
... Sabrina X działa jak piękna, ale podstępna kobieta. Miesza w głowie tak, że głos rozsądku nie zakłóci jej idealnego obrazu, bo sami w sobie każdą wątpliwość zgasimy. A jak gra? Fenomenalnie...
... płynność melodii, niepodzielność faktury i spójność barw. Są ich tysiące, ale najważniejszy pozostaje całokształt.
.... sugestywność uderza z siłą, która przerasta dotychczasowe doświadczenia, wprawiając w zdumienie. (...) rzetelność posunięta do poziomu graniczącego z absurdem. Barwa przyciąga jak magnes. Uruchamia procesy w mózgu, który został oszukany, że słuchamy na żywo.
... Sabrina X potrafi dzielić muzykę na atomy, a te znów połączyć w żelazną pięść. Ta druga, z oczywistych względów, mocniej zapada w pamięć i skupia na sobie uwagę. Odwraca ją od subtelności i wrażliwości na drobiazgi, których inne kolumny nawet nie dostrzegą. Dobrze to czy źle? Po pięciu minutach słuchania pojawia się odpowiedź: kogo to obchodzi…
... włączam system stereo. (...) Minuta, może dwie – człowiek milczy. I widzę, jak po policzku płynie mu łezka.
- I jak?
- Czegoś takiego to (…) jeszcze nie słyszałem.
Sabrina X wyrwała mnie z rutyny – zamiast zająć się charakterystyką tonalną, od pierw- szych chwil śledziłem stereofonię.
Dęte były gęste, barwne, bogate w harmoniczne, ze wszystkimi smaczkami, szumami, wibracjami, prawdziwą akustyką. Jednocześnie skupione, dokończone i otwarte.
To dźwięk dojrzały i szlachetny zrównoważeniem, spójnością i dokładnością, ale też bogaty i efektowny szeroką stereofonią, zręcznością basu i naturalną, niewysiloną rozdzielczością w całym pasmie.
WięcejWilson Audio SabrinaX to dojrzałe kolumny. Wiedzą, co mają zrobić i robią to bez przepraszania za te parę rzeczy, których nie potrafią. Jak John Wick. Lepiej nie kłaść obok nich zaostrzonych ołówków. Osiągają skalę brzmienia i rozmiar sceny zazwyczaj tworzonych przez dużo większe kolumny. Instrumenty są rysowane w bardzo realistyczny sposób a wokół nich jest sporo powietrza. To cecha, której spodziewamy się od kolumn w tej cenie. Ale SabrinaX robią wszystko z większym, od spodziewanego, realizmem. Szczerze mówiąc, słowo ’realizm’ pojawia się bardzo często we wszystkich moich notatkach z odsłuchów tych kolumn. Poczucie żywej obecności wykonawców w pokoju przypomina mi pierwszy kontakt z flagowymi kolumnami XVX, o którym pisałem na blogu: prawdziwie wciągające bez cienia sztuczności. Kolumny SabrinaX pozwalają mocniej poczuć, że ’muzycy są w moim pokoju’. (...) Scena dźwiękowa jest cudownie głęboka i rozpościera się dużo szerzej niż zewnętrzne krawędzie kolumn i daleko wyżej niż górny panel obudowy. Rzeczy dzieją się raczej za kolumnami. Najwyższy poziom mikro- i makrodynamiki wysokich tonów osiągany jest zwykle przez tweetery wstęgowe lub berylowe. Ale miękkie kopułki Wilson Audio osiągają tę samą klasę bez ostrości czy braku rozciągnięcia. Krawędzie są ostre, harmonie układają się w warstwy i wciągają słuchaczy. Kolumny osiągają poziom rozdzielczości przypominający dużo droższe konstrukcje.
Kolumny SabrinaX są szybkie. Ale raczej tak szybkie, jak Bentley Turbo a nie McLaren Speedtail. Czuć luksus i wyrafinowanie zapisane głęboko w DNA firmy Wilson Audio. Jak wspomniałem, kolumny SabrinaX wymagają, żądają wręcz, mocy i dobrego systemu. Im więcej mocy im aplikowałem, im lepsza była jakość tych watów, grały lepiej i bardziej imponująco. Możesz je podłączyć do systemu pięć razy droższego niż one same a i tak nie będzie to mezalians. Kiedy skończyłem odsłuchy do tego testu, czułem się jak po kolacji w dobrej restauracji: świetne jedzenie, dobrane wino, doskonały deser, pyszna kawa, trafiony w punkt lider - całkowicie usatysfakcjonowany, z poczuciem dobrze wydanych pieniędzy, lekko oszołomiony przeżyciem.
Firmowe brzmienie Wilsona stało się ostatnio duże i mocne, ale jednocześnie naturalne i wyrafinowane oraz zadziwiająco dynamiczne, ale jednocześnie delikatne i złożone. Dźwięk jest realny i żywy i zupełnie już pozbawiony suchej analityczności. Dzisiejszy Wilson utrzymał najlepsze cechy dawnego Wilsona i zmienił wszystko w to, czym powinno być. Według Daryla, ’Oryginalne kolumny Sabrina okazały się być wspaniałą platformą stabilnej muzykalności, która pozwoliła na większy, niż spodziewany, zakres udoskonaleń. Wprowadzając do niej to, czego nauczyliśmy się przez 5 lat, które minęły od premiery kolumn Sabrina, mogliśmy osiągnąć wyraźny postęp w każdym aspekcie brzmienia: niższy szum, lepszą artykulację basu, większą przejrzystość średnicy, lepszą detaliczność wysokich tonów, poprawę rysunku sceny i mikrodynamiki’. Trudno się z nim nie zgodzić. W swojej klasie cenowej, kolumny SabrinaX to absolutna rewelacja. I moja najwyższa rekomendacja!
WięcejSłuchanie kolumn SabrinaX to dla mnie synonim czystej przyjemności. Wchodzą Ci pod skórę, wchodzą też głęboko w samą muzykę. Rezultatem jest bezpośrednie połączenie z muzyką, które zbyt często ginie w powodzi precyzyjnych detali. Oczywiście, brzmienie kolumn SabrinaX jest również pełne detali. Ale kolumny te przekazują muzykę na trzech poziomach - trzewnym, mózgowym i emocjonalnym - w równych proporcjach, dzięki czemu uśmiechasz się słysząc swe ulubione utwory. Możesz wybrać dowolny rodzaj muzyki i trafisz w punkt.
SabrinaX należą do tej nielicznej grupy kolumn, które pozwalają usłyszeć wszystko: mruk silnika, emocjonalną przemowę Howarda i rytmiczną grę muzyków.
... SabrinaX prezentują dźwięki na jeszcze czarniejszym tle. Wiem, to często powtarzany slogan… ale staje się prawdą, kiedy usłyszysz je na własne uszy. Szczególnie zwróciło to moją uwagę w utworze ’Bahia’ z płyty Blue Maqams Anouara Brahema [ECM]. Otwiera go solo na oudzie, potem powoli dołączają do niego kolejne instrumenty. Ponieważ wychodzą z naprawdę czarnego tła, są bardziej żywe, bardzie obecne tuż przed słuchaczem. Potem muzyka hipnotycznie faluje i przechodzi ewolucję od cygańskiego jazzu przez hinduską ragę po sufickie gazele. Wszystko wzmocnione przez współczesną jazzową perkusję. W finale - co nadal zaskakuje w jazzie - całość przyśpiesza. Ciche tło kolumn SabrinaX sprawia, że między słuchaczem a muzyką nie ma żadnej przeszkody. Jego puls przyśpiesza wraz z rytmem muzyki. To ekscytujące przeżycie.
Być może najbardziej zwracającym uwagę aspektem brzmienia kolumn SabrinaX, tym który najszybciej uzależnia słuchaczy - jest szybkość i energia basowych transjentów. Moim odwiecznym testem dla wentylowanych kolumn jest utwór ’Chameleon’ z płyty Trentemøllera [The Last Resort, Poker Flat]. W pewnej chwili szybki, falujący bas ’zatyka’ każdy port bas refleksu … to jedynie kwestia poziomu głośności. Kolumny SabrinaX nie poddały się jednak. Ich bas był zadziwiająco szybki i mocny. Wcześniej od niej poległa akustyka mojego pokoju. Są to kolumny, które pokochają nawet audiofile z obozu PRAT!
Konkluzja, na którą czekają czytelnicy [i której się pewnie domyślają od pierwszego akapitu tej recenzji] brzmi prosto. Lubię te kolumny. Lubię je bardzo. Doskonale pasują do pokojów i systemów, w których najprawdopodobniej się znajdą. To, w czym nie są dobre, nie ma znaczenia w tych pomieszczeniach i systemach. Czego nie robią dobrze? Według moich kryteriów, nie ma takiej rzeczy. Pierwsze kolumny Sabrina osiągnęły więcej niż sukces. Na świecie pojawiły się grupy ich wyznawców [to samo dotyczyło kolumn WATT/Puppy lata temu]. Kolumny Wilson Audio SabrinaX osiągną jeszcze bardziej kultowy status. Zapamiętajcie moje słowa!
Więcejdemo w salonie: Sabrina X
demo w salonie: Sabrina X
demo w salonie: Sabrina X, Yvette, Sasha DAW, Alexia Series 2, Alexx V