Recenzja subwoofera GoldenEar Technology ForceField 30

Autor i źródło recenzji:  Neil Gader, The Absolute Sound, luty 2023 r.

Wielka rzecz w małej obudowie

Seria ForceField GoldenEar Technology to najnowsza wyprawa firmy w świat kompaktowych subwooferów klasy podstawowej. Obecnie dostępne są dwa modele: ForceField 30 (FF 30), który jest obiektem recenzji oraz większy ForceField 40. Oba są godnymi zaufania przedstawicielami tajemnej sztuki rozciągania basu i są wycenione odpowiednio na 900 i 1 200 USD. ForceField 30 wykorzystuje skierowany do przodu 8-calowy przetwornik o dużym skoku membrany, wzmocniony przez duży zespół magnesu. Niskie rejestry i moc wyjściowa są wzmocnione przez skierowaną w dół, dostrojoną membranę bierną w kształcie płaskiego wieloboku. Moc dostarczana jest przez przełączany wzmacniacz o mocy 1 000 W ze stopniem wyjściowym MOSFET. Samodzielnie zaprojektowane wzmacniacze zostały wzbogacone o sekcje DSP firmy Analog Devices w celu optymalizacji pasma przenoszenia, redukcji zniekształceń i zapobieżenia uszkodzeniom spowodowanym przesterowaniem przetwornika i obwodów.

Jeśli chodzi o aspekt wizualny, FF 30 bagatelizuje sprawę, jakby schodził z drogi, by powiedzieć: „Proszę, nie zwracaj na mnie uwagi”. Nie ma błyszczących insygniów, błyszczących plakietek ani akcentów zdobiących czarną satynową obudowę – nic, co sugerowałoby, do czego służy to małe pudełko. (Zastanów się: Subwoofery nie są mile widziane w każdym domu, więc być może mniejsze wymiary oznaczają, że nie zmieniając wystroju pokoju, masz większą szansę na utrzymanie wizualnej harmonii w wystroju wnętrza). Ładnie wykończony „od stóp do głów”, dobrze usztywniona obudowa MDF jest również dość twarda, co ujawnia stuknięcie palcami. Ma delikatnie zakrzywiony górny panel, aby zminimalizować rezonanse, oraz atrakcyjną perforowaną metalową maskownicę.

Przy niewielkiej ilości wolnego miejsca, wyrafinowana obudowa to najważniejsza sprawa. Weźmy na przykład membranę bierną. GoldenEar zwraca uwagę, że w porównaniu z jednostką okrągłą, jej kwadratowy kształt pozwala maksymalnie wykorzystać powierzchnię dostępną w dolnej części obudowy. Większa powierzchnia membrany oznacza większą wydajność i lepszy kontakt z podłogą.

GoldenEar wyposażyło FF 30/40 w miękkie, pochłaniające energię nóżki, które pełnią podwójną funkcję. Poprzez utrzymanie odpowiedniej odległości pomiędzy membraną bierną a podłogą, następuje rodzaj dociążenia szczeliny, co zwiększa wydajność LF. Ponadto, "przyklejenie" miękkich nóżek utrzymuje subwoofer w miejscu, nawet gdy energia wewnętrzna próbuje go przesuwać.

Z tyłu znajdują się dwa wejścia liniowe RCA, przy czym lewe wejście pełni funkcję gniazda LFE (efekty niskiej częstotliwości) dla amplitunera/procesora AV. Przełącznik pozwala na przełączanie pomiędzy wejściem lewym/prawym i LFE. Jest też pokrętło zwrotnicy dolnoprzepustowej dla ustawień w zakresie 40-150 Hz i regulacja poziomu subwoofera. Tylny panel uzupełnia złącze IEC dla dołączonego kabla zasilającego oraz ustawienie automatycznego włączania/wyłączania.

Ciekawi Cię jego większy kolega ze stajni? ForceField 40 wykorzystuje 10-calowy głośnik niskotonowy, większą membranę bierną i 1 200 W mocy w większej, ale wciąż poręcznej obudowie. Wynikiem jest oczywiście większa rozpiętość częstotliwości i moc wyjściowa.

Słowo o konfiguracji: rozmieszczenie w pomieszczeniu jest zawsze kluczem do muzycznej integracji subwoofera z głównym systemem. Jest to jeszcze bardziej prawdziwe w przypadku korzystania z jednego subwoofera. Niskie częstotliwości aktywują pomieszczenie na różne sposoby – szczyty (wzmocnienie pomieszczenia) i zera. Nie ma żadnych ścisłych reguł, które bez wysiłku zapewnią najkorzystniejszą akustykę. Pomaga jednak znajomość charakterystyki podbicia basów w głośnikach L/R. Na przykład wiedza, że są one niższe o 6 dB przy 60 Hz, daje z grubsza punkt wyjścia przy ustawianiu zwrotnicy dolnoprzepustowej FF 30. Umieszczenie blisko ściany i w narożniku pokoju zwykle zwiększa wzmocnienie. Oczywiście może być przeciwnie, w zależności od pokoju. Prawdę mówiąc, osiągnąłem pewien sukces umieszczając FF 30 w narożniku, ale najważniejsze jest to, że nigdy się nie dowiesz, dopóki nie spróbujesz, który układ jest optymalny. Najlepszą wskazówką optymalizacyjną jest siedzenie w pozycji odsłuchowej, odsłuchiwanie znajomego nagrania z niskimi basami i obserwowanie różnic dźwiękowych, jednocześnie instruując cierpliwego przyjaciela, aby poruszał subwooferem tam i z powrotem, aż do uzyskania satysfakcjonującej, w pełni zintegrowanej równowagi. Tak naprawdę może to być zabawa "na centymetry". Możesz pozostawić otwartą opcję drugiego subwoofera, niekoniecznie ze względu na dodatkową moc wyjściową i zapas, jaki zapewnia, ale fakt, że subwoofery pracujące w tandemie mają tendencję do wygładzania i filtrowania basów w pomieszczeniu, redukując najgorsze szczyty i doliny pasma niskich częstotliwości.

Wszystkie subwoofery, niezależnie od wielkości i możliwości, dążą do tego samego celu - rozszerzenia dolnego zakresu częstotliwości, najczęściej w przedziale 20-80 Hz. Ponadto, muszą one oferować wystarczającą moc wyjściową, aby móc grać w sposób niezakłócony i nieskompresowany, spójny z resztą systemu głośnikowego, dwu- lub wielokanałowego. Bez dwóch zdań, brzmienie FF 30 było na tyle dobre, że nie spodziewałem się tego po subwooferze o tak niewielkich gabarytach. W moim niewielkim pokoju pracował on niemal niewidocznie i miał zadziwiająco wysokie rezerwy mocy. Schodził w zakres 20 Hz (i odczuwalnie nieco niżej) przekonująco. Oczywiście, w miarę schodzenia w okolice dwudziestki pojawiało się pewne wycofanie, ale to właśnie dokładność wysokości dźwięku i zakres dynamiki FF 30 sprawiają, że jest to produkt godny polecenia. Słuchając utworu Lauren Daigle "Look Up Child", stwierdziłem, że rytmiczny obraz bębna basowego był stabilny i dobrze zdefiniowany, a stopa nie była niechlujna, a mroczne - generowane przez syntezator - niskie częstotliwości w utworze Daigle "Rescue" zalały scenę dźwiękową nastrojem, wymiarem i, tak - emocjami. Utwór "Tea in the Sahara" The Police był czystym akustycznym uniesieniem. Jeśli jesteście przyzwyczajeni do słuchania tego kawałka na kolumnach z ograniczonym basem, możecie być zaskoczeni.

Równie ważne było to, jak szybko FF 30 odzyskiwał równowagę z podtrzymywanymi i powtarzanymi sygnałami basowymi, jak uderzenia bębna basowego i kotłów z "Olympic Fanfare" i "Liberty Fanfare" Johna Williamsa. Poza bardzo wysokimi poziomami, niewiele było artefaktów przesterowania czy "spowolnienia" emanujących z FF 30. Dynamiczne uderzenia wychodziły tak czysto jak wchodziły, co jest zasługą efektywnego i kontrolowanego dostrojenia membrany biernej. Subwoofer wykraczał również poza wielkoskalowe fajerwerki, by zaprezentować delikatne dźwięki na niskich poziomach, jak akustyczny bas Charliego Hadena towarzyszący wrażliwej interpretacji "The Moon is a Harsh Mistress" Pata Metheny'ego. Ciemne brzmienie jego kontrabasu, ocierające się o subtelność, przetaczało się przez pokój niczym prądy oceaniczne o północy. Efekt był podobny podczas słuchania głębokiego rezonującego basu z solowego fortepianu, którego najniższe klawisze osiągają 27 Hz (nawet niższe w przypadku Bosendorfer Imperial). W tym właśnie FF 30 zabłysnął – dając mojemu systemowi pełnozakresowe właściwości, które pozwoliły mi usłyszeć pełną barwę i wysokość nut "fundamentowych" oraz wynikający z tego oddech i promieniujące właściwości oraz wybrzmiewanie płynące z 9-stopowej płyty rezonansowej tego fortepianu koncertowego.

Poza instynktownym wrażeniem przywrócenia basu, FF 30 pomógł również uzupełnić krajobraz dźwiękowy. Odblokował oddech w akustyce pomieszczenia. Dlatego zawsze słucham utworów takich jak „All Things Bright and Beautiful” i „Lux Aeterna” z Requiem Ruttera. Tak przestronna sala jak Meyerson Symphony Center, jej organy piszczałkowe, plus ogromny chór z solistami, stawiają wymagania co do rozciągnięcia basu i przejrzystości systemu jak mało które nagranie. FF 30 przeszedł długą drogę w przywracaniu skali i pogłosu, które są obecne na tej płycie.

Z zainteresowaniem przeczytałem przenikliwe wrażenia Jona Valina na temat niedawnego wydania winylowego albumu One-Step Michaela Jacksona „Thriller” przez Mobile Fidelity. Jego artykuł zachęcił mnie do sięgnięcia po mój oryginalny album Epic i włączenia „Billie Jean”. Szczerze mówiąc, nie słyszałem wersji MoFi, którą JV ogólnie opisał jako znakomitą, ale też trochę „mniej obecną i ekscytującą”. Nie miałem jednak takich zastrzeżeń do oryginalnego tłoczenia Epic. Intro utworu, uwodzicielski, pełzający pomruk basu z uderzającym bębnem, wciąż pozostawia większość słuchaczy, w tym mnie, w stanie szoku. Co więcej, FF 30 (i wbrew wszelkim przeciwnościom ze względu na swój mały rozmiar) faktycznie podkręca atmosferę, melodyjność i taneczną ekscytację tym kawałkiem. Wyłączysz FF 30 i koniec imprezy.

Bardzo pouczające było bezpośrednie porównanie ForceField 30 z moim wieloletnim ulubieńcem w tej dziedzinie, REL T7i (obecnie T7x, 1 199$). Było blisko. Z ich nieco odmiennymi osobowościami, doszedłem do wniosku, że REL jest delikatnie szybszy i lepiej kontrolowany, a FF 30 nieco cięższy i bardziej masywny. Obydwa były ważnymi przykładami sztuki budowy subwooferów i o wyborze pomiędzy nimi zadecydują ostatecznie gusta słuchaczy. Czego więc FF 30 nie potrafi? Używając analogii bokserskiej, lekki nie jest w stanie pokonać wagi ciężkiej - powiedzmy, że GoldenEar's SuperSub X (1 750$) - który recenzowałem w numerze 287. W porównaniu do FF 30, X w zasadzie podwaja 8-calowe przetworniki i większe membrany bierne. Ma bardziej rozciągnięty bas, prawdopodobnie o dobre pół oktawy. Ponadto, głośniki niskotonowe z większymi powierzchniami membran mają tendencję do uwalniania i rozpraszania większych ilości powietrza w pomieszczeniu - lub przynajmniej sprawiają takie wrażenie. Większe przetworniki X'ów łatwiej kreowały przestrzeń i wymiar sceny dźwiękowej w porównaniu do mniejszego, ale bardzo dobrze grającego ForceFielda 30.

Ilekroć dochodziłem do wniosku, że projektanci zestawów głośnikowych osiągnęli maksymalne granice możliwości zmuszenia przetworników do dokonywania cudownych wyczynów w małych obudowach, okazywało się, że się mylę. Czy jestem więc pod wrażeniem? Pewnie, że tak. ForceField 30 wnosi konstrukcję i walory soniczne serii SuperSub firmy GoldenEar na rynek subwooferów do $1k, jak mało który kompaktowy subwoofer. Jest to poważne osiągnięcie muzyczne, nie wspominając już o tym, że jest to prawdziwy hit. Gorąco polecamy.