Kolumny wolnostojące Wilson Audio Sabrina X 

Matthew Clott, The Absolute Sound, sierpień 2o21.
Oryginalny tekst recenzji znajduje się tutaj.


Muszę przyznać, że nie jestem wielkim fanem kolumn Wilson Audio. Wiem, to dziwne zdanie, jak na początek testu kolumn Wilson Audio. Ale pozytywna recenzja podpisana przez sceptyka, który podczas odsłuchów został oddanym miłośnikiem, to chyba najlepsza rekomendacja dotycząca jakości i możliwości testowanego produktu. Udajmy się więc wspólnie w moją podróż pełną odkryć. 

David Wilson jest słusznie uznawany za jednego z ojców współczesnego high-endu. Zbudował prawdziwe imperium, jedną z najlepiej rozpoznawalnych  w całej branży marek. Kiedy zmarł, jego miejsce w Wilson Audio zajął jego syn Daryl. Spoczął na nim trudny obowiązek troski o dziedzictwo firmy, której firmowe brzmienie znane było audiofilom na całym świecie. Szanując je, Daryl skierował firmę na nowe wody - postanowił bowiem prowadzić firmę zgodnie z własną wizją, której częścią jest osiągnięcie w pełni dojrzałej sygnatury dźwiękowej Wilsona. Tak, by reprezentowała również Daryla a nie tylko Davida. Jednak intuicja mówi mi, że droga Daryla ta rozpoczęła się od kolumn WAMM Master Chronosonic stworzonych przez Davida. 

Teraz, po kilku latach i odkąd poznaliśmy kolumny Alexx, Alexia2, Sasha DAW, Chronosonic XVX, SabrinaX i świeżutkie Alexx-V, jasne stało się, że Wilson Audio to firma Daryla Wilsona. Z całym szacunkiem dla wiedzy i osiągnięć Davida Wilsona jako konstruktora kolumn, muszę przyznać, że moim gustom bardziej odpowiada brzmienie Daryla. 

Podkreślam to, ponieważ codziennie spotykam doświadczonych audiofilów, który mówią ’nigdy nie lubiłem kolumn Wilsona’ i całkowicie skreślają tę markę - posuwając się do omijania pokojów Wilson Audio na targach audio oraz unikania ich odsłuchów w sklepach audio… Cóż. 

Oto więc moje ogłoszenie dla miłośników dobrego brzmienia na całym świecie: wiele komponentów audio produkowanych przez producentów o określonym od lat brzmieniu nie brzmi już tak, jak kiedyś. Zapomnijcie o swoich uprzedzeniach opartych na spotkaniu sprzed dziesięciu lat lub na opinii kolegi. Spróbujcie jeszcze raz. Może się okazać, że nowa jakość będzie trafiona w punkt. 

OK. Czuję się lepiej. Mam nadzieję, że wy również. A teraz przejdźmy do małych kolumn, które potrafią dużo, bardzo dużo. 

W zasadzie, SabrinaX to audiofilskie kolumny zbudowane w bardzo określonym celu. W przeciwieństwie do droższych wolnostojących konstrukcji Wilson Audio, kolumny SabrinaX nie są stworzone by brzmieć jak najlepiej w odniesieniu do ceny. Co mam na myśli? Ktoś, kto kupi nieco droższe Yvette, otrzyma kolumny pełnozakresowe, przenoszące częstotliwości od 20Hz do 25kHz. Abstrahując od kwestii wyglądu, oferowane przez Wilson Audio możliwości regulacji kolumn sprawiają, że pokój odpowiedni dla Yvette pomieści również bez problemu kolumny Chronosonic XVX. Wybór zależy jedynie od budżetu i preferencji brzmieniowych. A kolumny SabrinaX są celowo zbudowane z pewnymi ograniczeniami. Są mniejsze od Yvette i schodzą jedynie do 31Hz. Dlaczego? 

Podczas projektowania kolumn, dobry inżynier rezygnuje czasem z pewnych rzeczy zamiast realizować je poniżej założonego standardu. Innymi słowy, Daryl Wilson i jego zespół nie chcieli iść na żadne kompromisy. Kolumny SabrinaX są celowo zbudowane tak, żeby dobrze brzmieć w niewielkich pomieszczeniach. Mają też określoną cenę. Jestem przekonany, że ludzie z Wilson Audio potrafiliby zbudować kosztujące tyle samo kolumny, które schodzą do 20Hz. Ale nie zrobili tego. Nie zrobili tego ponieważ jakość takiego basu nie byłaby zgodna ze standardami Wilsona. Małe kolumny w małych pomieszczeniach mogą zagrać lepiej i głośniej jeśli nie mają najniższego basu. SabrinaX to kolumny, które mają zagrać jak najlepiej w pomieszczeniu, dla którego są skonstruowane. Według Daryla kolumny te są przeznaczone ’dla osób które kochają muzykę, ale nie mają do dyspozycji olbrzymich pomieszczeń. Dla tych, którzy chcą czuć emocje związane ze słuchaniem ulubionych utworów. I dla tych, którzy uwielbiają proste kształty, ale nie chcą kompromisów w kwestii jakości brzmienia.’ 

Kolumny SabrinaX stoją na ramionach gigantów. Cała ich obudowa wykonana jest z materiału X. W oryginalnych kolumnach Sabrina, dotyczyło to jedynie przedniej i dolnej ściany obudowy. Obrabiany z dokładnością 1/10mm materiał X to kompozyt o zadziwiającej sztywności połączonej z brakiem rezonansów własnych i nieracjonalnie wręcz dużą zdolnością tłumienia wibracji. Efektem jego zastosowania jest czystość barw i całkowicie czarne tło. Wewnętrzne wzmocnienia  opracowano z wykorzystaniem laserowej wibrometrii obudowy, co daje poprawę rozdzielczości detali niskich częstotliwości. Tweeter, Convergent Synergy Mk V, jest stosowany również w kolumnach WAMM i Chronosonic XVX. Niskotonowy głośnik 8” można znaleźć również w kolumnach Sasha DAW. A całkowicie nowy głośnik średniotonowy 5,75” jest pokazem aktualnych możliwości firmy Wilson Audio i przykładem nowości, które będą wprowadzane w następnych kolumnach firmy. Szczelinowy port za głośnikiem średniotonowym reprezentuje technologię opracowaną na potrzeby XVX a redukujący turbulencje aluminiowy port bas refleksu zadebiutował w kolumnach Alexia2. Nowe terminale głośnikowe pochodzą wprost z Sasha DAW a kolce - z XVX. Technologia opracowana na potrzeby projektu XVX umożliwia produkcję doskonałych kondensatorów AudioCapX-WA, które pozwalają poprawić jakość detali w zakresie niskich częstotliwości i zapewniają obniżenie poziomu szumu. Wewnętrzne okablowanie pochodzi od Transparent Cable. Dokładne obliczenia dotyczące długości i budowy zastosowanych przewodów umożliwiły zachowanie precyzyjnej induktancji. SabrinaX to w zasadzie mniejszy brat [czy raczej mniejsza siostra] kolumn XVX w jednomodułowej obudowie. Dopasowanie głośników w domenie czasu uzyskuje się w nich poprzez odpowiednie pochylenie przedniej ścianki za pomocą regulacji wysokości kolców. Poza tym, zastosowano tu te same głośniki, te same części i te same materiały. Zbudowano z nich mniejszą kolumnę przy zachowaniu bezkompromisowego podejścia do brzmienia. SabrinaX to kolumnowy odpowiednich Porsche Cayman GT4RS. Ale to SabrinaX mają twardsze zawieszenie. 

Pod względem wyglądu, małe kolumny SabrinaX odnajdą się w każdym pomieszczeniu. Jak tłumaczy Daryl Wilson, ’kształt kolumn musi być akceptowalny wizualnie przy zachowaniu naukowej precyzji, wierności źródłom sygnału i otrzymaniu pełnego emocji brzmienia.’  Lekko pochylona obudowa kolumn ma miękkie i subtelne linie a jej niewielkie rozmiary pozwalają znaleźć im odpowiednie miejsce w większości normalnych pomieszczeń. Szeroki wachlarz dostępnych kolorów obudowy i maskownic pozwoli znaleźć odpowiednie rozwiązanie dla większości gospodarstw domowych. Szerokie na 30cm i wysokie na 101cm kolumny nie rzucają się w oczy. Chyba, że ktoś zamówi je we wściekle żółtym kolorze Gallardo Yellow Metalic [taką wersję otrzymałem do testów]. Trzeba jedynie pamiętać, że mimo niewielkich rozmiarów, każda z kolumn waży ponad 60kg. Lepiej, żeby to dealer odpowiadał za ich wniesienie i ustawienie. 

Zanim przejdziemy do opisu brzmienia, trzeba poświęcić kilka zdań kwestiom konfiguracji systemu i kompatybilności kolumn SabrinaX. Mają one skuteczność na poziomie 87dB i nominalną impedancję 4Ω [minimalnie 2,6Ω]. Mój kombajn Naim Uniti Star [70W na kanał dla 8Ω i zapewne około 110W dla 4Ω] napędzał je bez problemów. Z punktu widzenia zapotrzebowania na moc, SabrinaX nie brzmiała źle nawet przy wysokiej głośności. Ale po zmianie wzmacniacza na integrę Dartzeel CTH-8559 mk2 [co to za zestawienie!] - z jego 200W na kanał przy 8Ω i 330W dla 4Ω - kolumny ożyły! Oprócz samej jakości brzmienia Dartzeela, SabrinaX wyraźnie doceniła dodaną moc i lepszą kontrolę. Nie muszę więc dodawać, że kolumny wręcz eksplodowały po podłączeniu do mojej referencyjnej końcówki Pilium Achilles [600W dla 4Ω]. Moim zdaniem, kolumny SabrinaX zagrają bardzo dobrze po podłączeniu do wzmacniacza zintegrowanego średniej mocy. Ale aby pokazać wszystko, co potrafią, muszą być zasilane jak najlepszym wzmacniaczem dużej mocy połączonym z równie dobrym źródłem. 

Wydaje się, że to cecha charakterystyczna wszystkich kolumn Wilson Audio, nawet tych bardziej skutecznych. Wymagają mocy i jakości aby pokazać pełną sygnaturę firmowego brzmienia. Jakość całego systemu bezpośrednio przekłada się na jakość brzmienia. To nie są kolumny, które coś wybaczają. 

Dave Wilson poświęcił wiele czasu i energii na odpowiednie przygotowanie współpracujących z nim dealerów Wilson Audio. Dziś są oni zobowiązani do osobistego przeprowadzenia instalacji każdej sprzedanej pary kolumn w oparciu o specjalną procedurę Wilson Audio Setup Procedurę [WASP]. Do mnie, w celu znalezienia najlepszego ustawienia kolumn SabrinaX, przyjechał Chris Forman z Innovative Audio. Kolumny Wilsona, zwłaszcza modele o budowie modułowej, po prostu wymagają odpowiedniego ustawienia. Bez tego, ich brzmienie nawet nie zbliża się do optymalnego. Ba, potrafią nawet zabrzmieć całkiem źle. Myślę, że to kolejna kwestia, która składa się na wspomniane wcześniej ’… nie lubię kolumn Wilson Audio...’ Mogę poświęcić temu fenomenowi kilka akapitów. Wystarczy jednak chyba, że napiszę tak: jeżeli słuchasz kolumn Wilson Audio [lub kupiłeś je już] musisz zapewnić im odpowiednią moc oraz znaleźć dla nich odpowiednią pozycję w pomieszczeniu odsłuchowym. Rezultat może powalić Cię na kolana, więc poświęć na to trochę czasu i pieniędzy. 

W recenzji kolumn Wilson Audio powinny się znaleźć uwagi dotyczące materiałów, jakości budowy, liniowości pracy, etc. Ale ja chcę przede wszystkim napisać o brzmieniu kolumn SabrinaX. Nie można powiedzieć, że brzmią podobnie do większych kolumn Wilsona.  W ich brzmieniu jest wszystko, z czego słynie Wilson Audio. Tyle, że dzięki mniejszej obudowie kolumn SabrinaX, charakter brzmienia dopasowany jest do mniejszych pomieszczeń, do których z pewnością trafią. Wysokie tony są otwarte i - jak to ująć inaczej - kompletne: ani nie za szybkie, ani nie zbyt powietrzne, ani nie hyperdetaliczne. Są wyrafinowane   i delikatne. Wyraźne już przy niskich poziomach głośności, ale gotowe do rozwinięcia skrzydeł, kiedy trzeba uderzyć. Miały wszystko, czego potrzebuję i nie mają niczego, czego nie lubię. Średnica jest pełna, obfita i tłusta, ale bez popadania w przesadę. Nowe brzmienie Wilson Audio jest ciepłe, ale nie w zły sposób. Pomyśl o cieple wynikającym z energii samych cząsteczek poruszanego powietrza a nie o cieple wynikającym z siedzenia przy kominku ze szklanką czegoś mocniejszego w dłoni. Zdolność kolumn SabrinaX do przekazania ciężaru wydarzeń z olbrzymią mocą i głębią jest zaskakująca. Zwłaszcza w kontekście ich niewielkich rozmiarów. Po raz kolejny podkreślę jednak, że nawet zmiana pozycji kolumn o 1cm ma dramatyczny wpływ na jakość brzmienia. Kolumny te wymagają szczególnie precyzyjnego ustawienia. Ale kiedy już trafią we właściwe miejsce, potrafią się odwdzięczyć. SabrinaX to kolumny, które potrafią zagrać każdy gatunek muzyki bez zmiękczania, oczyszczania czy ocieplania czegokolwiek. Są ciche i zniuansowane, ale mocne i wyraźne w razie potrzeby. Potrafią pokazać najdrobniejsze detale i ułatwiają identyfikację zmian w systemie. Podczas odsłuchów cały czas szukałem muzyki różniącej się od tego, czego słucham zazwyczaj. A potem słuchałem nie jednej albo dwóch piosenek a całych albumów. Szczególne podkreślić należy jakość  wokali. Doskonała integracja głośników sprawia, że te trójdrożne podłogówki brzmią gładko i spójnie jak dwudrożne monitory. Kiedy otrzymują odpowiednie waty, grają naprawdę głośno bez utraty sygnatury. 

W utworze ’Barley’ z płyty Lizz Wright Grace mamy perkusję, która sięga najniższego i najwyższego końca w kontrastujących rytmach, która doskonale współgra z gitarą i głębokim głosem Wright. SabrinaX świetnie rysują całą złożoną rytmikę tego utworu. Pozycja Lizz Wright na trójwymiarowej scenie obejmującej perkusję, bas i gitarę jest narysowana z organiczną precyzją i naturalnością. Gitara basowa - choć brakuje jej poruszającej trzewia potęgi Sasha DAW i Alexia2 - prezentowana jest z angażującej emocje głębią. W głębokim głosie Wright wyraźnie słychać przydechy, z których słynie. Zestaw głośników średniotonowego i wysokotonowego wydaje się emitować muzykę jako zapach a nie w wyniku poruszania się mechanicznych części. 

’Moon Over Bourbon Street’ Stinga z albumu Live in Berlin to kolejny utwór, który pozwala kolumnom SabrinaX naprawdę zabłysnąć. Jego głos brzmi żywo i dynamicznie a orkiestrę trzeba traktować jako drugą część intymnego duetu - jest raczej współgwiazdą niż suportem. Aranżacja tworzy nastrój rosnącego napięcia i wzmożenia emocji, który doskonale pasuje do tej piosenki. SabrinaX pokazała to z bogactwem barw oraz przypominającą kolumny tubowe szybkością i dynamiką. Synchronizacja głośników w domenie czasu daje doskonałe obrazowanie i głęboka scenę. Oczywiście, SabrinaX nie ma ciężaru większych braci z rodziny Wilsona. Ale jest to - co do joty - typowe brzmienie Wilsona. Poświęcono jedynie to, co zaplanowano. 

Osobny akapit należy poświęcić jakości basu. Nie żeby opisać, czego nie potrafią, ale żeby podkreślić, co potrafią. W zakresie niskich częstotliwości Kolumnom SabrinaX nie brakuje niczego, co nie wynika z celowego ograniczenia ich rozmiaru. Bas schodzący do 31Hz [-3dB, odpowiedź w średnim pomieszczeniu] przekazuje całą muzykę. Jest głęboki i zwarty. Wewnętrzne wzmocnienia obudowy i wykorzystanie do jej budowy materiału X w połączeniu z głośniki średnicy 8” [stosowanym również w Sasha DAW] zapewniają bardzo szybkie transjenty w najniższych zakresie częstotliwości. Bas jest stale obecny i doskonale się prezentuje, ale nigdy nie dominuje nad resztą pasma.  Chyba, że kolumny są źle ustawione. 

Połączenie wyższego basu i niższej średnicy jest gładkie i czyste. Kolumny SabrinaX zawsze realistycznie oddają obraz instrumentów na scenie. W kwestii niskich częstotliwości nigdy nie poczułem niedosytu. Utwór ’Norbu’ ze ścieżki Himalaya, the Rearing of a Chief  to magiczna rzeźba zbudowana z tybetańskiej perkusji, religijnych śpiewów i postukiwań. Słychać w niej duże kotły, które są dla kolumn doskonałym testem basu. SabrinaX naturalnie pokazała świetne faktury i  bogate tony. Choć może bez uderzeń w brzuch. To chyba największa wada tych kolumn - wiedza z jakiej rodziny pochodzi i co potrafi jej większe rodzeństwo.  

Wilson Audio SabrinaX to dojrzałe kolumny. Wiedzą, co mają zrobić i robią to bez przepraszania za te parę rzeczy, których nie potrafią. Jak John Wick. Lepiej nie kłaść obok nich zaostrzonych ołówków. Osiągają skalę brzmienia i rozmiar sceny zazwyczaj tworzonych przez dużo większe kolumny. Instrumenty są rysowane w bardzo realistyczny sposób a wokół nich jest sporo powietrza. To cecha, której spodziewamy się od kolumn w tej cenie. Ale SabrinaX robią wszystko z większym, od spodziewanego, realizmem. Szczerze mówiąc, słowo ’realizm’ pojawia się bardzo często we wszystkich moich notatkach z odsłuchów tych kolumn. Poczucie żywej obecności wykonawców w pokoju przypomina mi pierwszy kontakt z flagowymi kolumnami XVX, o którym pisałem na blogu: prawdziwie wciągające bez cienia sztuczności. Kolumny SabrinaX pozwalają mocniej poczuć, że ’muzycy są w moim pokoju’. Wielkie kolumny są lepsze w kreowaniu wrażenia, że ’jestem na koncercie’. Scena dźwiękowa jest cudownie głęboka i rozpościera się dużo szerzej niż zewnętrzne krawędzie kolumn i daleko wyżej niż górny panel obudowy. Rzeczy dzieją się raczej za kolumnami. Najwyższy poziom mikro- i makrodynamiki wysokich tonów osiągany jest zwykle przez tweetery wstęgowe lub berylowe. Ale miękkie kopułki Wilson Audio osiągają tę samą klasę bez ostrości czy braku rozciągnięcia. Krawędzie są ostre, harmonie układają się w warstwy i wciągają słuchaczy. Kolumny osiągają  poziom rozdzielczości przypominający dużo droższe konstrukcje. 

Kolumny SabrinaX są szybkie. Ale raczej tak szybkie, jak Bentley Turbo a nie McLaren Speedtail. Czuć luksus i wyrafinowanie zapisane głęboko w DNA firmy Wilson Audio. Jak wspomniałem, kolumny SabrinaX wymagają, żądają wręcz, mocy i dobrego systemu. Im więcej mocy im aplikowałem, im lepsza była jakość tych watów, grały lepiej i bardziej imponująco. Możesz je podłączyć do systemu pięć razy droższego niż one same a i tak nie będzie to mezalians. Kiedy skończyłem odsłuchy do tego testu, czułem się jak po kolacji w dobrej restauracji: świetne jedzenie, dobrane wino, doskonały deser, pyszna kawa, trafiony w punkt lider - całkowicie usatysfakcjonowany, z poczuciem dobrze wydanych pieniędzy, lekko oszołomiony przeżyciem. 

Szczerze mówiąc, w portfolio Wilsona trudno mi teraz znaleźć miejsce dla kolumn Yvette. Oprócz rozciągnięcia niskich częstotliwości, SabrinaX grają lepiej w każdym aspekcie, moim zdaniem. Jeżeli chcesz głębszego basu i stać Cię na niego, posłuchaj kolumn Sasha DAW; to jest logiczny krok do przodu. Jeżeli jednak nie interesują Cię częstotliwości poniżej 30Hz albo szukasz kolumn do niewielkiego pomieszczenia, posłuchaj kolumn SabrinaX. Są doskonałe? Nie? Jeżeli ustawisz je w niezbyt dobrym miejscu i napędzisz niezbyt dobrym wzmacniaczem, może są inne opcje. SabrinaX pokażą każdą niedoskonałość systemu, którą będziesz chciał [czy wręcz musiał] skorygować. Mogą więc kosztować więcej niż się na początku wydaje i co wynika z ich ceny detalicznej. 

Trzeba też pamiętać, że kolumny Wilson Audio są produkowane w Stanach Zjednoczonych, w większości przez ludzi, którzy pracują dla Wilson Audio od dziesięcioleci.  Kolumny SabrinaX i TuneTot montują lakierują te same osoby, które montują i lakierują kolumny Alexx, Chronosonic XVX i WAMM. Ci sami ludzie zajmują się wszystkim. W firmie nie istnieją osobne zespoły przeznaczone do montażu określonych modeli. W rezultacie, wszystkie kolumny Wilson Audio są wykonane tak samo starannie i z taką samą precyzją. Jak mówi Daryl Wilson, filozofię firmy najprościej podsumować zwrotem ’dążenie do doskonałości we wszystkim’, tylko taka ścieżka pozwala bowiem osiągnąć rzeczywisty progres. 

Firmowe brzmienie Wilsona stało się ostatnio duże i mocne, ale jednocześnie naturalne i wyrafinowane oraz zadziwiająco dynamiczne, ale jednocześnie delikatne i złożone. Dźwięk jest realny i żywy i zupełnie już pozbawiony suchej analityczności. Dzisiejszy Wilson utrzymał najlepsze cechy dawnego Wilsona i zmienił wszystko w to, czym powinno być. Według Daryla, ’Oryginalne kolumny Sabrina okazały się być wspaniałą platformą stabilnej muzykalności, która pozwoliła na większy, niż spodziewany, zakres udoskonaleń. Wprowadzając do niej to, czego nauczyliśmy się przez 5 lat, które minęły od premiery kolumn Sabrina, mogliśmy osiągnąć wyraźny postęp w każdym aspekcie brzmienia: niższy szum, lepszą artykulację basu, większą przejrzystość średnicy, lepszą detaliczność wysokich tonów, poprawę rysunku sceny i mikrodynamiki’. Trudno się z nim nie zgodzić. W swojej klasie cenowej, kolumny SabrinaX to absolutna rewelacja. I moja najwyższa rekomendacja!