Recenzja wzmacniacza zintegrowanego z opcjonalnym przetwornikiem C/A, wejściem USB i ethernet Roon Ready Ayre Acoustics EX-8
Autor i źródło recenzji: Ed Selley, Hifi Plus, styczeń 2025 r.
Oryginał można przeczytać TUTAJ.
W ciągu ostatniej dekady granica między „wzmacniaczem zintegrowanym” a „systemem all-in-one” uległa zatarciu do tego stopnia, że wybór nazwy dla produktu zdaje się być jedynie kwestią preferencji producenta. Wraz z przesuwaniem się w górę hierarchii cenowej coraz częściej można spotkać urządzenia, które do działania potrzebują jedynie pary głośników, a mimo to są określane jako „wzmacniacze zintegrowane”. Być może wynika to z wciąż obecnej niechęci do postrzegania urządzeń typu „wszystko w jednym” jako pełnoprawnych rozwiązań w najwyższych przedziałach cenowych.
W przypadku Ayre Acoustics EX-8 2.0 decyzja o zakwalifikowaniu go jako wzmacniacza zintegrowanego wydaje się w pełni uzasadniona, ponieważ można zamówić go w konfiguracji odpowiadającej tej klasyfikacji. Jednocześnie istnieje możliwość zamówienia go w specyfikacji, która przekształca go w prawdziwe urządzenie typu all-in-one. To sprawia, że EX-8 2.0 staje się fascynującym przykładem „wzmacniacza Schrödingera” – niezwykle elastycznego w dostosowywaniu się do roli, jaką ma pełnić w nowoczesnym systemie audio.
Fundamentalne podstawy
Podstawą konstrukcji EX-8 2.0 jest stopień wyjściowy pracujący w klasie A/B, dostarczający 100 W mocy przy obciążeniu 8 omów oraz 170 W przy 4 omach. To najbardziej przystępna cenowo droga do doświadczenia brzmienia wzmacniacza Ayre, oferująca jednocześnie wszystko, co firma ma najlepszego do zaoferowania w zakresie inżynierii na zamówienie.
Kluczowym elementem konstrukcji jest stopień wyjściowy „Double Diamond” – wynik wieloletniej praktyki projektowej Ayre. Opiera się on na zastosowaniu dwóch par tranzystorów bipolarnych, które są połączone poprzez emitery i bazy, wzbogacone o dodatkowy stopień buforujący. Efektem jest ekscytująca alternatywa dla klasycznego układu push-pull, cechująca się większą wydajnością oraz chłodniejszą pracą.
Całość uzupełnia stopień wzmocnienia „Equilock”, który łączy dwa tranzystory w sposób pozwalający im działać jak jedna, spójna jednostka. Dzięki temu uzyskuje się wyjątkową precyzję i stabilność dźwięku, co stanowi jedno z wyróżników inżynierii Ayre.
We wszystkich wersjach EX-8 2.0 regulacja głośności odbywa się w domenie analogowej, choć możliwe jest jej kontrolowanie za pośrednictwem aplikacji Roon. Rozwiązanie to jest nietypowe, ponieważ regulator głośności posiada jasno określone punkty początkowy i końcowy.
Oprócz sterowania głośnością na wyjściach głośnikowych, wzmacniacz obsługuje również zaawansowany stopień słuchawkowy, który cechuje się niezwykłą elastycznością. Oferuje on zarówno zbalansowane, jak i niezbalansowane połączenia oraz korzysta z dedykowanego wyjścia „Double Diamond”.
Kolejnym elementem, który wielu użytkowników uzna za szczególnie praktyczny, jest obecność zbalansowanego i niezbalansowanego wyjścia przedwzmacniacza, co dodatkowo zwiększa wszechstronność urządzenia i możliwości jego integracji w różnych systemach audio.
Podstawowa wersja EX-8 2.0 oferuje wzmacniacz z jednym wejściem XLR oraz parą wejść RCA, tworząc klasyczną zintegrowaną konstrukcję. Testowany tutaj egzemplarz został jednak wyposażony w dodatkową płytkę cyfrową, która znacznie rozszerza możliwości urządzenia pod względem połączeń.
Dodano sześć dodatkowych wejść: Ethernet, USB, AES/EBU, S/PDIF oraz dwa Toslink. Dzięki połączeniu Ethernet EX-8 2.0 może służyć jako urządzenie do bezpośredniego dostępu do treści UPnP (za pomocą aplikacji takich jak MConnect) lub jako punkt końcowy systemu Roon.
Cyfrowa płytka opiera się na przetworniku ESS ES9038Q2M i została wyposażona w niestandardowy zegar taktujący Ayre oraz filtr cyfrowy o minimalnej fazie. Obsługa częstotliwości próbkowania jest bardziej solidna niż przełomowa, jednak EX-8 2.0 bez problemu radzi sobie z większością realnych bibliotek plików muzycznych, zapewniając wszechstronność i doskonałą jakość dźwięku w codziennym użytkowaniu.
Hub czy nie hub...
W Wielkiej Brytanii dystrybutor Decent Audio oferuje Ayre Acoustics EX-8 2.0 w dwóch wersjach: jako prosty, analogowy wzmacniacz zintegrowany lub w pełni funkcjonalny cyfrowy hub. Co istotne, wybierając pierwszą opcję, zawsze można w przyszłości zaktualizować urządzenie do bardziej zaawansowanej wersji.
Na rynku, gdzie urządzenia all-in-one w przedziale cenowym od trzech do czterech tysięcy funtów zyskały dużą popularność, EX-8 2.0 jawi się jako atrakcyjna propozycja z myślą o przyszłych aktualizacjach.
Niektórzy potencjalni klienci mogą odczuwać brak wejścia HDMI ARC, a stosunkowo podstawowa obsługa UPnP (dla użytkowników innych niż Roon) może wydawać się krokiem wstecz. Jednak w pozostałych aspektach EX-8 2.0 imponuje swoją wszechstronnością i elastycznością, spełniając oczekiwania zarówno tradycyjnych, jak i nowoczesnych miłośników audio.
EX-8 2.0 jest również przyjemny w codziennej obsłudze. W wersji z czarną obudową prezentuje się subtelnie, niemal anonimowo, lecz jednocześnie wyróżnia się solidnym wykonaniem i estetycznym designem.
Niektóre aspekty konstrukcji wyróżniają się nietypowymi rozwiązaniami. Szeroko rozstawione wejścia oraz terminale głośnikowe mogą wymagać ponownego przemyślenia układu istniejącego okablowania, co dla niektórych użytkowników może stanowić niewielkie wyzwanie. Pilot zdalnego sterowania, choć funkcjonalny, wizualnie przypomina te znane z telewizorów hotelowych z lat 90. Niemniej jednak działa poprawnie, a dla osób korzystających z portu Ethernet jego użycie będzie i tak ograniczone do minimum. Całość pozostawia wrażenie przemyślanego i solidnie wykonanego urządzenia, które łączy funkcjonalność z dyskretną elegancją.
Mój pierwszy Ayre
EX-8 2.0 był moim pierwszym doświadczeniem z produktem Ayre, co – jak przypuszczam – dotyczy także wielu innych użytkowników. Na początek postanowiłem wykorzystać wejście XLR, używając mojego stałego zestawu Chord Hugo Mscaler w połączeniu z TT2, aby dokładnie ocenić, jak sekcje analogowa i cyfrowa wpływają na ogólną wydajność urządzenia.
Już po krótkim czasie stało się oczywiste, że wersja EX-8 2.0 oparta na podstawowym wzmacniaczu to wyjątkowo kusząca propozycja. Częściowo wynika to z oferowanej przez nią równowagi dźwiękowej, która nie tylko imponuje, ale również konsekwentnie zbiera doskonałe recenzje.
Słuchanie Paint the Roses, występu na żywo duetu Larkin Poe i Nu Deco Ensemble [Tricki Woo], to prawdziwie ekscytujące doświadczenie. Dynamika i energia, jaką prezentuje ten materiał, przeczą stosunkowo umiarkowanej mocy wyjściowej EX-8 2.0, a jednocześnie wzmacniacz zachwyca szybkością i precyzją, jak na urządzenie, które potrafi uderzyć tak mocno.
Równocześnie słodycz, z jaką Ayre oddaje harmonię sióstr Lovell, oraz sposób, w jaki interpretuje akompaniującą sekcję smyczkową Nu Deco Ensemble, zapewniają głęboko satysfakcjonujące wrażenia. Wzmacniacz pozwala cieszyć się wieczorem z muzyką bez choćby chwilowej potrzeby obniżenia głośności. Wręcz przeciwnie – jest duża szansa, że zakończysz wieczór na wyższym poziomie, niż na którym go zacząłeś.
Z tak solidnym fundamentem, platforma cyfrowa EX-8 2.0 ma naprawdę wiele do zaoferowania i zdecydowanie nie zawodzi. W porównaniu do duetu Chord (który kosztował niemal tyle samo co Ayre), zauważalna jest pewna redukcja ogólnej przestrzeni dźwiękowej, przez co wykonanie utworu „Hammers” z albumu Spaces Nilsa Frahma (wydanego przez Erased Tapes) brzmi bardziej przestrzennie, ale nie aż tak rozlegle.
Mimo tego, niesamowita zdolność Ayre Acoustics EX-8 2.0 do dostarczania ożywczego uderzenia i równocześnie pięknego bogactwa tonalnego pozostaje nienaruszona. Fortepian Frahma w nagraniu brzmi niezwykle namacalnie, wciągając słuchacza w sposób, który pozostaje poza zasięgiem wielu konkurencyjnych urządzeń.
Funkcjonalność
Podczas testów EX-8 2.0 zauważyłem coś interesującego – jak konsekwentnie ta prezentacja sprawdza się w połączeniu z różnymi kolumnami. Większość testów odbyła się z parą Kudos Titan 505, które mają wiele zalet zbliżonych do tych, które oferuje Ayre. Rezultaty – co nie powinno być zaskoczeniem – były bardzo przyjemne.
Po przełączeniu na parę Focal Kanta No1 – głośniki, które nie tolerują niczego mniej niż doskonałego masteringu – Ayre nadal wydobywał z Focali słodycz, której zazwyczaj nie doświadczam. Co jest niezwykle trudne do oddania słowami, to fakt, że Ayre nie „wygładza” charakterystyki głośników, do których jest podłączony. Zamiast tego po prostu zapewnia, że ich zalety pozostają wyraźnie słyszalne, podczas gdy konkurencyjna elektronika może wprowadzać pewne zniekształcenia w tej kwestii.
Zwieńczeniem i tak już satysfakcjonującej całości jest wyjście słuchawkowe. Testy z Focal Clear MG szybko pokazały, że to funkcja o znacznie bardziej złożonym charakterze, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Ta sama silna słodycz, która jest tak przyjemna przez wyjścia głośnikowe, jest tu równie obecna, nadając płynnej i kiwającej się płycie La Confusion Amadou & Mariam [Because Music] rytmicznego pędu, co stanowi najważniejszą sztuczkę, jaką może wykonać dobra konfiguracja słuchawkowa – pozwala zapomnieć, że słuchasz w słuchawkach.
Co uważam za szczególnie interesujące w tym doświadczeniu, to fakt, że to osiągnięto bez jakiejkolwiek obróbki post-processingu. Słuchawki Ayre przekazują materiał z pełną inżynierską precyzją, a nie polegając na cyfrowym sprycie.
Każdy aspekt specyfikacji i działania Ayre odzwierciedla staranność przemyślanej konstrukcji, która przyciąga swoją elegancją. Choć podstawowa wersja zintegrowana jest już wystarczająco imponująca, to pełna specyfikacja EX-8 2.0 naprawdę robi wrażenie. Łączy wszystkie funkcje systemów all-in-one, a jednocześnie oferuje wydajność, która przybliża nas do tego, co oferują wyższe modele Ayre. Choć może być postrzegany jako wzmacniacz Schrodingera na papierze, w rzeczywistości Ayre Acoustics EX-8 2.0 doskonale rozumie swoje zadanie i wykonuje je z niezwykłą precyzją.