Monofoniczny wzmacniacz mocy Audio Research 160M - kolejny pewniak z Minnesoty!

Rufus Smith, Enjoy the Music, sierpień 2o2o - oryginał recenzji znajduje się tutaj

Dwa lata temu ponownie trafiły w moje ręce produkty firmy Audio Research: miałem okazję przetestować dla Enjoy the Music świetny zestaw LS28/VT80. Wcześniej uważałem, że wzmacniacze Audio Research brzmią bardzo analitycznie, czasem wręcz dość sterylnie. ARC LS28/VT80 brzmiały podobnie, ale firma rozwinęła ostatnio klasyczne eufoniczne brzmienie przypominające nieco Conrada-Johnsona. Dla mnie, to połączenie jest jak niebo na ziemi. Najlepsze z obu światów. Kupiłem oba testowane urządzenia i przez ostatnie lata stanowiły one część mojego referencyjnego systemu.

Wzmacniacz Audio Research VT80 wykorzystywał cztery lampy KT120, które dają znacznie potężniejszy bas niż lampy 6550, z którymi kojarzyłem ARC w przeszłości. W listopadzie 2017, Audio Research przedstawiło wersję VT80 SE z lampami KT150. ARC ceni brzmienie tych lamp, skoro wykorzystywało je wtedy we wszystkich produkowanych wzmacniaczach oprócz VT80. Zmiana polegała na wymianie lamp KT120 na KT150. Są one bowiem wymienne a układ automatycznej kontroli prądu podkładu VT80 bez żadnych kłopotów dopasowuje parametry pracy do nowych lamp. Dodatkową zaletą KT150 jest ich dłuższy czas pracy: 3000 godzin zamiast 2000 godzin dla KT120.

Po awarii jednej z lamp KT120 mojego wzmacniacza, zdecydowałem w końcu odesłać go do ARC do sprawdzenia i wymiany lamp na KT150. Moim zdaniem, nowe lampy wprowadziły poprawę w zakresie odwzorowania barw, detali i polepszyły dynamikę wzmacniacza. Generalnie rzecz biorąc, wszystkie aspekty brzmienia uległy wyraźnej poprawie. Oczywiście zacząłem więc myśleć, jak zabrzmiałby w moim systemie jeden z nowych wzmacniaczy serii Reference zaprojektowanych od podstaw wokół lamp KT150. Zadzwoniłem więc do Davida Gordona, szefa sprzedaży ARC. Pracuje on w firmie od prawie 25 lat. Wie wszystko o każdym urządzeniu Audio Research. Trafił tu jeszcze w czasach rządów Williama Z. Johnsona i został po jej sprzedaży w roku 2008 przez konsorcjum obecnie nazywające się McIntosh Group Inc. David zgodził się przysłać do testu parę monobloków Ref160M. Uznał bowiem, że stworzą świetne zestawienie z kolumnami Verity Otello, które stoją obecnie w moim salonie i czekają na recenzję.

Dwa tygodnie później stałem w garażu oglądając paletę z dwoma dużymi pudłami, która zajmowała miejsce parkingowe mojej żony. Będzie niezłą zabawą zanieść je na górę przed jej powrotem z pracy, pomyślałem. Najpierw postanowiłem zadzwonić po pomoc do kolegów. Niestety, posiadają chyba specjalny razem: za każdym razem, kiedy muszę przenieść jakieś ciężkie urządzenia audio, wszyscy wyjeżdżają z miasta. Na szczęście, po zdjęciu pudeł z palety, udało mi się wnieść je pojedynczo do pokoju odsłuchowego na drugim piętrze. Choć trwało to całe wieki. 

Instalacja

Po wyjęciu wzmacniaczy z pudeł, ich instalacja w moim systemie nie była już taka trudna. Każdy z nich mierzy około 25 x 48 x 49 cm [wys / szer / gł] i waży około 26 kg, co pozwala je przestawiać  przez jedną osobę. Postawiłem je na platformach Sound Anchor Amp Stand, skonstruowanych pierwotnie na potrzeby wzmacniaczy mocy Pass Aleph 1.2. Podczas przenoszenia monobloków Ref160M należy chwytać je z przodu i z tyłu. Znaczna część ich ciężaru mieści się bowiem poniżej transformatorów z tyłu obudowy. Aby zainstalować lampy, należy [za pomocą śrubokręta dostarczonego w zestawie] zdjąć pokrywę i włożyć w gniazda dwie lampy drivera 6H30 i cztery lampy wyjściowe KT150. Podczas ponownej instalacji pokrywy trzeba pamiętać o włożeniu do gniazda w obudowie wtyczki przewodu zasilającego wentylatory znajdujące się w jej tylnej części.

Projekt obudowy końcówki mocy ARC 160M zgodny jest z aktualną linią wzorniczą firmy. Dostępna jest w klasycznym kolorze srebrnym i opcjonalnym czarnym. Testowana para była czarna. Choć nie jestem zwolennikiem czarnych komponentów audio, Ref160M z czasem zaczęły mi się naprawdę podobać. Na przednim panelu znajdują się dwa uchwyty, oraz cztery przyciski leżące poniżej czegoś, co jest wzorniczym clou całej nowej linii wzmacniaczy Audio Research: The GhostMeter, okno przez które można podziwiać światło żarzących się lamp a jednocześnie miernik mocy wyjściowej. Zbudowane z dwóch warstw cienkiego akrylu, na jednej z nich wygrawerowano podziałkę. Wskazówka miernika jest od spodu oświetlana białymi diodami LED. Całość sprawia wrażenie jakby cały wskaźnik był zawieszony w przestrzeni. Efekt jest piorunujący! Mogę tylko opisać całość jako „diabelnie seksowną”.

Cztery przyciski poniżej wskaźnika mocy opisane są odpowiednio: Power, Meter Light, Tube Monitor oraz Ultralinear/Triode Mode. Pierwszy z nich odpowiada za włączanie/wyłączanie wzmacniacza. Po jego naciśnięciu zaczyna migać zielona dioda LED na przednim panelu. Przestaje po około dwóch minutach, kiedy ustabilizują się napięcia w układzie wzmacniacza. Drugi przycisk pozwala w trzech krokach zmienić jasność podświetlenia wskaźnika mocy wyjściowej. Naciśnięcie trzeciego przycisku aktywuje układ kontrol lamp: każdej z nich odpowiada dioda, która włącza się na przednim panelu. Jeżeli świeci w kolorze zielonym - z lampą wszystko jest w porządku. Ostatni przycisk przełącza tryb pracy wzmacniacza między ultraliniowym a triodowym. Dioda nad przyciskiem świeci na biało w trybie ultraliniowym, kolor zielony sygnalizuje tryb triodowy. W trybie triodowym moc wyjściowa wzmacniacza zmniejsza się ze 140 do 70W na kanał.

Na górnej ściance obudowy znajdziemy gniazda dla każdej z lamp oraz dwa transformatory z rdzeniem E. To ulubiony typ transformatora ARC. Firma wybiera je ze względu na brzmienie i uważa, że jest ono dużo lepsze niż to, które pozwalają osiągnąć popularne wśród innych toroidy. Wszystkie transformatory stosowane przez ARC, niezależnie od ich typu, są projektowane przez inżynierów firmy i nawijane w USA przez wyspecjalizowane firmy.

Na tylnej ściance wzmacniacza Ref160M znajdują się gniazda kolumnowe, z odczepami dla impedancji 4, 8 i 16 Ω oraz gniazdo uziemienia. ARC zaleca osobiste znalezienie najlepszego połączenia dla swoich kolumn. W środku tylnej ścianki umieszczono dwa gniazda wejściowe - RCA oraz XLR - i przełącznik wybierający aktywne spośród nich. Pozostałe dwa przełączniki pozwalają  ustawić szybkość pracy wentylatora [dwa biegi] oraz aktywować tryb automatycznego wyłączania urządzenia w przypadku braku sygnału na wejściu. Znajduje się tu również licznik czasu pracy lamp wyjściowych. Licznik ten jest wybawieniem dla osób, które nie są w stanie notować rzeczywistego czasu pracy lamp. Ostatnim elementem na tylnej ściance jest gniazdo przewodu zasilającego IEC 20A.

Monobloki Ref160M to pierwsze urządzenia linii Reference wyposażone w nowy układ automatycznej kontroli i regulacji prądu podkładu, który zadebiutował w VT-80. Układ ten pozwala lampom KT150 pracować w optymalnych warunkach w trakcie całego ich życia. Pozwala także na zastosowanie lamp 6550, KT88, KT90. Tu jednak trzeba się zastanowić po co to robić?

 

Jak już wspomniałem, transformatory stosowane w urządzeniach Audio Research powstają w całości w USA, w zakładach współpracujących z ARC. To samo dotyczy kondensatorów i wewnętrznego okablowania komponentów firmy. Monobloki Ref160M, po raz pierwszy w historii firmy, wykorzystują czterowarstwową płytę drukowaną. Do ręcznego montowania komponentów elektronicznych wykorzystuje się specjalny lut. Według Dave’a Grodona, zastosowanie drukowanej płytki z odpowiednio zaprojektowanym przebiegiem ścieżek znacznie przewyższa montaż punkt-do-punktu, kiedy to przewody mogą działać jak anteny wprowadzające do sygnału znaczne ilości zakłóceń i szumu.

Pora na muzykę

Przyszedł czas na muzykę. Natychmiast po włączeniu testowanych końcówek, usłyszałem to, co kocham w brzmieniu VT-80, ale było tego znacznie więcej. Spodziewałem się poprawy, ale nie aż takiej. Mówiąc prosto: Ref160M to rewelacja! Zacząłem odsłuchy od Chelsea Williams i jej albumu Boomerang [LP, Blue Elan Records,BER1047]. Nagranie to pięknie splata trzy style [indie-folk, country i pop], które zdefiniowały jej karierę. Każda piosenka rozkwitała na czarnym tle podkreślającym błysk jej głosu. Instrumenty były narysowane wyraźniej, łatwiej było śledzić indywidualnie linię każdego z nich. Uwielbiam harmonijkę ustną. Cieszy mnie zawsze jej wykorzystanie z takim efektem. Ross Garren grający na tym albumie to wirtuoz. Na wielu nagraniach harmonijka brzmi ostro i jasno. Nie dotyczy to nagrań odtwarzanych przez Ref160M. One wiedzą, jak ją pokazać.

Przejdźmy do Richarda Straussa i jego Also Sprach Zarathustra [LP, RCA Living Stereo, LSC1806] w wykonaniu orkiestry symfonicznej z Chicago pod batutą Fritza Reinera. Od dekad to brzmieniowe tour de force doceniane przez audiofilów na całym świecie. Aby poczuć to nagranie, wystarczy posłuchać pierwszych 21taktów, które otwiera długie, niskie C [pianissimo] grane przez organy, kontrabasy i kontrafagot. Otwarcie to przechodzi w trąbkową fanfarę z tematem ’Word-Riddle’, po którym pojawiają się uderzenia kotłów z ich wybuchowymi transjentami prowadzące słuchaczy do orkiestrowego crescendo kończącego się uderzeniem o mocy tsunami. Monobloki Ref160M dają tej muzyce poczucie realności zwłaszcza pod względem odwzorowania przestrzeni: muzyka zdaje się wypełniać całą salę nagraniową.

Barwa każdego z instrumentów została pokazana bardzo trafnie, bez żadnego rozmycia i nienaturalnych artefaktów. W trakcie orkiestrowego crescendo, nawet przy maksymalnej intensywności, detale – zwykle praktycznie niesłyszalne – pojawiały się wyraźnie na czarnym tle przykuwając moją uwagę. Wzmacniacz pokazuje bez cienia kompresji zmiany dynamiki od najcichszego pianissimo po najgłośniejsze fortissimo. Niezależnie od gatunku muzyki, przez trzy miesiące słuchania Ref160M zawsze pokazywał nagrania tak, jak mają brzmieć według artystów i realizatorów. Dotyczy do rocka, jazzu, klasyki, bluesa i każdego innego rodzaju nagrań. Cała muzyka przekazywana jest w pełnej glorii. Wzmacniacza tego nie interesuje sygnał z jakiej płyty dostaje – odtwarza go tak, jak trzeba.

Podczas części odsłuchów, wzmacniacz pracował w trybie triodowym. Brzmi on wtedy bardziej ciepło niż neutralnie. Poszczególne instrumenty są nieco mniej wypełnione i pokazane z mniejszą ostrością. Również ich barwy są nieco mniej nasycone. Całość przypomina charakterem brzmienie starych urządzeń Audio Research. Nie jest to zły dźwięk, jest po prostu inny. Oby dwa tryby pracy pozwalają na długie i miłe odsłuchy. Wolę jednak tryb ultraliniowy. W zależności od jakości nagrania, może okazać się, że w niektórych systemach tryb triodowy daje lepsze rezultaty.

Przez większą część testów korzystałem ze starych kolumn mojego taty, Thiel CS 1.5. Kolumny z mojego referencyjnego zestawu pojechały bowiem do serwisu. Małe Thiele to dobre kolumny, ale muszę przyznać, że monobloki Audio Research pozwoliły im wejść na zupełnie nowy poziom. Myślę, że poraz pierwszy w życiu zagrały tak, jak zamierzał Jim Thiel. Po miesiącu słuchania, dotarły do mnie kolumny Verity Audio Otello. Z nimi, Ref160M okazały się pod każdym względem jeszcze lepsze. Bas schodził niżej i był bardziej zwarty. Średnica była lepiej zogniskowana i bardziej przejrzysta. Wysokie tony zaś lśniły odpowiednią dawką połysku. Szerokość i głębokość sceny zostały pokazane wyraźniej. Zaczyna brakować mi słów. Napiszę więc tylko, że rzeczywiście – zestawienie Audio Research z kolumnami Verity musiało powstać w niebie. 

Podsumowanie

Co mogę jeszcze powiedzieć na temat monobloków Audio Research Reference 160M? Bez wątpienia to najlepszy wzmacniacz spośród wszystkich, jakie kiedykolwiek słyszałem w swoim systemie. Kiedy musiałem je odesłać, przeżyłem smutny dzień. Od tej pory wprowadziłem do swego systemu wiele zmian. Tak w torze analogowym, jak i cyfrowym. O , jakże chciałbym ich teraz posłuchać! Dave, jeżeli przypadkiem wyślesz do mnie kolejną parę, nikomu nic nie powiem. To wspaniała konstrukcja. Moim skromnym zdaniem to najlepsze z urządzeń stworzonych przez Audio Research. Monobloki Ref160M to godny i prawdziwy hołd dla założyciela firmy, Billa Johnsona.