charakteryzuje się wyjątkowo dobrze nagranym bębnem, który stanowi solidny fundament dla tego nietypowego przeboju (jak na Grateful Dead). Wokale są wyraźne, a harmonizacje zespołu brzmią niezwykle precyzyjnie. Połączenie PrimaLuna EVO 300 Hybrid z głośnikami Sonus faber okazało się tak efektowne, że nie czuliśmy się jak na koncercie, lecz jak w studio nagraniowym. Było to niesamowite doświadczenie, jak idealnie uformowana była cała muzyka. Każdy element – gitary, wokale, perkusja – był odtwarzany z taką precyzją, jaką można usłyszeć w profesjonalnym studiu nagraniowym.

Efekt ten był szczególnie imponujący w utworze „Tons of Steel”, gdzie dźwięk pociągu na początku kompozycji pochodził wyraźnie z lewego głośnika. Nie doświadczyliśmy typowej „sceny dźwiękowej” jak podczas koncertu na żywo, ponieważ mamy do czynienia z występem studyjnym. Dynamika utworu została oddana z łatwością, a wyjątkowa cisza zestawu komponentów umożliwiła mikrodynamice prezentację w idealnej wysokości i klarowności. Po ponad 30 latach posiadania i cieszenia się tą płytą, „wizyta” w studiu nagraniowym była nowym, fascynującym doświadczeniem. Odkrycia dokonane podczas odsłuchu „In the Dark” wyznaczyły nowe priorytety dla kolejnych płyt: co jeszcze możemy dowiedzieć się o reprodukcji muzyki dzięki temu wzmacniaczowi?

Cowboy Junkies – „The Trinity Session”

Po doświadczeniu nagrania studyjnego z lat 80., moje zainteresowanie skierowało się ku zupełnie innemu typowi muzyki. „The Trinity Session” – album nagrany przy użyciu jednego mikrofonu w kościele Świętej Trójcy w Toronto – wydawał się idealnym wyborem, by zgłębić możliwości wzmacniacza PrimaLuna. Album ten, który charakteryzuje się subtelną muzyką i powolnym tempem, stawia również wyzwanie w zakresie odtworzenia przestrzeni tego anglikańskiego kościoła, co jest trudnym zadaniem dla każdego systemu dwukanałowego.

„Trinity” zaczyna się od delikatnego, pełnego nastroju solowego występu Margo Timmins w utworze „Mining for Gold”. Z dobrze dobranym systemem audio jesteśmy subtelnie świadomi obecności echa przed tym, jak Margo zaczyna śpiewać. Efekt ten, generowany przez EVO 300 Hybrid i siedmiocalowe głośniki niskotonowe w głośnikach Sonus faber, jest tak wyraźny, że od razu zostajemy wciągnięci w występ. Głos Margo Timmins emanuje surowymi emocjami, które przenoszą nas od początku „Mining for Gold” do „Misguided Angel” – niezwykle intensywnej pieśni miłosnej, która odzwierciedla współczesne uczucia bardziej wrażliwego świata lat 80.

W ciągu ponad 30 lat posiadania różnych kopii „The Trinity Session” zauważyłem, że niektóre systemy odtwarzały ją przeciętnie, podczas gdy inne potrafiły wznosić się na wyżyny, gdy cały zespół angażował się w ten utwór. Wzmacniacz PrimaLuna EVO 300 Hybrid wydobył każdą odrobinę emocji z „Misguided Angel”, oddając w pełni uczucia, jakie Margo i reszta zespołu włożyli w ten utwór.

„The Trinity Session” to prawdziwy skarb od początku do końca, a EVO 300 Hybrid ożywił pozostałe 10 utworów, w tym „Blue Moon”, „200 More Miles” i „Sweet Jane”. Odtworzenie przestrzeni przez połączenie EVO 300 Hybrid i głośników Sonus faber było tak doskonałe, że wróciłem do tej płyty jeszcze trzy razy przed napisaniem tej części recenzji. Holograficzne odczucie tego stosunkowo przystępnego cenowo wzmacniacza i jego ciche tło, w które otulał muzykę, były niczym innym jak subtelnym blaskiem. Choć nie chciałem tego robić, nadszedł czas na kolejną parę głośników.

Harbeth SHL5 Plus XD

Star Trek (2009)

Głośniki Harbeth SHL5 Plus XD są cenione za swoją wyjątkową klarowność, jednak wielu recenzentów zauważa, że mogą brakować im dynamiki w porównaniu do innych modeli w tym przedziale cenowym. Połączenie przedwzmacniacza Cambridge Audio Edge NQ z wzmacniaczem mocy Edge W udowadnia, że jest możliwe uzyskanie znakomitej dynamiki w skali makro z tych brytyjskich monitorów. To połączenie jest na tyle efektywne, że regularne demonstracje trudnych ścieżek dźwiękowych z filmów stały się stałym elementem prezentacji tych głośników.

Podczas odsłuchu ścieżki dźwiękowej z filmu „Star Trek” (2009), Harbeth SHL5 Plus XD w połączeniu z przedwzmacniaczem i wzmacniaczem Cambridge Audio ukazały pełną moc i głębię dźwięku, w tym dynamiczne efekty i detale, które mogą umknąć w innych konfiguracjach. Takie zestawienie pozwoliło na oddanie pełnej skali emocji i intensywności filmowych scen, co może być szczególnie cenione w kontekście prezentacji filmów o złożonych ścieżkach dźwiękowych.

Hybrydowy wzmacniacz zintegrowany EVO 300 to naturalny wybór do testów z głośnikami Harbeth, zarówno pod względem mocy znamionowej (100 WPC przy 8 omach), jak i ceny. Warto zauważyć, że cena PrimaLuny wynosząca 6995 USD wymagałaby dodania przetwornika cyfrowo-analogowego/streamera, aby uzyskać porównywalną funkcjonalność z parą Cambridge Audio, która kosztuje 9998 USD i ma te funkcje wbudowane. W związku z tym dodanie przetwornika cyfrowo-analogowego/streamera o wartości 3000 USD do EVO 300 Integrated sprawia, że cena obu zestawów jest porównywalna. PrimaLuna produkuje doskonałe przetworniki cyfrowo-analogowe, a na rynku dostępnych jest wiele opcji oddzielnych zestawów DAC/streamer w przedziale cenowym 3000 USD. Można więc uznać, że w kwestii ceny mamy do czynienia z remisem.

Wybór rebootu „Star Trek” z 2009 roku do testu wynika z dwóch powodów. Po pierwsze, doskonała ścieżka dźwiękowa autorstwa Michaela Giacchino, która stanowi ważny element tego dwugodzinnego filmu. Po drugie, film oferuje wyjątkowo szeroki zakres efektów dźwiękowych – od subtelnych odgłosów technologii w futurystycznej scenerii po ekstremalne wyzwania związane z napędem warp i eksplodującymi statkami. Jeśli wzmacniacz i głośniki mogą efektywnie oddać wszystkie te dźwięki, można uznać to za zwycięską kombinację.

Synergia osiągnięta dzięki połączeniu komponentów OPPO, PrimaLuna i Harbeth (o całkowitej wartości detalicznej około 17 500 USD, z dodatkowymi stojakami) lub około 24 000 USD po dodaniu pakietu kabli i kondycjonera Clarus Power/Cable) była niczym innym jak dźwiękową ucztą. Od otwierającej ścieżki dźwiękowej, w której talenty Michaela Giacchino łączą się z ojcem Kirka ratującym żonę i syna przed złowrogimi planami Nero, po ekscytujące wystrzelenie floty statków kosmicznych na Wolkanie, przejmujące uczucie przestrzeni w jaskiniach na lodowej planecie, gdzie Spock zabrał Kirka, aż po emocjonującą finałową scenę zniszczenia ogromnego statku kapitana Nero – ten stosunkowo subtelny system poradził sobie z wszystkim z imponującą mocą, finezją, a nawet „niemal na poziomie basu subwoofera”.

Każdy statek wchodzący w napęd warp był odczuwany jako uderzenie w klatkę piersiową, a EVO 300 Integrated nie tylko dostarczył potężne uderzenie, ale również „poczuł się” równie mocno na Harbethach jak wzmacniacz mocy Michi S5 o mocy 500 WPC, który mamy pod ręką jako wzmacniacz referencyjny. To prowadzi nas do kwestii „specyfikacji”. EVO 300 Integrated ma „tylko” 100 WPC przy obciążeniu 8 omów. Na podstawie osiągów, jakie wykazał w filmie „Star Trek”, widać, że dysponuje on mnóstwem dostępnej mocy na szczyty. Przypomina to również, że 100 watów, gdy jest dobrze wykorzystane, to o wiele więcej mocy, niż większość ludzi myśli. To nie jest 100 W mocy prostego odbiornika napędzającego rezystancyjne obciążenie. To potężny wzmacniacz, który może wysterować niemal wszystkie głośniki na świecie, z wyjątkiem kilku, w pełni wykorzystując ich potencjał.

Doświadczenie z „Star Trekiem” było wysublimowaną ucieczką na dwie godziny czystej muzyki, efektów i wciągającej fabuły. Fakt, że zostało ono tak dobrze odtworzone przy użyciu dwóch głośników zamiast typowych pięciu do siedmiu plus jednego lub dwóch subwooferów, mówi wiele (gra słów zamierzona) o możliwościach wzmacniacza PrimaLuna.

Głośniki planarne Diptyque 140 Mark II (bez subwoofera)

Trzecim wyzwaniem dla hybrydowego wzmacniacza zintegrowanego PrimaLuna EVO 300 był jeden z najtrudniejszych testów: głośniki planarne Diptyque 140 Mark II. Model 140 Mark II to jeden z najlepszych okazji w audio, o ile dostarczy się mu odpowiedni sygnał. Są to głośniki planarne, które wykorzystują technologię izodynamiczną do napędzania dużych paneli membranowych w zakresie basu oraz długich, cienkich membran wysokotonowych. Aby zasilanie paneli basowych było skuteczne, wymagany jest prąd o dużym natężeniu. Wieże Diptyque niemal idealnie pasują do wzmacniacza wysokoprądowego, który dostarcza 100 W czystej mocy.

Mighty Sam McClain: Sweet Dreams

Ta bluesowa płyta Telarc to 55 minut czystej, surowej, emocjonalnej błogości. Zespół Sama składa się z dziewięciu muzyków, którzy zapewniają jego wokalowi odpowiednią oprawę, jakiej zasługuje. Tytułowy utwór „Sweet Dreams” otwiera perkusja, organy Hammonda, fortepian i bas. Każdy z tych instrumentów jest oddany z idealną wysokością przez kombinację głośników i wzmacniacza. Dźwięk uderzenia w obręcz werbla był naturalny i „ultra szybki”, jak powinien być. Wybrzmiewanie było porównywalne do rzeczywistego uderzenia, podczas gdy organy, bas i fortepian nadawały utworowi mnóstwo autentycznego „poczucia obecności”. Wokal Sama jest mocny i emocjonalny, a już w pierwszych utworach tej płyty było jasne, że para głośników i wzmacniacz są dla siebie stworzone.

„Learn to Love You Again” to esencja tego, co kochamy w bluesie: smutek, inspiracja i nadzieja na ponowne spotkanie z ukochaną osobą. Bas i fortepian współpracują z Samem, aby wydobyć wszystkie surowe emocje, które włożył w ten utwór. Wzmacniacz PrimaLuna EVO 300 Hybrid ponownie nadał odpowiednią wagę i tempo głosowi Sama i jego zespołu. Tło było niezwykle ciche, a każdy instrument brzmiał tak czysto i naturalnie, że byłem naprawdę rozczarowany, gdy 55 minut dobiegło końca. PrimaLuna udowodniła, że potrafi dostarczyć zarówno delikatności, jak i tempa. Jak poradzi sobie z bardziej wymagającym materiałem? Czas na bardziej intensywną dźwiękową ucztę.

„Drum and Bass Intro” Nila Lofgrena jest utworem, który można znaleźć na wielu dużych wystawach audio (AXPONA, Capital Audio Fest, The Munich Show, itd.), i jest to doskonała metoda na ocenę, jak dobrze system radzi sobie z dużą dynamiką. Wymaga od głośników, aby poradziły sobie z głębokim basem o częstotliwości około 30 Hz oraz potężnymi uderzeniami perkusji, które wymagają zarówno mocnych głośników średniotonowych, jak i wysokotonowych, aby odtworzyć zarówno podstawy, jak i harmoniczne dźwięki sięgające głośników wysokotonowych. Pomimo tego, że konwencjonalnie utwór może być postrzegany jako test basu, w rzeczywistości jest to wyzwanie dla całego systemu, które sprawdza, jak dobrze radzi sobie z pełnym zakresem dynamiki i detaliczności.

Testując wzmacniacz PrimaLuna EVO 300 Hybrid z głośnikami planarnymi Diptyque 140 Mark II, wykazałeś, że ten wzmacniacz doskonale radzi sobie z wymagającymi systemami audio. Otwarcie od dźwięków gitarowych, przez bas aż po dynamiczne uderzenia perkusji, EVO 300 Hybrid udowodnił, że jest zdolny do dostarczenia głębokiego basu i wyraźnych detali. Moc i kontrola wzmacniacza, w połączeniu z planarnymi głośnikami, podkreślają jego zdolność do napędzania nawet najbardziej wymagających zestawów.

Twoje doświadczenia sugerują, że EVO 300 Hybrid to wzmacniacz na tyle wszechstronny i wydajny, że może konkurować z droższymi systemami, a jego wydajność w połączeniu z odpowiednimi głośnikami może być porównywalna z konfiguracjami w znacznie wyższej cenie. Dlatego jeśli planujesz inwestycję w wysokiej klasy system audio, warto rozważyć ten wzmacniacz jako opcję, która pozwala zaoszczędzić na wzmacniaczu, dając więcej budżetu na głośniki lub inne komponenty.

Steely Dan 2 wbrew naturze: z subwooferem i bez niego

To prawda, że posiadanie głośników o szerokim paśmie przenoszenia, zwłaszcza sięgających do 35 Hz, może dostarczyć niemal pełnego spektrum basu, co znacząco wpływa na jakość odtwarzania muzyki i filmów. Steely Dan „2 wbrew naturze” to świetny wybór do testowania, biorąc pod uwagę ich skomplikowane produkcje i szeroki zakres dynamiczny. Porównanie z subwooferem i bez niego pozwala na ocenę, jak dobrze system radzi sobie z najniższymi częstotliwościami i jak te częstotliwości wpływają na ogólne brzmienie i przestrzenność. Jakie wnioski wyciągnąłeś z tego testu?

Dodanie subwooferów do systemu audio może rzeczywiście wyjść poza granice standardowego pasma przenoszenia, oferując dodatkowe wrażenia dźwiękowe, które są czasami trudne do uzyskania tylko za pomocą głośników.

W przypadku testowania z Diptyque 140 Mark II i Sonus faber Gravis VI, możesz zauważyć, że subwoofery mogą dodawać głębszy, bardziej rozciągnięty bas, który może być szczególnie zauważalny w filmach i niektórych gatunkach muzycznych. Czasami jednak zbyt dużo basu może przytłoczyć resztę dźwięku, więc warto zwrócić uwagę na to, jak dobrze subwoofery integrują się z głównym systemem.

Mówiąc wprost, EVO 300 Hybrid całkowicie znokautował ten system. Różnica w głębi i mocy basu była natychmiast odczuwalna, gdy włączałem i wyłączałem subwoofery w trakcie odtwarzania utworów. Bas przechodził od mocnego do potężnego i pulsującego. To ten rodzaj basu, który przetacza się przez ciało, pozostawiając wrażenie fizycznego doświadczenia. Dodanie subwooferów Gravis VI do kolumn Diptyque, wraz z technologią PrimaLuna, wyniosło ogólną wydajność systemu na najwyższy poziom, bez żadnych kompromisów. Aż chciało się wyciągnąć każdą wymagającą płytę z kolekcji, by na nowo odkrywać jej brzmienie! Subwoofery w żadnym momencie nie przeszkadzały, a całe doświadczenie odsłuchowe potwierdziło, że PrimaLuna „zrobiła to dobrze”, podnosząc poprzeczkę dzięki tej zaawansowanej metodzie integracji subwooferów.

Ta sesja odsłuchowa wyraźnie pokazała, że za około 50 tysięcy dolarów można zbudować absolutnie potężny i niesamowity system. W skład tego zestawu wchodzi wzmacniacz za 7000 dolarów, kolumny za 17 000 dolarów, subwoofery za 15 000 dolarów, odtwarzacz SACD za 3500 dolarów oraz okablowanie i przewody zasilające za 8000 dolarów, które razem oferują bas schodzący aż do 12 Hz, krystalicznie czyste średnie tony, strzeliste wysokie dźwięki i ogólne wrażenia, które bez problemu mogłyby kosztować znacznie więcej niż sześciocyfrową kwotę.

Ten wzmacniacz PrimaLuna, kosztujący 7000 dolarów, z powodzeniem mógłby stanowić fundament tego 50-tysięcznego zestawu.

Przetestujmy więc ten wzmacniacz słuchawkowy.

PrimaLuna podeszła do kwestii wyjścia słuchawkowego z taką samą starannością, jak do wyjścia subwoofera (obie sekcje zostały wcześniej omówione w tej recenzji). W praktyce sekcja wzmacniacza mocy MOSFET napędza słuchawki, co jest imponującym rozwiązaniem. W momencie pisania tej recenzji miałem pod ręką jedynie parę słuchawek Grado SR80x (sugerowana cena detaliczna: 125 USD), jednak mimo że to budżetowy model, Grado oferują wyjątkową wydajność. Kupiłem je do codziennego słuchania, kiedy chcę delektować się muzyką bez zakłócania spokoju innych. Te słuchawki okazały się przyjemnym towarzyszem po długich dniach – jazz odtwarzany na nich, w połączeniu z dobrym cygarem i koktajlem, potrafi skutecznie oderwać od codziennych zmartwień.

Roger Waters, „In The Flesh”

Pierwszym albumem, który postanowiłem odtworzyć, było koncertowe „In The Flesh” Rogera Watersa na SACD. To mój ulubiony krążek, pełen spektakularnych dźwięków, porywających gitar, niesamowitych kobiecych wokali i głębokiego basu. Wiedziałem, że będzie to idealny test. Warto przypomnieć, że na co dzień korzystam z takich systemów jak Legacy Focus XD, Diptyque 140 Mark II z subwooferem Sonus faber Gravis VI lub Harbeth SHL5 Plus XD z parą subwooferów MJ Acoustics Kensington. Innymi słowy, jestem przyzwyczajony do muzyki granej na najwyższym poziomie, z basem schodzącym poniżej 20 Hz.

Słuchawki Grado, które wcześniej wydawały mi się przyjemnym wyborem podczas korzystania ze wzmacniacza słuchawkowego Dayton Audio, z PrimaLuną przeszły na poziom „nie mogą być aż tak dobre”. Bas stał się bardziej obecny, mocny i głęboki, a wokale nabrały ostrości, o jakiej wcześniej nie marzyłem. Całe brzmienie było lepsze. Gitarowa solówka w „Shine On You Crazy Diamond” brzmiała potężnie i emocjonalnie, wręcz przeszywająco. W tym momencie wiedziałem, że muszę sięgnąć po więcej muzycznych doświadczeń.

Kolejnym testem była powtórka „The Trinity Session”, jak wspomniano wcześniej w recenzji. Głos Margot wydawał się perfekcyjnie zogniskowany między uszami, tworząc niesamowite wrażenie przestrzenności i intymności. Cały album był czystą przyjemnością. Po godzinach spędzonych z tym wzmacniaczem słuchawkowym zacząłem rozważać zakup słuchawek wyższej klasy, mając świadomość, że istnieją wzmacniacze słuchawkowe takie jak ten wbudowany w EVO 300 Hybrid, które mogą napędzić niemal każdy system słuchawkowy dostępny na rynku. To prawdziwa gratka dla audiofilów!

Podsumowanie

Hybrydowy wzmacniacz zintegrowany EVO 300 firmy PrimaLuna to najnowocześniejszy system wzmacniający, który robi więcej niż oczekiwano za inwestycję, która jest mniejsza niż oczekiwano.

Plusy:

  • Sekcja przedwzmacniacza lampowego
  • Półprzewodnikowa sekcja wzmacniacza mocy klasy A/B
  • Dostarczanie mocy, które wymyka się zwykłym specyfikacjom
  • Najwyższej jakości części w całym wzmacniaczu
  • Brak konieczności stosowania interkonektów między przedwzmacniaczem a wzmacniaczem mocy
  • Wyjście subwooferowe i słuchawkowe sprzężone transformatorem
  • Miękki blask lamp podczas słuchania muzyki
  • Co ten wzmacniacz robi z każdym głośnikiem
  • Pilot zdalnego sterowania tak ciężki, że mógłby być bronią

Minus:

  • Więcej polecanych systemów łączących komponenty PrimaLuna dla osób, które nie mają lokalnego dealera

Celem PrimaLuny przy projektowaniu hybrydowego wzmacniacza zintegrowanego EVO 300 było stworzenie jednego komponentu, który mógłby odbierać sygnał z dowolnego źródła – czy to gramofonu z przedwzmacniaczem gramofonowym, odtwarzacza SACD/CD, czy odtwarzacza strumieniowego z DAC – i dostarczać go do głównych głośników bez żadnych szumów czy kompromisów.

I zrobili to z dużym zapasem. Każda sesja odsłuchowa, niezależnie od głośników (a testowałem wzmacniacz z kolumnami DALI Oberon 9 za 3000 dolarów, Heretic AD-612 za 9500 dolarów, Vaughn Line Array Major za 9000 dolarów oraz z parą subwooferów MJ Acoustic Kensington za 8000 dolarów), była czystą przyjemnością. Wyniki były konsekwentnie doskonałe, muzykalne i pełne emocji. Kilkakrotnie pomyślałem, że będzie to smutny dzień, kiedy ten wzmacniacz będzie musiał wrócić do PrimaLuny. To nie tylko znakomity wzmacniacz, ale i potencjalne serce systemu muzycznego na nadchodzące dziesięciolecia. Będzie mi go naprawdę brakować.