Przedwzmacniacz liniowy Dan D’Agostino Master Audio Systems Momentum HD

Jason Victor Serinus, Stereophile, styczeń 2020

Oryginalna recenzja znajduje się tutaj

Myślałem, że wiem, co potrafi przedwzmacniacz liniowy, ale kiedy trafił do mnie – celem zrecenzowania – przedwzmacniacz Dan D’Agostino Master Audio Systems Momentum HD, musiałem zrewidować wszystkie swoje poglądy i oczekiwania.

Przedwzmacniacz Momentum HD nie był dla mnie nowością. Słyszałem go wcześniej na wystawach audio, w dwóch najlepszych systemach jakie kiedykolwiek w życiu spotkałem: w marcu 2019 w Seattle [Definitive Audio] i w Chicago [AXPONA]. Oba te systemy obejmowały również kolumny Wilson Audio Specialities Alexx i subwofery Subsonic tej samej firmy, monobloki D’Agostino Relentless [a także inne produkty d’Agostino], zestaw dCS Vivaldi w roli źródła, gramofon Clearaudio Master Innovation, topowe przewody Transparent Audio oraz stolik HRS. Nie wiedząc, jak przedwzmacniacz Momentum HD brzmi w moim własnym systemie, nie mogłem ocenić jego wpływu na brzmienie, które tak mi się spodobało. Brzmienie wyjątkowo czyste i otwarte, precyzyjnie zogniskowane, naturalnie zbalansowane i wybitnie muzykalne. Jednego jednak mogłem być pewien: jeżeli ten przedwzmacniacz robi coś źle, wszystkie inne komponenty systemu muszą coś robić bardzo dobrze.

Aż w końcu zainstalowałem preamp Momentum HD w moim referencyjnym systemie. Dotarł miesiąc po tym, jak testowałem odtwarzacz CD Gryphon Audio Ethos korzystając z przedwzmacniacza liniowego Audio Research Reference 6. Teraz mogłem więc przeprowadzić bezpośrednie porównania obu konstrukcji. Całkowicie zbalansowany, w pełni dyskretny i pozbawiony pętli sprzężenia zwrotnego Momentum HD skorzystał też na obecności dodatkowej pary zbalansowanych interkonektów Nordost Odin 2, które wypożyczyłem na potrzeby testu Ethosa.

Tylna ścianka przedwzmacniacza wygląda bardzo utylitarnie czy wręcz militarnie: sześć par wejść zbalansowanych, dwie pary wyjść zbalansowanych, antena Bluetooth [między innymi do współpracy z zadziwiającym okrągłym pilotem]. Funkcja jest ważniejsza od formy. Zupełnym przeciwieństwem jest front zaprojektowany w stylu wręcz jubilerskim. Rządzi olbrzymi podświetlony na zielono wskaźnik głośności [choć lepiej pasuje termin ‘zegar’] otoczony pierścieniem regulacji ostrości. Poza tym, znajduje się tu osiem przycisków – każdy podświetlany w innym kolorze [można ustawić tryb aktywujący podświetlanie jedynie na chwilę podczas zmiany] oraz rzucające się w oczy dwa pokrętła regulacji poziomu niskich i wysokich tonów, które – co będzie można przeczytać niżej – również działają jedynie okresowo. Królewskie pochodzenie przedwzmacniacza Momentum HD akcentuje również jego osadzenie na tronie, dedykowanej podstawie antywibracyjnej, która jest również obudową zasilacza. Chassis preampu jest od niej izolowane poprzez trzy stopki z kolcami. Podsumowując: wykonana z aluminum i miedzi obudowa Momentum HD wygląda na bardzo, bardzo drogą, a jej estetykę można określić mianem zadziwiającego kosmicznego steampunku. Całość wygląda po prostu bosko.

Zanim przejdziemy do opisu brzmienia trzeba poznać odpowiedź na kilka pytań...

Jak i dlaczego

„Słuchałem w domu wzmacniaczy Relentless i postanowiłem uzyskać podobną dynamikę” - zaczął tłumaczyć Dan D’Agostino podczas naszej rozmowy na Skype, w której opisywał trzy linie produktów firmy: Progression, Momentum i topową Relentless. „Chciałem, by ten przedwzmacniacz osiągał podobny kontrast dynamiczny i wiele warstw detali, które słyszę w brzmieniu wzmacniaczy Relentless. Pierwsza wersja przedwzmacniacza Momentum była świetna, ale postanowiłem umieścić w jej układzie część opracowaną dla przedwzmacniacza Relentless. Ponieważ usłyszałem olbrzymią poprawę brzmienia, postanowiłem zmieścić w Momentum tyle Relentless, ile tylko się da. Tak właśnie powstała wersja HD. To bestia potrafiąca osiągnąć na wyjściu napięcie 40V oraz dająca świetną dynamikę i wybitnie drobnoziarniste detale w basie i wysokich tonach. Oczywiście, to nie Relentless - znacznie bardziej skomplikowany i dużo droższy – ale ma część tego samego układu i zdolność do reprodukcji wiodących krawędzi nut i pasaży.”
Dan D’Agostino samodzielnie zaprojektował „praktycznie cały” układ audio przedwzmacniacza liniowego Momentum HD. Wszystko, co teraz produkuje opiera się na całkowicie nowych obwodach różniących się znacznie od tego, co projektował w czasach Krella. Firmy, której był współzałożycielem, współwłaścicielem i szefem projektantów.

„W Krellu cierpiałem z powodu przypiętej nam łatki: w branży mówiono ‘wzmacniacze są świetne, ale przedwzmacniacze są jedynie dobre’. Skoro powtarzało to stwierdzenie wiele osób, pomyślałem, że może rzeczywiście moje przedwzmacniacze mogłyby być lepsze. Kiedy projektowałem ten przedwzmacniacz, naprawdę chciałem osiągnąć doskonały poziom. To musiało być coś nowego, coś innego.”

Jedną z wielu różnic między pierwszym przedwzmacniaczem Momentum a nowym Momentum HD jest zastosowanie pilota działającego w standardzie Bluetooth. Oferuje on większy zasięg, nie musi też ‘widzieć’ obsługiwanego urządzenia.

Nowa jest również rezystorowa drabinka w układzie regulacji głośności, która – według słów Dana D’Agostino – „wprowadza między słuchacza a dźwięk jedynie jeden rezystor”. Oferuje ona teraz dodatkowy zakres 60dB regulacji głośności, ze skokiem 1dB w krytycznym zakresie od 10-tej do 14-tej [położenie wskazówki], który wybiera większość słuchających. Każde dotknięcie przycisku regulacji głośności na pilocie zmienia poziom o 1dB.

„W układzie regulacji głośności nie ma nic cyfrowego z wyjątkiem przekaźników, które są sterowane przez układ cyfrowy” - dodaje Dan. „Ale przekaźniki te znajdują się poza ścieżką sygnałową, po prostu wybierają odpowiedni rezystor.”

Zasilacz stanowiący jednocześnie podstawę antywibracyjną, wyraźnie urósł. Musi bowiem zmieścić duży transformator wysokoprądowy, szyny obliczone pod kątem znacznie wyższego napięcia i trzy dodatkowe stopnie regulacji napięcia.

Nowy układ wejściowy przedwzmacniacza wykorzystuje militarne tranzystory FET, co pozwala osiągnąć impedancję wejściową 1MΩ. Zaś dodatkowy stopień wyjściowy został zmodyfikowany pod kątem jak najlepszego wykorzystania wysokiego napięcia generowanego w układzie.

D’Agostino w następujący sposób tłumaczy wyposażenie Momentum HD w regulację poziomu niskich i wysokich tonów: im głębiej wchodził w odsłuchy utworów ze swojej analogowej kolekcji, tym częściej odkrywał, że niektóre – skądinąd świetne- nagrania wymagają „niewielkiej zmiany balansu tonalnego”. Zamiast jednak wprowadzić taki układ w środku ścieżki stopnia wzmacniającego, gdzie najczęściej się znajduje i gdzie – w opinii Dana – często wprowadza do dźwięku nieodwracalne zniekształcenia, dodał zupełnie odrębny wzmacniacz regulujący poziom niskich i wysokich tonów, przez który sygnał przechodzi jedynie w razie potrzeby i który jest sonicznie identyczny z układem preampu.

„Kiedy zmieniasz balans tonalny, nie wpływasz na jakość brzmienia całego przedwzmacniacza” - mówi. „Układ ten wpływa jedynie na zakres pasma, który chcesz zmienić. Jeżeli chodzi o wysokie tony, działamy powyżej 7-8kHz. W kwestii basu: poniżej 50 – 60Hz. Nie są to jednak duże zmiany. Nie chcemy trząść ziemią. Chcemy osiągnąć niewielkie zmiany brzmienia.”

Instalacja i konfiguracja

Wyjęcie obu części Momentum HD z dedykowanej, bezpiecznej metalowej walizy, w której są dostarczane, nie było trudne. Łatwo je również ustawić na sobie. W związku z dużą mocą [1000W] moich referencyjnych monobloków – D’Agostino Progression – nie musiałem również zmieniać fabrycznie ustawionego wzmocnienia. Miałem jedynie wątpliwości w kwestii stosowania kondycjonera prądu. Zwykle cały sprzęt podłączam do kondycjonera AudioQuest Niagara 5000. Posiada on nawet dwa gniazda wysokoprądowe, zarezerwowane u mnie dla monobloków Progression.
Podczas naszej rozmowy, przeczytałem Danowi list napisany przez Gartha Powella, projektanta w firmie Niagara, który napisał, że moja Niagara 5000 zasilana przewodem AQ Dragon długości 1m „daje prąd 20A RMS z możliwością osiągnięcia piku 90A trwającego 25ms [dla zasilania 120V]. Jeżeli masz monobloki 1000A w klasie A, to może być problem. W każdym innym przypadku, Niagara 5000 poprawi brzmienie każdego wzmacniacza – dzięki obecności układu korekcji mocy chwilowej. Wiele innych firm stosuje wiele filtrów AC, transformatory izolujące czy układy regeneracji prądu, które w efekcie prowadzą do wzrostu impedancji i generowania przesunięcia fazowego. Z tego powodu pogarsza się jakość zasilania wzmacniacza mocy. My poprawiamy warunki jego pracy [jeżeli oczywiście korzystasz z wyjść wysokoprądowych].”

D’Agostino odpowiedział: „Gdybym słuchał u Ciebie w domu, podłączyłbym monobloki wprost do gniazdek w ścianie a preamp do kondycjonera. Nie znam urządzenia Niagara 5000, moja opinia nie jest więc ostateczna, ale moje doświadczenia z kondycjonerami pokazują, że nie poprawiają one brzmienia moich wzmacniaczy. Uważam jednak, że na początku testu nie powinieneś niczego zmieniać w swoim systemie, utrudni to bowiem określenie referencyjnego poziomu odniesienia.”

Posłuchałem rady Dana. Na początku testu, z monoblokami podłączonymi do kondycjonera, oceniałem przedwzmacniacz Momentum HD z dwoma doskonałymi przetwornikami cyfrowo-analogowymi wyposażonymi we własną regulację głośności [dCS Rossini i EMM Labs DV2]. Po ustawieniu poziomu na 0dB, czyli praktycznie wyłączeniu układu regulacji wzmocnienia, wykorzystałem Momentum HD do zmiany głośności i zacząłem porównywać różnice brzmienia. Potem porównałem tranzystorowy Momentum HD z konstrukcją lampową, Audio Research Ref 6. Posłuchałem też obu przetworników bez zewnętrznego przedwzmacniacza w torze. Na koniec została ocena brzmienia systemu po podłączeniu końcówek mocy bezpośrednio do gniazdek w ścianie.

To przełączanie urządzeń - przy jednoczesnych próbach utrzymania porządku wśród interkonektów i przewodów zasilających, zapewnienia optymalnej niezmienności warunków pracy urządzeń i sporządzania zrozumiałych notatek – doprowadziło mnie na skraj szaleństwa. Niektórzy sięgnęliby już pewnie po leki uspokajające. Zwłaszcza, że Momentum HD nie posiada numerycznego wskaźnika poziomu głośności i wyrównanie poziomu podczas testu okazało się wręcz niemożliwe. W instrukcji obsługi znalazłem za to takie zdanie: „Możliwości dynamiczne przedwzmacniacza Momentum HD znacznie przekraczają to, czego zwykle spodziewamy się po innych przedwzmacniaczach lub źródłach z regulacją głośności. Należy więc zachować szczególne środki ostrożności, aby zapobiec uszkodzeniu komponentów systemu.” Jeżeli więc z daleka nie widzisz niewielkiego wskaźnika poziomu głośności, chociaż raz w życiu posłuchaj mamy i redukuj poziom wzmocnienia do minimum podczas przełączania komponentów. Unikniesz, dzięki temu, uszkodzenia bębenków lub głośników.

 


Próba opisu dźwięku

Czy w życiu naprawdę istnieją przypadki, czy za wszystko odpowiada przeznaczenie? Opóźnienia w produkcji sprawiły, że praktycznie wygrzany przedwzmacniacz Momentum HD trafił do mnie dzień przed dawno zaplanowanym spotkaniem. Odwiedziła mnie grupa sześciu lokalnych entuzjastów muzyki i sprzętu audio by razem posłuchać muzyki. Wykorzystując Roon Nucleus + przesyłający referencyjne pliki z serwisów Tidal i Qobuz wprost do zestawu DAC/zegar dCS Rossini, moi przyjaciele dali mi szanse posłuchać przez testowany przedwzmacniacz muzyki innej niż zwykle. Choć w sumie nie ma nic ‘zwykłego’ w zgłębianej przeze mnie ostatnio twórczości kompozytorów takich jak Morton Feldman, David Lang, Philip Glass, Michael Gordon, Ellen Reid, Terry Riley, Iannis Xenakis, Claude Debussy, Missy Mazzoli, Bryce Dressner lub Ludvig van Beethoven.

Z powodów, które można wiązać z aktualnym klimatem w polityce, zaczęliśmy od ‘Sympathy for the Devil’. Na pierwszy ogień poszła wybitnie wciągająca wersja Rickie Lee Jones [Tidal, FLAC 16/44.1] z albumu The Devil You Know. Natychmiast dało się usłyszeć zadziwiającą głębię i przestrzeń otaczającą każdy z instrumentów, świetne zróżnicowanie barw gitary i basu, gładką górę oraz delikatny dotyk ciepła w średnicy. Scena była także dużo szersza a cała prezentacja znacznie lepiej wypełniona niż to, czego mogłem się spodziewać po przetworniku Rossini. Przypominała raczej możliwości topowego przetwornika dCS - Vivaldi. Jeden z moich gości, fotograf Jonathan Jones, był szczególnie ujęty „ilością drobnych detali, które pozwoliły pokazać pełnię panowania Rickie Lee Jones nad głosem.”

Potem przełączyliśmy się na oryginał z płyty Rolling Stonesów Beggar’s Banquet. Piosenkę tę usłyszałem po raz pierwszy tuż po studiach. Przedwzmacniacz Momentum HD wyraźnie pokazał różnice między plikiem 16/44.1 z Tidala a plikiem MQA dekodowanym do 24/192. Z wyższą rozdzielczością przyszła większa głębia, lepsze rozciągniecie basu, przejrzystość, dynamika, wypełnienie i realizm wysokich tonów, który uchronił nas przed nadmierną ostrością cyfrowego masteringu. Momentum HD przekazał to wszystko z łatwością, do której zupełnie nie jestem przyzwyczajony.

Następna na liście była piosenka ‘Come On in My Kitchen’ w czterech wersjach: Crooked Still [Tidal, FLAC 16/44.1], David Bromberg [Qobuz, FLAC 16/44.1], Cassandra Wilson [Tidal, FLAC 16/44.1] i oczywiście Robert Johnson [Qobuz,FALC 16/44.1]. We wszystkich bas był pod pełną kontrolą a średnica wypełniona głębokimi barwami. Olbrzymie wrażenie wywarła na nas zwłaszcza wersja Cassandry Wilson z bardzo szeroką sceną i głęboko nasyconymi kolorami. Fotograf Marco Prozzo, cichy miłośnik dobrej muzyki, który dobrze znał to nagranie, napisał „Coś takiego! Słyszę detale, których to wcześniej nie było. Słyszę także doskonałą separację instrumentów i pojedyncze uderzenia w cymbałki, które nie zlewają się w jedną masę.”

Ścieżką, która miała ostatecznie pokazać możliwości przedwzmacniacza była druga część – ‘Dziewiąty stycznia’ – jedenastej symfonii Szostakowicza ‘Rok 1905’ nagrana na żywo przez Boston Symphony Orchestra pod dyrekcją Andrisa Nelsonsa [plik 24/96, Deutsche Grammophon 002859502]. To utwór, na którym poległo już niejedno urządzenie... Szostakowicz przedstawił tu swoje muzyczne wyobrażenie Krwawej Niedzieli, masakry podczas której bezlitośni Kozacy strzelali do nieuzbrojonych cywilów. Każdy muzyk gra tu z niewyobrażalną siłą, jakby zależało od tego jego życie. Momentum HD pokazał te starania w lepiej kontrolowany i pozbawiony szumów sposób niż DAC dCS Rossini indywidualnie. Z głębszym, bardziej sprężystym basem i trójwymiarową sceną. Efekt był wręcz przerażający. Olbrzymi kontrast dynamiczny salwy i następującego po niej wyciszenia sprawiły, że wręcz ujrzałem dym unoszący się znad luf, podczas gdy ciała protestujących leżały na ziemi. Realizm muzyki zmroził me ciało.

Wybraliśmy trzy utwory [Szostakowicz, Rickie Lee Jones, Cassandra Wilson] do dalszego etapu – porównania przedwzmacniaczy D’Agostino Momentum HD i Audio Research Reference 6. Różnice są bardzo wyraźne. Barwa Ref 6 jest bardziej neutralna, wrażenie przestrzeni jest doskonałe. Ale wysokie tony mają więcej szumów, średnica jest słabiej wypełniona a bas – choć jest klasą dla siebie – ma słabszy wykop.

W utworach ‘Electrified II’ z płyty Toy zespołu Yello [plik Wav 24/48, Polydor 4782160/Hdtracs], ‘#thatPOWER’ [will.i.am z udziałem Justina Biebera] z płyty #willpower [plik MQA.FLAC 16/44.1, Interscope Records UICS-9136/7] przedwzmacniacz Ref 6 nie pokazał tak samo mocnego basu, wypełnionej średnicy oraz rozciągniętej i gładkiej góry jak Momentum HD. Nie potrafił też stworzyć tak samo szerokiej sceny. Trudno się dziwić, biorąc pod uwagę różnice w cenie obu konkurencji [25000 USD]. Z przedwzmacniaczem Ref 6, mój system brzmiał dokładnie tak, jak go znam. Z Momentum HD otworzyło się nowe okno a każde nowe nagranie brzmiało jak źródło cudów.

Bez przedwzmacniacza w torze, DAC Rossini nie był w stanie oddać takiej samej ilości detali oraz stworzyć tak otwartego brzmienia jak z przedwzmacniaczem Momentum HD. Brakowało mi każdej głoski śpiewanej przez Rickie Lee Jones, której głos zrobił na mnie takie wrażenie z Momentum HD.

Szybko zmieniłem przetworniki i wykorzystałem pojedynczy przewód S/PDIF do przesłania sygnału z Roon Nucleus +, poprzez dCS Network Bridge, do EMM Labs DV2. Kiedy za regulację głośności odpowiadał Momentum HD, usłyszałem wokół Cassandry Wilson i Rickie Lee Jones dużo więcej powietrza, ale odrobinę mniej głębi w średnicy. Po chwili okazało się jednak, że porównanie obu przetworników jest ograniczone przez ograniczenia instalacyjne. Aby temu zapobiec w przyszłości, przestawiłem wszystkie komponenty na moim stoliku i wysłałem DV2 do fabrycznego serwisu celem unowocześnienia. Na uczciwe porównanie obu przetworników trzeba jeszcze poczekać.

Wróciłem więc do zestawu DAC dCS Rossini/ przedwzmacniacz Momentum HD. Ponowny odsłuch Cassandry Wilson pokazał bogactwo tonów, głęboki bas, bardziej nasycone i głębokie kolory niż to, co słyszałem bezpośrednio z przetwornika. Szokujące. Dodanie przedwzmacniacza wprowadziło do szorstkiego głosu Rickie Lee Jones więcej delikatności i intymności oraz wyraźnie lepszą dynamikę, nawet przy niskich poziomach głośności. Nie mogłem przestać słuchać.

Zanim wysłałem przedwzmacniacz Momentum HD do pomiarów u Johna Atkinsona, wszystkie sesje odsłuchowe były czystą przyjemnością. Kolejnym odkryciem stało się ‘Praeludium’, pierwsza część – wyłącznie cyfrowego – nagrania Three Pieces for Orchestra Berga [plik WAV 24/192, SFS Media SFS0070] dokonanego przez San Francisco Symphony i Michaela Tilsona Thomasa. Nawet kiedy miernik głośności [iPhone z zainstalowaną aplikacją dB Pro] wskazywał, że muzyka osiąga poziom 90dB, wysokie tony były gładkie, każdy instrument – czytelny a wielowarstwowe linie basu miały moc i dawały solidną podstawę brzmienia. Gdy któreś nagranie miało – według mnie – zbyt mało wysokich tonów, wystarczyło aktywować układ regulacji ich poziomu i przestawić pokrętło na ‘1’. Wszystko wskakiwało na miejsce bez żadnego negatywnego wpływu na prezentację jako całość. Choć nie korzystałem z tej funkcji zbyt często, zadziwiłem sam siebie stając się miłośnikiem układu regulacji poziomu niskich i wysokich tonów.

Jedyny problem podczas tego wystąpił, kiedy podłączyłem monobloki Progression bezpośrednio do gniazdek w ścianie i wygrzałem je przez 24 godziny: usłyszałem emitowany przez przedwzmacniacz denerwujący szum. Po podłączeniu przewodów zasilających do wysokoprądowych gniazd kondycjonera Niagara 5000, szum zniknął natychmiast. Kiedy później próbowałem powtórzyć tę sytuację – nie udało mi się wywołać szumienia preampu w żaden sposób. Nie wiem, co to mogło być. Mogę jedynie potwierdzić, że kondycjoner AudioQuest raczej poprawia niż pogarsza brzmienie mojego systemu.

Mijały wieczory i noce a ja, dzięki serwisom Tidal i Qobuz, przesłuchałem ulubione płyty moich ulubionych śpiewaków: sopranistek, mezzosopranistek, tenorów i barytonów [sorry basy, na was przyjdzie kolej podczas następnego testu]. Trudno opisać słowami rozdzierający serce błysk, który towarzyszy pierwszej wysokiej nocie śpiewanej przez Janet Baker w ‘Die zwei blauen Augen von meinem Schatz’ z jej słynnego mahlerowskiego albumu Lieder eines fahrenden Gesellen z Johnem Barbirollim i New Philharmonia Orchestra. To samo zresztą dotyczy ciepłej głębi głosu Gerharda Hascha w ‘Die Taubenpost’ Schuberta. Zadziwia moc strachu i głębokiej samotności napędzająca Jussi Bjorling aż do wysokiego C w ‘Che gelida manina’ z La Boheme Pucciniego. W żywym nagraniu z 1939 [odkrycie z Tidala!] trzyma ona tę nutę baaardzo długo, aż tok spraw wraca na właściwą drogę. Zaś Leontyna Price w ‘Depuis le jour’ z Louise Charpentiera brzmi cudownie sensualnie.

Znam interpretację Bjorling od podszewki. Ale dodatkowa rozdzielczość i przejrzystość wprowadzana do brzmienia przez Momentum HD pozwala dostrzec nowe detale i kolory. Wada? Dźwięk jest tak czysty i przejrzysty, że dokładnie słychać wszystkie niedoskonałości nagrań głosu Price oraz tendencję Bjorling do nieco prozaicznego kończenia niższych fraz i jej koncentracji na nadchodzących wysokich pasażach. Choć potwierdza to jedynie, że moje boginie były ludźmi.

Pod koniec odsłuchów dotarłem do utworu, który doskonale znam i który wykorzystuję do wielu testów: ‘Sleepers Awake’. Płytę Bach Trios nagrali mandolinista Chris Thile, wiolonczelista Yo Yo Ma i basista Edgar Meyer [plik FLAC 24/96, Nonesuch 558933]. Ten sam utwór odtwarzał zeszłej wiosny Peter McGrath podczas prezentacji przedwzmacniacza Momentum HD na pokazie Definitive Audio Music Matters. W zestawie z dużo tańszymi komponentami, Momentum HD nie mógł dostarczyć brzmienia równie realistycznego i olbrzymiego. Niezależnie od tego pokazał więcej powietrza wokół instrumentów, głębszą średnicę i bardziej mięsisty bas, niż mogłem się spodziewać po moim systemie. Po raz pierwszy w życiu usłyszałem moment włączenia mikrofonu wiolonczeli i krótką przerwę między pierwszym dotknięciem smyczka do strun a rozwinięciem pełnego, bogatego dźwięku. Przedwzmacniacz Momentum HD pozwolił mi uzyskać brzmienie zbliżające się do tego, czego - poprzez ciągłą zmianę komponentów - szukam od 35 lat; pozwolił mi zbliżyć się do moich ukochanych artystów i chwil, w których tworzą.

Więcej niż podsumowanie

Przedwzmacniacz liniowy D’Agostino pod każdym względem poprawił brzmienie dwóch doskonałych przetworników cyfrowo-analogowych wyposażonych w świetną regulację głośności. Więcej, czyściej, głębiej, bardziej muzykalnie i wciągająco – Momentum HD zasługuje na wielki plus w każdej kratce tabelki z listą Wielkich Audiofilskich Zalet. Sprawił, że zlekceważyłem głos z niebios mówiący ‘Nie waż się nawet marzyć’. Wybacz mi Panie, że straciłem głowę myśląc jedynie o połączeniu z muzyką. Mam tylko dwie prośby: święty Mikołaj nudzi się o tej porze roku. Czy mógłby dostać karnet na siłownię, żeby zimą bez wysiłku dostarczyć Momentum HD pod moją choinkę? I proszę, pozwól każdemu czytelnikowi magazynu Stereophile, żeby choć raz w życiu mógł usłyszeć co potrafi Momentum HD w systemie na tyle dobrym, żeby móc reprodukować muzykę w jej niebiańskiej pełni.

System towarzyszący:

  • Źródła cyfrowe: dCS Rossini Transport + DAC + Clock + Network Bridge; EMM Labs DV2: komputer Apple McBook Pro 2017 z procesorem Intel i7 2,8GHz, dyskiem SSD, pamięcią RAM 16GB; Roon Nucleus+; routery Linksys [2]; zestaw izolacji optycznej Small Green Computer Systemoptique; konwerter TP-Link z dwustronnymi światłowodami [2]; liniowy zasilacz Small Green Computer [2] oraz zasilacz 200W dla czterech komponentów Small Green Computer/HDPlex; zewnętrzne dyski SSD, pamięci USB, iPad Pro.
  • Przedwzmacniacz: Audio Research REF 6
  • Wzmacniacz mocy: monobloki Dan D’Agostino Master Systems Progression
  • Kolumny: Wilson Audio Specialties Alexia 2
  • Przewody: cyfrowe – Nordost Odin 1, Odin2, Valhalla 2 [USB]; Frey 2 [USB adapter]; Wireworld Platinum Starlight Cat8 i AudioQuest Diamond [Ethernet]; interkonekty – Nordost Odin 2; głośnikowe – Nordost Odin 2; zasilające: Nordost Odin 2 i Valhalla, Kimber Palladian, AudioQuest Dragon HC
  • Akcesoria: stolik [8 półek] i stojaki pod wzmacniacze mocy Grand Prix Monza; platformy Formula 1.5”; stopki Apex; akcesoria zasilania Nordost QB8, QX4 [2], QK1 i QV2; QKore 1 i 6 z przewodami QKore; tytanowe i stożki Sort; kondycjoner napięcia Tweek Geek Dark Matter Stealth z opcjami Furutech i HighFidelity; kondycjoner napęcia Audioquest Niagara 5000; gniazda NRG Edison; filtr GreenWave AC; mata CD Marigo Aida; harmonizery Stein; neutralizatory Bybee Room i Quantum; panele i ustroje akustyczne Resolution Acoustic i Stillpoint Aperture.
  • Pokój [dł/sz/wys]: 610 x 490 x 274cm

 

Dane techniczne

Opis Tranzystorowy przedwzmacniacz liniowy z osobnym zasilaczem/podstawą i pilotem zdalnego sterowania
Wejścia 6 par wejść zbalansowanych [XLR]
Wyjścia 2 pary wyjść zbalansowanych [XLR]
Porty kontrolne/sterujące wejście/wyjście wyzwalacza 12V; RS-232
Wzmocnienie 10,95 lub 26dB do wyboru
Odpowiedź częstotliwościowa 20Hz – 75kHz, +/- 0dB
0,1Hz – 1MHz, +/-0,5dB
Impedancja wejściowa 1MΩ
Impedancja wyjściowa 10Ω
THD [20Hz – 20kHz] < 0,02%
Stosunek sygnał/szum 75dBu
Rozmiary [sz/wys/gł] 450 x 108 x 300mm, przedwzmacniacz
200 x 75 x 200mm,  zasilacz/podstawa
Ciężar 45kg
Kolor Srebrny, czarny, ustalany indywidualnie