Recenzja wzmacniacza zintegrowanego Ayre EX-8 Integrated Amplifier
Autor i źródło recenzji: Ed Selley, AVForums, maj 2024 r.
Recenzję w wersji oryginalnej możesz przeczytać TUTAJ
Ayre EX-8 to wzmacniacz zintegrowany... przynajmniej czasami. Bywa jednak czymś znacznie więcej. Jeśli brzmi to zagadkowo, wszystko stanie się jasne we właściwym momencie. EX-8 to przykład, jak producent, bazując na wieloletnich doświadczeniach, z powodzeniem dostosowuje swoje sprawdzone koncepcje do współczesnych potrzeb i oczekiwań.
W przypadku Ayre pomysły te są zarówno liczne, jak i fascynujące. Firma, z siedzibą w Kolorado, działa już od 30 lat i przez cały ten czas wytyczała własną, unikalną ścieżkę. Model EX-8 plasuje się na niższych szczeblach oferty Ayre, ale – jak wkrótce omówimy – w jego konstrukcji i projekcie odnajdziemy większość kluczowych rozwiązań, które charakteryzują tę markę. To nie jest po prostu zbiór gotowych komponentów zamkniętych w eleganckiej obudowie; to pełen osobliwości i niezwykle wyrazisty zestaw, który broni się samodzielnie. Mimo że Ayre może nie być tak powszechnie rozpoznawalne jak niektóre inne amerykańskie marki audio, firma cieszy się wyjątkowo lojalnym gronem zwolenników i uznaniem w branży.
Oczywiście, bycie intrygującym nie jest tożsame z byciem naprawdę dobrym. Ayre, plasując się w wyższych rejonach cenowych wzmacniaczy zintegrowanych, które mieliśmy okazję przetestować, musi wyróżniać się na tyle, aby miało to sens. Ważne jest też, byśmy zachowali rozsądny dystans, oceniając, czy wszystkie "bajery" i dodatkowe funkcje spełniają swoje zadanie. Czy EX-8 stanowi świeży powiew w ofercie Ayre, czy może eksploruje niszę, którą moglibyśmy z powodzeniem pominąć?
Specyfikacja i design
Kluczem do zrozumienia modelu EX-8 jest fakt, że choć Ayre oferuje tylko jeden produkt o tej nazwie, to dostępnych jest wiele jego wersji. Nazywanie go wzmacniaczem zintegrowanym przez Ayre jest w pełni uzasadnione, gdyż można go zamówić w takiej konfiguracji, która spełnia tę definicję. Jednak możliwe jest również wybranie specyfikacji, która czyni go prawdziwym urządzeniem „wszystko w jednym”. Na rynku amerykańskim dostępne są jeszcze dwa dodatkowe warianty, ale brytyjski dystrybutor uprościł wybór, oferując dwie skrajne opcje, co znacznie ułatwia podjęcie decyzji.
EX-8 opiera się na stopniu wyjściowym pracującym w klasie A/B, zapewniającym moc 100 W przy obciążeniu 8 omów oraz 170 W przy 4 omach. To najbardziej przystępna cenowo opcja umożliwiająca kontakt ze wzmacniaczem Ayre, bez kompromisów w zakresie technologii, która czyni tę markę tak wyjątkową. Kluczowym elementem jest stopień wyjściowy „Double Diamond”, będący rozwinięciem wieloletnich doświadczeń inżynieryjnych Ayre. Wykorzystuje on dwie pary tranzystorów bipolarnych, połączonych poprzez emitery i bazy, a dodatkowo wzbogacony został o nowy stopień buforujący, co znacząco poprawia wydajność i jakość dźwięku.
Ayre miało na celu stworzenie interesującej alternatywy dla bardziej konwencjonalnego rozwiązania push-pull. Nowa konstrukcja działa chłodniej i efektywniej niż pierwotne wersje, chociaż sam wzmacniacz nadal osiąga nieco wyższe temperatury niż niektórzy konkurenci w tej samej klasie cenowej. Połączono to ze stopniem wzmocnienia Equilock, który łączy dwa tranzystory w sposób pozwalający im pracować jako jedna jednostka. Ayre, z rozbrajającą szczerością, przyznaje, że ten system, choć sprzeczny z jego filozofią dążenia do prostoty, działa na tyle dobrze, że zdecydowano się go zastosować.
Ciekawym elementem, który zasługuje na uwagę w dzisiejszych czasach, jest obecność konwencjonalnej regulacji głośności z wyraźnie określonym punktem początkowym i końcowym. Ta kontrola nadzoruje także wzmacniacz słuchawkowy, który posiada wyjście Double Diamond, oferujące zarówno zbalansowane, jak i niezbalansowane połączenia. Ostatnim godnym uwagi elementem specyfikacji Ayre jest zbalansowane i niezbalansowane wyjście przedwzmacniacza, co jest przydatne, gdy w ofercie znajdują się odpowiednie końcówki mocy.
Jeśli zdecydujesz się na zakup EX-8 w standardowej konfiguracji wzmacniacza, otrzymasz jedno wejście XLR oraz parę złączy RCA. Choć nie jest to obszerna kolekcja, powinna w zupełności wystarczyć dla większości systemów audio. Wersja testowana w tym przypadku wyposażona jest w kartę cyfrową, która znacznie rozszerza możliwości połączeń. Dodano sześć dodatkowych wejść: Ethernet, USB, AES/EBU, S/PDIF oraz dwa Toslink. Połączenie Ethernet umożliwia korzystanie z treści UPnP, zarówno za pośrednictwem aplikacji takich jak MConnect, jak i jako punkt końcowy Roon. Do dyspozycji jest również Spotify Connect.
W rezultacie otrzymujemy system typu „wszystko w jednym”, który nie wymaga dodatkowego sprzętu do działania, chociaż rozumiem pewną niechęć do nazywania go tak przy takiej cenie. Jeśli początkowo wybierzesz EX-8 w standardowej formie wzmacniacza, istnieje możliwość aktualizacji do specyfikacji cyfrowego koncentratora w późniejszym czasie.
Płytka cyfrowa EX-8 została zaprojektowana w charakterystyczny dla Ayre sposób. Zbudowano ją na bazie przetwornika cyfrowo-analogowego ESS ES9038Q2M, zastosowano niestandardowy zegar taktujący oraz filtr cyfrowy o minimalnej fazie. Obsługa częstotliwości próbkowania jest solidna, choć nie najwyższej klasy, ale Ayre bez problemu poradzi sobie z większością rzeczywistych bibliotek audio. Trudności mogą wystąpić przy obsłudze sygnałów telewizyjnych. Zegar wydaje się generować duże opóźnienie, co może skutkować brakiem synchronizacji dźwięku z obrazem podczas korzystania z EX-8 z telewizorem.
Nie jest jasne, czy połączenie HDMI ARC mogłoby rozwiązać ten problem, jednak warto to mieć na uwadze w kontekście planowanego zastosowania. Warto jednak dodać, że Ayre skontaktowało się z nami, aby wyjaśnić, że „EX-8 działa dobrze dla wideo, ale należy włączyć tryb wideo dla podłączonego wejścia. W przeciwnym razie nie „wie”, czy odtwarzasz wideo, czy muzyczną płytę CD i domyślnie włącza bufor „Muzyka”, który jest dłuższy, aby lepiej przetaktować dane. Z kolei „Tryb wideo” ma krótszy bufor danych, co zapobiega problemom z synchronizacją.” Egzemplarz testowy został już wysłany, więc nie mogłem tego przetestować, ale sugeruje to, że urządzenie powinno działać prawidłowo w trybie wideo.
Praktycznie każdy aspekt EX-8 sprawia wrażenie starannie przemyślanego, chociaż występują pewne drobne niedogodności. Wejścia analogowe są rozmieszczone symetrycznie i znacznie od siebie oddalone na obudowie, co może sprawić, że okablowanie stanie się wyzwaniem. Terminale głośnikowe są jedynie widełkowe, co sprawia, że jestem wdzięczny firmie Chord za wypożyczenie zestawu kabli Clearway X, które były odpowiednio dostosowane do tych złączy. Muszę przyznać, że choć z perspektywy organizacji okablowania może to być nieco irytujące, same terminale działają naprawdę dobrze; z łatwością są to najlepsze połączenia widełkowe, z jakich kiedykolwiek korzystałem.
Oczywiście należy pamiętać, że wszystkie zalety EX-8 w dużej mierze zależą od dostępności aplikacji Roon dla opcji UPnP (lub dodania drugiej sekcji strumieniowej w różnych formatach za pośrednictwem wejścia USB). Ayre można również używać z aplikacjami streamingowymi innych firm, co działa całkiem nieźle, jednak jest to wyraźny krok w dół w porównaniu do urządzeń takich jak Naim Uniti Nova czy podobne.
Dodanie Roona do systemu nie musi wiązać się z dużymi wydatkami, ale warto uwzględnić je w ogólnym koszcie wzmacniacza. Oczywiście, integracja z Roonem otwiera również dostęp do funkcji DSP, które mogą okazać się przydatne.
EX-8 jest również przyjemny w obsłudze. W czarnym kolorze obudowa ma subtelny, niemal anonimowy wygląd (osobiście uważam, że prezentuje się znacznie lepiej w kolorze srebrnym), ale jest solidnie wykonana i atrakcyjna. Muszę jednak zaznaczyć, że pilot nie robi szczególnego wrażenia (przypomina nieco telewizyjne piloty z lat dziewięćdziesiątych w hotelach, które miały losowy przycisk przenoszący do niskiej jakości kanałów pornograficznych), choć działa wystarczająco dobrze. Dla osób korzystających z portu Ethernet pilot nie będzie używany zbyt często.
Ayre był intensywnie użytkowany, zastępując wzmacniacz Cambridge Audio Edge, który borykał się z niewielkimi problemami w zakresie regulacji głośności.
EX-8 był podłączony do systemu Powergrip YG-3 i testowany z głośnikami Focal Kanta No1, Kudos Titan 505 oraz Acoustic Energy Corinium. Wykorzystano go jako punkt końcowy Roon, korzystając z modułu UPnP, a także podłączając przez USB do Roon Nucleus. Dodatkowe testy przeprowadzono z użyciem Chord Electronics Hugo Mscaler w połączeniu z Hugo TT2, zarówno przez złącze RCA, jak i bezpośrednio do wejścia koncentrycznego. W ramach testów użyto również Eversolo DMP-A6.
Wzmacniacz był także wykorzystywany z gramofonami Reed MC-1 i Vertere MG-1, które współpracowały z przedwzmacniaczem gramofonowym Cyrus Phono Signature podłączonym przez złącze XLR. Materiał testowy obejmował pliki FLAC, AIFF, DSD, a także streaming z Tidal, Qobuz i Spotify, ograniczoną liczbę programów telewizyjnych na żądanie oraz płyty winylowe.
Wydajność
Siadając do odsłuchu urządzenia od producenta, z którym nie miałem wcześniej do czynienia, zawsze towarzyszy mi pewna intryga. To, co uczyniło tę sytuację jeszcze bardziej wyjątkową, to ogromna ilość pozytywnych opinii, jakie Ayre zbiera zarówno wśród recenzentów, jak i użytkowników, którzy decydują się na zakup jego produktów (co rzadko kończy się zakupem czegokolwiek innego). Dla wielu osób EX-8 jawił się jako odpowiednik Saaba z lat osiemdziesiątych z charakterystycznym pokrętłem głośności.
Po uruchomieniu dekodowania za pomocą duetu Chord, aby najpierw poznać charakterystykę wzmacniacza, Ayre szybko udowodnił, że moje doświadczenia będą zbieżne z odczuciami innych użytkowników. Po pierwsze, moc wyjściowa wynosząca 100 W okazała się w zupełności wystarczająca dla różnych testowanych głośników. Układy zasilające zastosowane przez Ayre zapewniają EX-8 odpowiednią przyczepność i kontrolę, dzięki czemu zarówno prądożerne Kudosy, jak i Acoustic Energy zabrzmiały dokładnie tak, jak powinny.
Warto jednak podkreślić, że ten styl brzmienia nie jest unikalną cechą Ayre. Kiedy go podłączyłem, przez chwilę myślałem, że będzie najbliżej Krella K300i (z racji geograficznego lenistwa), ale szybko się przekonałem, że to nieprawda. Ayre to słodszy, bardziej przestrzenny i urzekający wzmacniacz niż Krell. Słuchając utworu „Algiers” zespołu Calexico, dostrzegamy, że bęben basowy, który stanowi podstawę otwierającego kompozycję utworu „Epic”, brzmi głęboko i w zwarty sposób, ale to jedynie część tego, co oferuje Ayre – nie stanowi głównego punktu zainteresowania. W centrum uwagi znajduje się znakomity wokal Joey'a Burnsa. Nie jest to wzmacniacz o wyraźnej jasności ani ciepłocie – to po prostu urządzenie, które brzmi naprawdę fenomenalnie.
To połączenie uderzenia i słodyczy jest wpisane w charakterystykę brzmieniową Ayre. W przeciwieństwie do wielu wzmacniaczy w tym przedziale cenowym, EX-8 jest imponująco wyrozumiały. To rodzaj łatwej do uchwycenia wielkości, która może być od razu zauważalna w szybkim teście, ale jednocześnie sprawia, że życie z tym wzmacniaczem to prawdziwa przyjemność. Testy z różnymi gramofonami również okazały się udane, a ich charakterystyczne balansy tonalne były wyraźnie słyszalne dzięki Ayre, prezentując się przy tym z tym samym, bezwysiłkowym wdziękiem.
Przejście na wewnętrzne dekodowanie EX-8 nie zmienia fundamentalnego wrażenia dotyczącego możliwości Ayre. Mógłbym stwierdzić, że wzmacniacz wydaje się nieco bardziej wysunięty do przodu za pośrednictwem własnej karty cyfrowej niż z użyciem Chorda, ale nie na tyle, by zmienić moje zdanie o jego niezwykle dobrym zbalansowaniu. Wróćmy do wspaniałości albumu *Leftism* Leftfield; połączenie Ayre z Acoustic Energy Corinium spełniało wszystkie oczekiwania, jakie miałbym wobec systemu w tym przedziale cenowym. Wokal oryginalny ma płynną jakość, która sprawia, że brzmi on jakby pochodził z innego świata, a jego brzmienie wspierane jest przez głęboką, falującą linię basu, prezentowaną tak ostro i potężnie, jak tylko można tego pragnąć.
Co ciekawe, trudno dokładnie określić, jak Ayre wykorzystał własne obwody cyfrowe, ale niewątpliwie są one obecne. Łatwo jest przesadzić z charakterystyką, jaką różne firmy osiągają dzięki przetwornikom cyfrowo-analogowym ESS i AKM, ale EX-8 brzmi subtelnie inaczej, niż można by oczekiwać po sprzęcie bazującym na ESS. To raczej potwierdza przekonanie, że firma ma jasno określony i dobrze rozwinięty pomysł na to, jak chce, aby brzmiały jej urządzenia. Ten zamysł przenika wszystkie aspekty projektu, a nie ogranicza się jedynie do jednego lub dwóch konkretnych obszarów. Im więcej czasu spędzam z tym wzmacniaczem, tym bardziej go doceniam.
Wnioski
Podejrzewam, że to, jak bardzo Ayre Cię przekona, zależy bardziej od Twoich potrzeb niż od preferencji brzmieniowych. EX-8 to dźwiękowo wzniosłe urządzenie i jedno z najlepiej zbalansowanych, jakie testowałem za mniej niż dziesięć tysięcy. Zależność od Roon, złącza widełkowe i ewentualne problemy z opóźnieniami przy podłączaniu ekranów to kwestie, które musisz sam ocenić pod kątem ich znaczenia w kontekście swoich wzorców użytkowania.
Osobom o innym podejściu do potrzeb sprzętu źródłowego polecałbym rozważenie wersji EX-8 wyłącznie ze wzmacniaczem. Natomiast dla tych, którzy są gotowi dostosować się do drobnych dziwactw cyfrowego huba, oferowana wydajność jest wzniosła, a Ayre zdecydowanie zasługuje na wysoką rekomendację.