Recenzja zintegrowanego wzmacniacza lampowego PrimaLuna EVO 200 Integrated Amplifier

Żródło recenzji: HiFi Choice UK, wrzesień 2024 r.
Oryginalną recenzję przeczytasz TUTAJ.

 


Założyciel PrimaLuna, Herman van den Dungen, wie, że klienci na tym rynku oczekują niezawodnych i przyjaznych dla użytkownika produktów, które można również modyfikować. Nic więc dziwnego, że model EVO 200 jest doskonałym przykładem tych oczekiwań, oferując znakomitą jakość dźwięku w przeliczeniu na jednostkę wagi oraz różnorodność opcji. W standardzie dostarczany jest z lampami mocy EL34, które charakteryzują się słodkim brzmieniem, jednak dzięki układowi Adaptive AutoBias możliwe jest także używanie lamp KT88, KT120 czy KT150.

EVO 200 emituje imponującą moc 44W RMS na kanał z lampami EL34 (lub 45W z KT88), co sprawia, że jest znacznie mniej wrażliwy na głośniki niż większość wzmacniaczy lampowych, w tym Synthesis. Chociaż nie jest tak mały jak model Roma 96DC+, nadal pozostaje kompaktowy jak na standardy wzmacniaczy lampowych. Jego konstrukcja jest schludna i funkcjonalna, a w standardzie znajduje się ochronna osłona lamp. Pod nią umieszczono cztery lampy PrimaLuna Silver Label 12AU7 na wejściu oraz lampy EL34 z tyłu. Transformatory wyjściowe i pojedynczy transformator sieciowy znajdują się z tyłu urządzenia. Obudowa z szczotkowanego aluminium prezentuje się elegancko, z metalowymi pokrętłami głośności i wyboru wejścia.

Z tyłu urządzenia znajdują się cztery pary niezbalansowanych wejść stereofonicznych, wejścia kina domowego oraz wyjścia głośnikowe z odczepami dla obciążeń 4 i 8 ohm. Klienci, którzy zamówią EVO 200 z przedwzmacniaczem gramofonowym, znajdą zainstalowany z tyłu podwieszany moduł, który oferuje parę gniazd gramofonowych RCA oraz zacisk uziemienia, umożliwiający podłączenie wkładek MM. Gniazdo słuchawkowe działa, gdy przełącznik kołyskowy po prawej stronie obudowy jest ustawiony na tryb słuchawkowy. Obok znajduje się przełącznik biasu, który można ustawić na niski dla lamp EL34 lub wysoki dla KT88, KT120 oraz KT150. PrimaLuna informuje, że jej lampy nie są zasilane w pobliżu maksymalnych napięć, co znacząco wydłuża ich żywotność.

Jakość dźwięku

Jeśli nigdy nie miałeś okazji słyszeć poważnego wzmacniacza, to EVO 200 jest doskonałym miejscem, aby zacząć. W kategoriach bezwzględnych, PrimaLuna ma tonalne podbarwienie i brakuje jej precyzji w zakresie częstotliwości, którą wykazują konstrukcje półprzewodnikowe. Niemniej jednak, to, co oferuje, znajduje się na zupełnie innym poziomie, sprawiając, że większość innych wzmacniaczy brzmi zbyt prostolinijnie i spięcie. Niektórzy nazywają to ubarwieniem, inni magią — w każdym razie jest to zjawisko wyjątkowe!

Podobnie jak wzmacniacz lampowy Synthesis, PrimaLuna ma piękny środek pasma, zarówno w sposobie, w jaki oddaje ludzkie głosy, jak i instrumenty akustyczne, oraz w kwestii timingu. Frazowanie wokalu Davida Granta na ścieżce „Lynx” jest wspaniałe. To, co słychać na najwyższej klasy urządzeniach solid-state, takich jak Rega i Sugden, nie jest tak wyraźne jak w przypadku EVO 200, który w jakiś sposób czyni to wyjątkowym.

Bas również robi wrażenie, chociaż tylko do pewnego momentu. Utwór „You're No Good” zespołu Liquid Crystal brzmi sprężyście jak nowa gumowa piłka. Znowu, to słychać także na Regach i Sugdenach, ale nie jest tak hipnotyzujące. PrimaLuna zdecydowanie przewyższa wzmacniacz lampowy Synthesis w tym aspekcie, oferując znacznie więcej ziarnistości i determinacji. Wysokie tony są jedwabiste, chociaż czasem mogą brzmieć nieco cukierkowo. Sugden jest blisko, ale ma więcej zgryzu i atmosfery.

Podczas słuchania utworów Vaughan Williamsa zaskakuje ilość szczegółów, ale to, co naprawdę się liczy, to doskonała scena dźwiękowa. Jest ona ogromna jak w przypadku modelu NAD, a jednocześnie tonalnie gładsza, z doskonałą perspektywą głębi. Podczas gdy M33 ma tendencję do brzmienia nieco przetworzonego, EVO 200 jest bardziej naturalny. To bardzo zdolny wykonawca, choć wciąż nie całkowicie doskonały. Niektórzy mogą preferować szczuplejszy dźwięk półprzewodnikowego odtwarzacza Rega, który jest bardziej wierny nagraniu, lub ostrzejszą opcję Sugdena. Posłuchaj sam i zdecyduj!