Primaluna EVO 300 Hybrid Integrated

Autor: Chris Kelly, oryginał recenzji znajduje się tutaj


W styczniu 2021 roku nasz ceniony redaktor zrecenzował wzmacniacz zintegrowany Primaluna EVO400, który jest obecnie największym ze wzmacniaczy lampowych holenderskiej marki. Był bardzo pochlebny i przyznał mu naszą pięciogwiazdkową nagrodę. Miałem też okazję zrecenzować kolejny model i stwierdziłem, że jest to uzależniające doświadczenie odsłuchowe. Jednak wzmacniacze lampowe nie są dla wszystkich – często narzekają, że nie oferują mocy swoich odpowiedników półprzewodnikowych, że lampy mają skończoną żywotność i są drogie w wymianie oraz że są droższe w eksploatacji. Dobrzy ludzie w Primalunie zdali sobie sprawę, że wzmacniacz hybrydowy będzie mocny, z mniejszymi i trwalszymi lampami 12AU7 w obwodzie przedwzmacniacza, z bardziej tradycyjnym układem  półprzewodnikowym w obwodzie wzmocnienia. Udało się to osiągnąć dzięki połączeniu wiedzy Primaluny na temat lamp z ekspertyzą w zakresie półprzewodników Jana de Groota, szefa Floyd Design, który jest kolejną częścią portfolio firmy macierzystej Durob. Mając 26 lat doświadczenia w projektowaniu półprzewodnikowym, pan deGroot był idealnym kandydatem do pracy nad projektem hybrydowym. W ten sposób na desce rozdzielczej EVO 300 Hybrid widnieją nazwy Primaluna i Floyd Design. 

Pod innymi względami EVO 300 Hybrid jest bez wątpienia członkiem rodziny EVO. Wygląda jak jego rodzeństwo, z pięknie wykończoną obudową z panelem frontowym w kolorze czarnym lub srebrnym i podobnym układem wejść RCA z tyłu, wraz z parą zacisków głośnikowych dla każdego kanału, chociaż zniknęły odczepy na cztery lub osiem Ohm, ponieważ nie są potrzebne . Po lewej stronie znajduje się włącznik, a po prawej przełącznik do wyboru wyjścia na głośniki lub na słuchawki. Przełącznik auto-bias na typ lamp nie jest wymagany we wzmacniaczu półprzewodnikowym, więc został usunięty. Elegancka, ale funkcjonalna zdejmowana osłona na lampy jest dostarczana w komplecie, aby małe palce dziecka lub ciekawskie zwierzęta nie dotykały sześciu lamp przedwzmacniacza. Pełnowymiarowe gniazdo słuchawkowe z przodu jest napędzane przez główny wzmacniacz i w żadnym wypadku nie jest to opcja dołączona na polecenie menedżera produktu.

Złącza RCA oferują parę wyjść z sekcji przedwzmacniacza z przełącznikiem mono lub stereo, parę oznaczoną Tape Out, pięć par wejść uniwersalnych, które umożliwiają podłączenie urządzeń źródłowych i wreszcie parę oznaczoną HT, która pozwala na podłączenie zintegrowanej hybrydy jako końcówki mocy w systemie kina domowego. Testowany model miał również dołączony opcjonalny przedwzmacniacz gramofonowy, który znajduje się pod główną obudową z parą zacisków RCA i zaciskiem uziemiającym do podłączenia gramofonu z wkładką MM. Nie mogłem tego przetestować podczas testu, ponieważ mam wkładkę MC zamocowaną do ramienia Akito Linn Sondek LP12, ale biorąc pod uwagę wysoką jakość wszystkiego innego w Hybrid, a także w szerszym portfolio produktów Primaluny, nie mam powodu, aby wątpić, że sekcja phono jest więcej niż adekwatna do swojego zadania. Evo Hybrid to urządzenie czysto analogowe, więc nie ma na pokładzie przetwornika cyfrowo-analogowego.

Do testu podłączyłem przedwzmacniacz gramofonowy Gold Note PH10 i odtwarzacz SACD/CD Yamaha CD-S3000, który również pełnił funkcję przetwornika cyfrowo-analogowego, z telewizorem podłączonym przez kabel optyczny i streamerem Auralic Aries Mini przez kabel koncentryczny.

Pomimo zmiany technologii, EVO 300 Hybrid nadal waży ogromne 31 kg, czyli tyle samo co zintegrowany EVO 400, z kompletem 14 lamp i bardzo ciężkimi transformatorami wyjściowymi. Wewnątrz Hybrydy Evo 300 znajdują się trzy osobne transformatory zasilające – dwa dla przedwzmacniacza i mięsisty 500Va dla końcówek mocy. Używam liczby mnogiej, ponieważ jest to konstrukcja dual mono. Wewnątrz Hybrydy nie ma kompromisów i zastosowano komponenty czołowych firm, takich jak Takman, DuRoch, Nichicon, Alps, Linear Systems, Rubycon i Kemet. Moc wyjściowa wynosi 100 watów na kanał przy ośmiu omach i zawiera sparowane tranzystory JFET firmy Linear Systems oraz specjalnie wykonane tranzystory MOSFET. Ogólnie rzecz biorąc, EVO 300 Hybrid wygląda i działa jak produkt premium.

Kolumny użyte do testu to moje Harbeth C7ES3XD, zamontowane na podstawkach HiFi Racks Fortis z urządzeniami kontrolującymi drgania Stillpoints Ultra SS na rogach między podstawką a kolumną. Podłączyłem mój subwoofer REL305SE, ale finalnie nie poczułem potrzeby, aby go uruchomić podczas testu.

Odsłuch EVO 300 Hybrid

Gdybym był leniwy i gdyby redaktor naczelny pozwoliłby mi na to, powiedziałbym po prostu, że EVO 300 Hybrid brzmi wspaniale. Ale ja nie jestem, a on nie pozwolił. Pozwólcie więc, że rozwinę i przedstawię w najlepszy sposób to, co usłyszałem.

Aby rozgrzać urządzenie po transporcie (przyjechał do mnie od innego recenzenta, więc był już zdecydowanie dobrze wygrzany) odtworzyłem albumy z mojej „ulubionych” kolekcji Qobuz, zaczynając od klasycznego albumu Forever Changes z 1967 rokuby Love, plik hi-res 192 kHz/24 bity. Już od pierwszych nut Alone Again Or całkowicie wciągnąłem się w magnum opus Arthura Lee. Siedziałem tam całkowicie zafascynowany, dopóki nie ucichły ostatnie nuty You Set The Scene. To, czego doświadczyłem, to idealna równowaga rytmicznego drajwu, znakomitych detali i muzykalności, ze sceną dźwiękową, która nie była nierealistycznie przesadzona, ale zamiast tego miała niemal namacalną trójwymiarową wiarygodność. Po pierwszych 45 minutach wiedziałem, że czeka mnie kilka bardzo szczęśliwych tygodni. Potem resztę pierwszego dnia spędziłem na wybieraniu albumów z zestawu moich ulubionych, próbując Evo Hybrid z różnymi gatunkami muzyki, i to nie tylko z wersjami w wysokiej rozdzielczości, ale także z tymi zgranymi w bardziej prozaicznej jakości CD 44,1 kHz/16 bitów, takimi jak Al. Epicki Splendid Hotel Di Meoli z 1980 r., który posiadam na winylu od czasu jego wydania i który wciąż jest regularnie odtwarzany na gramofonie. Po raz kolejny przesiedziałem cały album, nieświadomy upływu czasu. Na winylu to podwójny album, wymagający wypraw do gramofonu w celu odwrócenia płyt, ale przesłuchanie go w całości w ten sposób było prawdziwą przyjemnością.

Cokolwiek grałem przez EVO 300 Hybrid i z jakiegokolwiek źródła, nigdy nie rozczarowało. Wieczorami, kiedy muzyka cichnie, a my zazwyczaj cieszymy się kilkoma godzinami telewizji po kolacji, ścieżki dźwiękowe do filmów miały świetny rozmach, ze scenami akcji i eksplozjami oddanymi z godnym pochwały realizmem, nawet w naszej prostej konfiguracji dwukanałowej. Oglądaliśmy Szeregowca Ryanna z płyty Blu-ray, a długa scena otwierająca lądowanie na plaży Omaha została przekazana z niewiarygodną wiarygodnością. Pociski zdawały się rykoszetować po naszym pokoju, a Hybryda produkowała z Harbethów C7 niesamowitą ilość basu. Mają określoną charakterystykę częstotliwościową od 45 Hz do 20 kHz, podczas gdy deklarowana odpowiedź hybrydy wynosi od 10 Hz do 80 kHz, co jest zdumiewającym zakresem. Bez sprzętu do weryfikacji tych parametrów mogę jedynie stwierdzić, że w zasięgu mojego słuchu Hybryda nigdy nie brzmiała szorstko ani technicznie, ani nie mogłem się doszukać, czy jakakolwiek część pasma częstotliwości była nadmiernie wyeksponowana kosztem innego. Bas był zawsze głęboki i melodyjny, średnica była mocna lub delikatna w zależności od potrzeb muzyki, a wyższe częstotliwości miały wspaniałą, przewiewną, lekką jakość. 

Kiedy przerzuciłem się na powtórkę winyli, wszystko wydawało się jeszcze lepsze. Lampy 12AU7 w sekcji przedwzmacniacza nadają Hybrydzie wyjątkową jakość, którą zarówno wydawca, jak i ja lubiliśmy w lampowych konstrukcjach rodzeństwa tej firmy. Odtworzyłem jeden z moich standardowych albumów do recenzji, Paul Chambers Bass On Top (Blue Note BST-81569) nagrany w ciągu jednego dnia w lipcu 1957 przez Rudy'ego van Geldera. Zawiera oczywiście kontrabas Mr Chambersa, umiejętnie wspierany przez Kenny'ego Burrella na gitarze, Hanka Jonesa na fortepianie i Arta Taylora na perkusji. Przedstawienie wszystkich instrumentów przez Evo Hybrid było niewiarygodnie realistyczne i sugestywnie umieściło nas w studiu nagraniowym wszystkie dekady temu. Cudowna rzecz. Podobnie EVO 300 Hybrid odtworzyła piękną muzykę klasyczną i chóralną z Requiem d-moll KV 626 Mozarta w wykonaniu Dunedin Consort pod kierunkiem Johna Butta w Linn Records (CKH549). 

Chociaż nie jestem typowym użytkownikiem słuchawek, podłączyłem moje Audioquest Nightowls i zgodnie z oczekiwaniami EVO 300 Hybrid zapewnił wspaniałe wrażenia słuchowe. Słuchanie Dark Side Of The Moon Pink Floyd i Wish You Were Here na SACD było bardzo imponujące. To wyjątkowy wzmacniacz słuchawkowy.

Wniosek

Do tej pory wywnioskowałeś, że zostałem oczarowany EVO 300 Hybrid. Połączenie genialnie wykonanego tranzystorowego wzmacniacza mocy z delikatnością i specjalnym charakterem lampowego front-endu naprawdę daje użytkownikowi to, co najlepsze z obu światów. Dostarcza mięsiste 100 watów przy obciążeniu 8 omów, dzięki czemu zapewnia moc i zdolność do pracy z prawie każdym głośnikiem domowym. W przeciwieństwie do swojego lampowego rodzeństwa jest to urządzenie o wiele bardziej w stylu "podłącz i zapomnij", ponieważ sześć lamp w przedwzmacniaczu powinno w normalnych warunkach wystarczyć na co najmniej 10 000 godzin odtwarzania, a jakość wykonania całości wydaje się wzorowa. Pierwszą wyprawę Primaluny do świata hybryd należy uznać za bezwarunkowy sukces.

DANE TECHNICZNE: 

Typ: Zintegrowany hybrydowy wzmacniacz stereo 
Wejścia analogowe: 5 x RCA, 1 x RCA HT (dla kina domowego, bez regulacji głośności)
Wejście Phono: MM (opcjonalne za dodatkową opłatą)
Wyjścia analogowe: wyjście taśmy RCA, wyjście przedwzmacniacza RCA 
Wyjście słuchawkowe: 6,3 mm jack
Wyjścia głośnikowe: zaciski stereo
Moc wyjściowa: 100 W przy 8 omach; 150W przy 4 omach
Wymiary (WxSxG): 205 x 405 x 385mm
Waga: 31kg
Gwarancja: 2 lata (lampy 90 dni)