Recenzja systemu dCS Vivaldi Apex

Autor i źródło recenzji: Jason Victor Serinus, Stereophile, luty 2023 r.
Oryginał recenzji można przeczytać tutaj.

 

Roberta Flack ma chorobę Lou Gehriga (stwardnienie zanikowe boczne) i nie może już śpiewać!" - krzyknął z sypialni gościnnej Béla, mój przyjaciel w odwiedzinach. Wiadomość ta wywołała we mnie tę samą mieszankę smutku i obaw, które odczuwam za każdym razem, gdy czytam o upadku lub śmierci ikonicznego muzyka, który zyskał sławę w czasach mojej młodości.

Następnego dnia Béla oznajmił, że zamierza użyć moich słuchawek Audeze LCD-X i AudioQuest DragonFly Cobalt, aby odtworzyć utwór Flack "The First Time Ever I Saw Your Face", który zgrał na swój laptop. "Kochanie," odpowiedziałem, "zapomnij o swoim komputerze. Posłuchajmy tego w pokoju muzycznym. Rzadko słyszałem tę piosenkę od wczesnych lat 70, kiedy to odtwarzałem ją przez badziewne komponenty."

Wkrótce zasiedliśmy przed systemem składającym się z akumulatorowego zasilacza Stromtank S 2500 Quantum MKII, wyposażonego w Roone'a serwera muzycznego Innuos Statement NextGen, przedwzmacniacza D'Agostino Momentum HD i monobloków Progression M550 oraz głośników Wilson Alexia V.

Zamiast mojego referencyjnego Rossini Apex i Clock używałem dCS Vivaldi Apex DAC ($46.500), będącego przedmiotem recenzji. Razem z Vivaldi Upsampler Plus (25.500 USD) i Vivaldi Master Clock (19.500 USD), Vivaldi Apex DAC gościł w moim systemie przez blisko trzy tygodnie. Wydawało mi się, że mam dobre rozeznanie co do jego możliwości.

Przeszukiwanie Roona ujawniło dwa remasteringi "The First Time Ever I Saw Your Face". Pierwszy - na płycie The Very Best of Roberta Flack, wydanej w 2006 roku, można było streamować w 16/44.1 MQA. Druga wersja - na płycie First Take, została wydana w 2020 roku i jest dostępna w 24/192 MQA. Jaki szanujący się audiofil mógłby się oprzeć porównaniu tych dwóch edycji?

W ciągu kilku sekund po odtworzeniu remastera z 2006 roku to, co wydawało mi się wspaniałą okazją do przeżycia nostalgii, przekształciło się w coś znacznie głębszego. Kilka pierwszych taktów piosenki porwało nas jak nic innego, czego słuchaliśmy przez ostatnie 10 dni. Całkowity spokój, niezachwiane skupienie i nieskrywana intymność Flack zaparły nam dech w piersiach. Scena dźwiękowa była szeroka, cisza głęboka, prezentacja nieskazitelna. Piękno głosu i pasji Flack, wzmocnione przez gitarę Johna Pizzarellego, bas Rona Cartera i perkusję Raya Lucasa przekształciły pokój muzyczny w święte sanktuarium. Pod koniec pierwszej zwrotki - tuż przed "Do ciemności i nieskończonego nieba", wstałem wystarczająco szybko, aby zgasić światło. Siedzieliśmy razem w milczeniu, ledwo oddychając. Kiedy piosenka się skończyła, jedyne słowa, jakie mogłem wypowiedzieć brzmiały: "Posłuchajmy masteringu z 2020".

Mocniejszy i lepiej zdefiniowany kontrabas, hipnotyzująca delikatność gitary Pizzarelli i drobne szczegóły, które zostały utracone w 2006 roku - kiedy szum taśmy został odfiltrowany - ogarnęły nas jeszcze bardziej.

Myślałem, że odkryłem już wszystko, co może dostarczyć Vivaldi DAC. Jednak tutaj, w prostym utworze, po którym spodziewałem się niewiele więcej niż uroczego śpiewu, otworzył nasze serca i przekształcił wizytę starego przyjaciela, stłumionego podwójną diagnozą COVID, w rzadką okazję do duchowej komunii. Siedzieliśmy w zachwycie nad magią muzyki.

Trójca Vivaldi Apex: DAC, Upsampler Plus, Master Clock

Wprowadzony do sprzedaży w 2012 roku przetwornik cyfrowo-analogowy Vivaldi był pierwszym produktem firmy dCS nowej linii dwukanałowych przetworników C/A, w skład której wchodzą dziś m.in. Vivaldi Apex, Rossini Apex, Bartók i system słuchawkowy Lina. Vivaldi był zawsze pomyślany jako najnowocześniejszy system złożony z wielu boxów w którym jeden box odpowiada wyłącznie za konwersję C/A, upsampling, streaming, odtwarzanie plików i transport CD/SACD. Funkcje związane z upsamplingiem, odtwarzaniem plików i transportem CD/SACD zawsze były zarezerwowane dla innych boxów Vivaldiego.

Spędziłem bardzo dobry rok z oryginalnym Vivaldi DAC - jęczałem, kiedy wrócił do dCS - miałem go wystarczająco długo, aby wytestować jego główną aktualizację (2.0). Doskonale pamiętam różnice między Rossinim 2.0 a Vivaldim 2.0. Vivaldi miał praktycznie nieograniczoną scenę dźwiękową z cięższymi obrazami i mocniejszym, lepiej zdefiniowanym basem, i dostarczał muzyczną fakturę namacalnie. Triowa aranżacja "Wachet auf, ruft uns die Stimme" ("Przebudźcie się, woła głos do nas") na Yo-Yo Ma, Chrisa Thile'a i Bachowskich Triach Edgara Meyera (24/96 MQA, Nonesuch/Tidal) sprawiła, że zachwyciłem się złożonym wydźwiękiem wiolonczeli Ma, ciepłem i ciężarem kontrabasu Meyera oraz kontrastem między początkowym szarpnięciem struny a jej łagodniejszym rezonansowym zanikaniem. To przejście barwne może nie być wyraźnie słyszalne w muzyce na żywo,  ale jest rejestrowane przez mikrofon. W dobrym systemie może zbliżyć nas jeszcze bardziej do muzyki i artysty.

Podczas mojego przebywania z DAC przed Apex Vivaldi nie miałem upsamplera Vivaldi, więc byłem ograniczony do odsłuchiwania plików PCM w ich natywnej rozdzielczości, podczas gdy Rossini automatycznie je upsamplowałdo DXD lub DSD (wybór użytkownika). Niemniej jednak 16/44.1 na Vivaldim brzmiał bardziej szczegółowo i angażująco niż PCM upsamplowany do DXD na Rossinim - realizm Vivaldiego był niesamowity.

To ograniczenie zostało teraz usunięte, ponieważ John Giolas, wiceprezes firmy dCS ds. sprzedaży i marketingu, przysłał mi Vivaldi Upsampler Plus. Wreszcie będę mógł posłuchać plików w tej samej rozdzielczości przez Rossini Apex i Vivaldi Apex. Korekta Apexa podniosła pasmo przenoszenia basu Rossiniego do poziomu Vivaldiego; czy Vivaldi Apex będzie w stanie podnieść pasmo przenoszenia basu Rossiniego do poziomu Vivaldiego? Vivaldi Apex będzie jeszcze lepszy? Jakie inne ulepszenia może zaoferować?

Firma dCS przysłała również zegar wzorcowy Vivaldi. Mogłem się zadowolić zegarem Rossini Clock - różnice brzmieniowe między nimi są podobno niewielkie, ale sparowanie zegara Rossini Clock z Vivaldi Apex DAC wymagałoby zmiany kabli zegara przy każdym za każdym razem, gdy przechodziłem z 44.1kHz i wielokrotności do 48kHz. Ponieważ chciałem szybko przełączać się pomiędzy plikami, aby wrażenia z odsłuchu były świeże - zegar główny Vivaldi był niezbędny.

Razem, dwuczęściowy Rossini Apex DAC/Clock i trzyelementowy Vivaldi Apex DAC/Clock/Upsampler wypełniły mój ośmiopółkowy, podwójnej szerokości rack Grand Prix Monza do granic możliwości. Zabrakło miejsca na transport. Nic dziwnego - od ponad roku nie odtwarzam w domu srebrnych krążków. Po co się męczyć, skoro mogę strumieniować i przechowywać miliony plików oraz bezstratnie ripować płyty CD? Płyty SACD wciąż są opłacalne, czy to w stereo, czy wielokanałowe, ale równie dobrze można odtwarzać natywne pliki DSD64, albo pliki PCM, z których wiele płyt SACD pochodzi. Nie widzę żadnego powodu, żeby nadal nabywać i odtwarzać płyty CD poza chęcią zbierania, odczuwania i posiadania - motywacje uzasadnione, ale nie muzyczne. Wolałbym usłyszeć i poczuć większą fakturę, barwę, niuanse i scenę dźwiękową realizowaną przez pliki hi-res.

Hales wyjaśnia kwestię liniowości

Biorąc pod uwagę ceny komponentów systemu Vivaldi Apex, niektórzy czytelnicy mogą zzielenieć z zazdrości, zaczerwienić się z gniewu, lub zapaść na jakąś inną hybrydę tych dwóch kolorów. Dodajcie koszt trzech kabli zasilających z rynku wtórnego, pięciu lub sześciu kabli zegarowych, co najmniej jednego zestawu podwójnych kabli AES3, kabli USB i Ethernet oraz podpórek pod sprzęt a niektórzy czytelnicy mogą zażądać interwencji medycznej.

Inni zwrócą uwagę na identyczne specyfikacje Rossini Apex i Vivaldi Apex i będą sceptyczni, że brzmią inaczej. A brzmią inaczej. Aby dowiedzieć się dlaczego tak się dzieje - i nie tylko - rozmawiałem z Giolasem, dyrektorem zarządzającym Davidem Stevenem i dyrektorem ds. Rozwoju produktu Chrisem Halesem. Zaczęliśmy od podstaw. Zamiast powtarzać wiele informacji na temat analogowej technologii Ring DAC dCS i aktualizacji Apex, którą zawarłem w naszej recenzji Rossini Apex z października 2022 r., poprosiłem mężczyzn o podsumowanie tego, co ich zdaniem jest najważniejsze w aktualizacji sprzętu Apex.

"Ring DAC, Apex i filozofia dCS-a dotyczą osiągnięcia m.in. liniowości lub neutralności," powiedział Hales. "Można spojrzeć na nasz cel na wiele różnych sposobów, ale w zasadzie chodzi o to, aby odtworzyć oryginalne nagranie tak wiernie, jak tylko pozwala na to fizyka. "Cała architektura Ring DAC w dużym stopniu opiera się na liniowości, zwłaszcza przy niskich poziomach sygnału, gdzie wiele innych konstrukcji przetworników cyfrowo-analogowych przegrywa. To właśnie tam sygnał zaczyna zanikać i słychać nieprzyjemne artefakty".

Hales rozpoczął projekt Apex we wczesnych stadiach lockdownu COVID. Zmuszony do pracy w domu, zabrał ze sobą sprzęt testowy, aby zobaczyć co może osiągnąć. Przekonany, że dCS zrobił tyle, ile mógł poprzez aktualizacje oprogramowania, aby poprawić liniowość, postanowił rozważyć możliwe ograniczenia w obwodach analogowych dCS. Nie wyobrażał sobie Apexa w swojej głowie, a następnie próbował wymyślić jak to osiągnąć. Ale kiedy uznał, że znalazł coś wartego uwagi, zapisywał to na tablicy, aby każdy mógł posłuchać.

W wyniku przeprowadzonej modernizacji, która obejmowała rekonfigurację i ulepszenie wielu komponentów w głównym przetworniku Ring DAC, dostosowanie rozmieszczenia komponentów na płytce drukowanej przetwornika Ring DAC oraz zainstalowanie całkowicie nowej płytki wyjścia analogowego, udało się znacząco obniżyć poziom szumów i zredukować zniekształcenia drugiej harmonicznej o ponad 12dB.

„W przypadku każdego produktu, który tworzymy, celem naszego zespołu jest stworzenie solidnego projektu, który spełnia nasze oczekiwania” — powiedział Steven. "Następnie słuchamy go. W trakcie [tego, co stało się] procesem Apex, Chris opracował trzy lub cztery prototypy. Za każdym razem słuchaliśmy, aby sprawdzić czy jesteśmy bardziej zintegrowani z muzyką. O tym właśnie mówimy kiedy porównujemy Vivaldiego do Rossiniego. Choć trudno to wyjaśnić, Vivaldi wydaje się mieć większy wpływ emocjonalny."

W mojej recenzji Rossini Apex Giolas powiedział: „Liniowość naszych przetworników cyfrowo-analogowych jest tak [znacznie wyższa] niż norma branżowa, że musieliśmy stworzyć własny sprzęt testowy, aby to zmierzyć”. Zapytałem Halesa, czy John Atkinson byłby w stanie wykryć to, co on i jego zespół zmierzyli podczas projektu Apex.

"Wierzę, że Audio Precision 555 da radę, w końcu jest najlepszą maszyną na rynku," odpowiedział. "Mimo to, niektóre z badanych przez nas harmonicznych pozostają poniżej szczątkowej wartości pomiarów tej maszyny. Tak więc, może on zbliżyć się bardziej niż większość ludzi, ale nadal nie będzie w stanie zmierzyć wszystkiego.

„Przetwornik cyfrowo-analogowy odbiera kod cyfrowy i wyprowadza napięcie analogowe. Bez względu na to, jakie jest napięcie wyjściowe dla kodu 1, spodziewalibyśmy się, że napięcie wyjściowe dla kodu 2 będzie dokładnie dwa razy większe, a wyjście dla kodu 4 ponownie się podwoi. Idealnie byłoby, gdybyś wykreślił napięcie wyjściowe dla każdego kodu wejściowego na wykresie, wszystkie punkty leżałyby na linii prostej; byłyby liniowe. W rzeczywistości jednak punkty nie utworzą idealnie prostej linii. W zależności od systemu punkty mogą tworzyć pewnego rodzaju krzywą, linia może mieć skoki lub jeden lub więcej punktów, które są poza linią.

„Najbardziej bezpośrednim skutkiem tego odchylenia jest dodanie harmonicznych do sygnału, skutecznie zmieniając jego barwę. Wyobraź sobie, że przesuwasz paznokciem tam i z powrotem po powierzchni idealnie płaskiego lustra. Jeśli jest idealnie płaskie, paznokieć gładko przesuwa się po lustrze i nie wydaje żadnego dźwięku. Ale jeśli na powierzchni jest zadrapanie, za każdym razem, gdy palec przesuwa się po zadrapaniu, wydaje dźwięk. Za jeden ruch w przód iw tył otrzymujesz dwa kliknięcia, z dwukrotnie większą częstotliwością niż ruch w przód i w tył. Tak powstała druga harmoniczna.

„Sytuacja pogarsza się jeszcze bardziej, gdy występują dwie częstotliwości sygnału, co prawie zawsze ma miejsce w przypadku muzyki. Ta nieliniowość tworzy zarówno harmoniczne (tj. sygnały o dokładnych wielokrotnościach częstotliwości wejściowej), jak i sygnały o sumie i różnicy tych dwóch częstotliwości. To naprawdę zła wiadomość! Instrumenty muzyczne generują swoje własne harmoniczne w dokładnych wielokrotnościach ich częstotliwości podstawowej — to jeden ze sposobów odróżniania jednego instrumentu od drugiego — więc wszelkie harmoniczne generowane przez nieliniowość są przynajmniej muzycznie wiarygodne, podczas gdy częstotliwości sumy i różnic z całą pewnością nie. Weźmy pod uwagę nutę przy 100 Hz i kolejną kwintę powyżej, przy 150 Hz. Tutaj sumaryczna częstotliwość spowodowana nieliniowością wynosiłaby 250 Hz, co nie jest ani wielokrotnością 100 Hz, ani 150 Hz, więc brzmiałoby to dość niemuzycznie.

"Nieliniowości jest o wiele więcej. Niektóre przypadki brzmią znacznie gorzej niż inne. Proces D/A jest szczególnie podatny na niektóre z tych najbardziej problematycznych. Niezależnie od tego, podstawowa zasada obowiązuje: Nieliniowość stworzy składowe częstotliwości, które nie występują w oryginalnym materiale. Nieliniowość jest czymś co każdy, kto dąży do neutralności w swoim sprzęcie - będzie starał się jej unikać."

Multiboxy a jednak holistyczne

Hales zaskoczył mnie mówiąc, że chociaż rdzeń DAC-a w Vivaldi i Rossini Apex jest "nadzwyczaj podobny" - wykorzystują tę samą płytę analogową - układ cyfrowy Vivaldi jest "zupełnie inny". Vivaldi Apex zawiera wcześniejszą generację FPGA (field programmable gate array), wysoce elastyczne urządzenie logiczne. Chociaż FPGA Vivaldiego wymaga więcej elektroniki wspomagającej i firmware, przetwornik C/A Vivaldi ma więcej miejsca wewnątrz niż jednoczęściowy Rossini (który zawiera funkcje streamingu i upsamplingu). Pozwala to na większą elastyczność w rozmieszczeniu transformatorów, izolacji komponentów, oraz tego co można zrobić z wejściami/wyjściami i oraz samej płytki sterującej. Ponadto, płytka sterująca Vivaldiego jest większa niż w Rossini, co pozwala na odseparowanie krytycznych komponentów od "hałaśliwych elementów".

"Sprzęt Vivaldiego reprezentuje znacznie bardziej ambitne podejście do konwersji C/A niż platforma przetwarzania cyfrowego Rossiniego platforma" - powiedział Giolas. "Podejście Vivaldiego oparte na wielu obudowach, z różnymi źródłami zasilania, pozwala nam poświęcić więcej przestrzeni na realizację zadania, sprawowanie znacznie większej kontroli nad interakcjami różnych części obwodów, oraz wykonywać bardziej wyrafinowane przetwarzania w części D-D upsamplera. Vivaldi DAC potrafi zrobić więcej w sferze analogowej i lepiej zarządzać sygnałem. Mnóstwo drobiazgów składa się na przewagę brzmieniową Vivaldiego nad Rossinim".

"To co jest wyjątkowe w dCS to nasze bardzo wszechstronne podejście do elektroniki," powiedział Hales. "Wielu techników powie: 'O tak, ... chodzi o zasilanie, prędkość, prąd czy cokolwiek innego". Ale to nie tak. Nie chodzi o żadne jedno urządzenie; chodzi o wszystkie aspekty. Wszystko musi działać tak dobrze, jak to tylko możliwe, aby produkt działał optymalnie. Więc, zamiast skupiać się na jednej konkretnej rzeczy, staramy się, aby wszystko było tak dobre, jak to tylko możliwe".

Steven rozwinął to holistyczne podejście podczas projektowania przetworników cyfrowo-analogowych Vivaldi i Rossini Apex. „Wyzwanie polegało na przełożeniu technologii z czterech pudełek Vivaldiego na znacznie mniejszą powierzchnię Rossiniego, sterowaną przez pojedynczy układ FPGA, bez ograniczania produktu ani jego zmniejszania. Architektura multibox Vivaldiego dała nam trochę więcej swobody w pozycjonowaniu i izolacji. Chris był w stanie odfiltrować wiele rzeczy, które mają miejsce, gdy masz wiele płytek drukowanych wykonujących różne zadania w jednym pudełku. To dlatego przetworniki cyfrowo-analogowe brzmią podobnie, a jednak inaczej”.

Przyznając, że Vivaldi jest bardziej złożonym produktem, Hales powiedział: "Chociaż jestem wielkim zwolennikiem prostoty, aby zrobić coś lepiej, czasami trzeba to skomplikować. Ring DAC jest doskonałym przykładem takiego podejścia. Nikt nie zaprojektował Ring DAC-a, aby był prosty i elegancki; stworzyliśmy Ring DAC, ponieważ jest wyraźnie lepszy niż inne rozwiązania. Tu właśnie pojawia się wyrafinowanie. Jeśli coś musi być bardziej skomplikowane dla lepszego wyniku, to właśnie to robimy. Nie idziemy po prostu po linii najmniejszego oporu, jakkolwiek często jest to kuszące".

Podsumowując, Steven powiedział: "Jeśli prześledzisz wydajność początkowego systemu Vivaldi do miejsca, w którym jesteśmy teraz, różnica jest o całe lata świetlne. Jestem naprawdę dumny, że możemy zaoferować Apex obecnym właścicielom dCS. Byłoby naprawdę łatwo wydzielić aktualizację jako nowy produkt o nowej nazwie, ale czujemy, że ludzie inwestują w dCS, ponieważ zamierzają posiadać go przez długi czas. Tak więc, jeśli możemy zaoferować upgrade do istniejących jednostek i wspierać klientów w ich muzycznej podróży, to jest to najlepsze rozwiązanie. Mamy nadzieję, że w 2023 roku wprowadzimy Apex również w Bartóku."

Przygotowania do odsłuchu

Z Giolasem tymczasowo uziemionym przez COVID, instalacja Vivaldiego została powierzona Gary'emu Bruestle z Definitive Audio. Zaczęliśmy od wymiany półki w Grand Prix Monza, aby pomieścić trzy komponenty Vivaldi oraz podpory pod sprzęt.

W ostatnim czasie odtwarzaniem plików w moim systemie zajmował się serwer muzyczny Innuos Statement Next-Gen z systemem Roon. Chciałem wypróbować oprogramowanie Innuos do odtwarzania plików (które omówię w dalszej części recenzji), ale nie było ono jeszcze przygotowane do współpracy z przetwornikiem Vivaldi Apex. Ponieważ Innuos preferuje USB zamiast Ethernetu, jako optymalny sposób przesyłania plików do przetworników cyfrowo-analogowych, zainstalowaliśmy kabel USB pomiędzy Innuos Statement a Vivaldi Upsampler oraz kable ethernetowe pomiędzy przełącznikiem Nordost QNet Ethernet, Innuosem i Vivaldi Upsampler Plus. Przełączanie kabli pomiędzy Vivaldim a przetwornikami cyfrowo-analogowymi i zegarami Rossini Apex, z zachowaniem odległości pomiędzy interkonektami i kablami zasilającymi podczas porównań, było świetną zabawą.

Zapierający dech w piersiach!

Każdego miesiąca, z zadowoleniem przyjmuję nowe możliwości znalezienia właściwych słów aby przekazać to, co czuję, gdy siedzę przed moim systemem, zamykam oczy, i słucham wspaniałej muzyki. Ale są chwile, kiedy reakcje są tak ekstremalne, tak obezwładniające, że elokwencja ustępuje miejsca jednemu słowu (lub nawet bez słów) wykrzykników.

Począwszy od Koncertu podwójnego Brahmsa ze skrzypaczką Anne-Sophie Mutter i wiolonczelistą Pablo Ferrándezem, wspieranymi przez Filharmonię Czeską pod dyrekcją Manfreda Honecka (24/96 WAV, Sony/ Qobuz), moje oczy rozszerzyły się, gdy starałem się ogarnąć rozmiar i wagę tego, co słyszę. Byłem oszołomiony uderzeniem tego dźwięku i niedowierzaniem, że doświadczam go we własnym pokoju muzycznym (a nie z najlepszego miejsca w sali koncertowej). Mogłem wypowiedzieć tylko jedno, elementarne słowo: Wow! Czy tak właśnie czuły się gromady oszołomionych nastolatków stojących przed wrzeszczącym Elvisem Presleyem? Czy tak czuły się młode kobiety na koncercie Liszta? Brahms nigdy nie osiągnął takiej popularności, ale głębokie poczucie straty i tęsknoty zawarte w wielu jego utworach przemawia do każdej mojej komórki. Kiedy muzyka Brahmsa jest wykonywana i nagrywana w sposób, na jaki zasługuje, i odtwarzana na odpowiednim systemie dźwiękowym, jestem katapultowany do czasów samotności, ale także przenoszony przez piękno do rozkoszy.

Znakomicie nagrany The Wheel Caroline Shaw (24/192 WAV, Alpha 881), nasze lutowe Nagranie Miesiąca, dostarczył kolejnej wskazówki, że z Vivaldi Apexem dzieje się coś wyjątkowego. Długo pisałem o tym, jak ważne jest dla mnie powietrze i przestrzeń w reprodukcji muzyki. Rzadko kiedy doświadczałem tak przekonującego oddania tych atrybutów jak w wykonaniu Vivaldiego na tej płycie "Boris Kerner" na wiolonczelę i doniczki. W miarę jak barwy i dźwięki doniczek zmieniały swoją kolorystykę i intensywność, a obrazy zmieniały swoje położenie na scenie dźwiękowej, przed moimi oczami pojawiały się fantastyczne obrazy. To nie był przypadek przeniesienia się do miejsca koncertu. Emocje były tutaj, w moim pokoju odsłuchowym, gdzie bardziej niż kiedykolwiek chciałem zostać na długi, długi czas.

Musiałem wracać do The Wheel kilka razy po tym, jak zdecydowaliśmy się rozszerzyć moją oryginalną, 300-słowną recenzję na całostronicowe Nagranie Miesiąca. Kiedy odtwarzałem to i inne utwory, których nigdy wcześniej nie użyłem w recenzji, doświadczyłem nowej swobody i flow w muzyce. W muzyce, która sprawiła, że słuchanie stało się radością.

Porównanie do Rossini Apex

Dwa dni po tym, jak mój przyjaciel, który przebywał u nas, przeszedł pozytywny test na COVID, obudziłem się z mieszaniną łagodnych objawów i wewnętrznych sygnałów alarmowych. Natychmiast postanowiłem poddać się kwarantannie w pokoju muzycznym, wrócić do utworów referencyjnych i spędzić tyle czasu ile będzie trzeba porównując system Vivaldi Apex/Upsampler Plus/Clock z Rossini Apex i jego zegarem. Dopiero po oddaniu tria Vivaldi do testu poddałem się testom. Słuchałem tak, jakby od tego zależało moje życie.

Najpierw streamowałem część drugą XI Symfonii Szostakowicza z nagrania DG Dimitri Shostakovich Symphonies Nos. 4 & 11 z Andrisem Nelsonsem dyrygującym Boston Symphony Orchestra (24/96 Qobuz i 24/96 MQA Tidal). Ta część narasta od poczucia zagrożenia do szturmowej zapory zanim osiągnie mrożącą krew w żyłach ciszę. Sprawdzi każdy system.

W szczególności przedstawienie mrocznej i burzliwej muzyki przez Vivaldiego Apex było lepsze niż wszystko, czego doświadczyłem w moim systemie. Powietrze wokół werbla, klarowność poszczególnych instrumentów w sekcji wiolonczeli i kontrabasu, głębia wyciszeń – wszystko mnie zachwyciło. W przeciwieństwie do tego, prezentacja Apex Rossiniego wydawało się lżejsze i mniej treściwe, z mniejszymi obrazami. Emocjonalny wpływ dudniącego bębna basowego Vivaldiego przyćmił Rossiniego. Wejście strun było mniej wyraziste dzięki mniejszemu, jednoczęściowemu przetwornikowi cyfrowo-analogowemu, średnica nie była tak bogata, a góra była odrobinę jaśniejsza i głośniejsza. Pamiętaj, przynajmniej z mojego doświadczenia, Rossini Apex DAC jest bezkonkurencyjny w swoim przedziale cenowym a tani nie jest.

W „Echo”, z sopranem Ruby Hughes i pianistą/kompozytorem Huwem Watkins (24/96 WAV, BIS 2568), fortepian wydawał się mniejszy przy Rossini, a głos Hughes miał jaśniejszą krawędź. Przechodząc do koncertu na skrzypce i orkiestrę perkusyjną Lou Harrisona (24/48 FLAC, Qobuz/Hyperion) - bajeczną, inspirowaną gamelanem kompozycję która spowodowała, że jeden z uczestników AXPONY wyszedł z sali krzycząc: "To nie jest muzyka! Następnym razem zagrajcie muzykę!" - scena dźwiękowa stworzona przez Rossiniego pozbawiona była maksymalnej otwartości Vivaldiego Apexa. Na płytach Clique Patricii Barber (32/352.8 WAV) i Higher (24/352.8 MQA, Tidal), bas był słabszy i mniej bogaty, barwy mniej nasycone, głos Barber mniej wyraźny.

Przejdźmy do pozytywów. Na utworze Diany Krall "Autumn in New York" z płyty This Dream of You (24/44.1 MQA, Impulse!/Tidal), Vivaldi Apex sprawił, że gitara stała się większa i bardziej kolorowa. Vivaldi Apex oddał intymny przekaz Krall, jakby śpiewała tylko dla mnie, a jej głos wydawał się wręcz realistyczny. W tytułowym utworze Granta Greena z płyty Idle Moments (24/192, Blue Note/Qobuz), każdy instrument wydawał się większy, wyraźniejszy i bardziej uderzający dzięki Vivaldiemu.

Nie miałem ochoty na muzykę rockową, ale zapuściłem się aż do pierwszych utworów z płyty Amused to Death Rogera Watersa (24/192 MQA, Columbia/ Tidal) i ponownie zostałem zaskoczony zdolnością Vivaldiego Apexa do zaprzęgnięcia szczegółów w służbę emocji. W fascynującym, sztucznym "Bubbles" Yosi Horikawy (16/44.1, Tidal), czułem się otoczony przez spadające kulki od początku - nieprawdopodobne. W "Twilight Song", z wysublimowanego nagrania na żywo Night and the City basisty Charliego Haydena i pianisty Kenny'ego Barrona (16/44.1, Verve/Qobuz), każda nuta fortepianu brzmiała jak drogocenna perła. A na wspaniałym, wykonanym na instrumentach z epoki nagraniu Harmonia Mundi Arcyksiążęcego Tria Beethovena, ze skrzypaczką Isabelle Faust, wiolonczelistą Jean-Guihen Queyrasem i pianistą Alexandrem Melnikovem, dźwięk był tak naturalny i płynny, że zamknąłem oczy i dziękowałem wszechświatowi za chwałę wszechrzeczy.

Wniosek

Gdyby ktoś dawał mi 100 dolarów za każdą recenzję wychwalającą "najnowocześniejszy" sprzęt, miałbym wystarczająco dużo pieniędzy, żeby kupić dom na wodzie z pokojem muzycznym odpowiednim dla królowej. Zamiast więc wpadać w tę pułapkę, porozmawiajmy o muzyce.

Nagrana muzyka jeszcze nigdy nie brzmiała w tak pełny, bogaty, płynny, satysfakcjonujący i naturalny sposób jak z Vivaldi Apex. Rzadko się zdarza, by w domowym pokoju odsłuchowym, na nowo doświadczyć pełnego oddziaływania wielkiej muzyki orkiestrowej słyszanej w sali koncertowej. Jednak DAC Vivaldi Apex, Vivaldi Upsampler Plus i Vivaldi Master Clock, razem wzięte, wielokrotnie to umożliwiły. Nie słyszałem wszystkich dostępnych na rynku przetworników cyfrowo-analogowych - z pewnością nie w moim pokoju odsłuchowym, gdzie wszystkie inne zmienne są znane - ale nic, co spotkałem w sklepach czy na pokazach nie zbliżyło się do Vivaldi Apex. Każde doświadczenie odsłuchowe było wyjątkowe. Im bardziej drobiazgowy i skoncentrowany jest artysta, tym lepiej brzmi system Vivaldi Apex. Przekazuje on inspirację i geniusz jak żaden inny sprzęt, który słyszałem.

Mam nadzieję, że uda się wam to usłyszeć i rozkoszować się tym, w systemie godnym jego towarzystwa. Jeśli macie szczęście posiadać taki system, będziecie czytać tę recenzję z uśmiechem.