Recenzja lampowego przedwzmacniacza gramofonowego PrimaLuna  EVO 100 Tube Phono Preamplifier

Autor i źródło recenzji: Ken Kessler, HiFi News, czerwiec 2023 roku
Recenzję w oryginale można przeczytać tutaj.

Holenderski entuzjasta lamp - PrimaLuna, od lat oferuje opcjonalny półprzewodnikowy moduł gramofonowy do swoich wzmacniaczy, ale teraz pojawia się jego pierwszy samodzielny, całkowicie lampowy przedwzmacniacz MM/MC.

Sprzedaż płyt winylowych przewyższa obecnie sprzedaż płyt CD, a ten renesans czarnej płyty powoduje, że zalew przedwzmacniaczy gramofonowych i gramofonów z pewnością nie ustanie. Co więcej, to wystarczyło, aby PrimaLuna pokazała swoje zaufanie do analogu i wprowadziła na rynek swój pierwszy przedwzmacniacz gramofonowy EVO, EVO 100 z lampą w cenie 3398 funtów.

Oczywistym więc  jest, że urządzenie to skierowane jest do doświadczonych użytkowników płyt winylowych, w przedziale cenowym "drugiej lub trzeciej rozbudowy", gdzie można oczekiwać pełnego zestawu funkcji i udogodnień, nawet od prawdziwie "całkowicie lampowej" konstrukcji zawierającej nie mniej niż dziesięć lamp. Z tyłu znajdują się tylko dwa zestawy gniazd RCA, jeden dla wejścia i jeden dla wyjścia, a także 3-pinowe gniazdo sieciowe IEC, bezpiecznik i uziemienie. Po lewej stronie znajduje się przełącznik do włączania/wyłączania zasilania, a po prawej do wyboru dwóch poziomów pojemności MM: 47pF lub 100pF. Czysta prostota...

Uzyskiwanie wzmocnienia

Na przednim panelu znajduje się pokrętło umożliwiające wybór pięciu obciążeń MC: 50, 100, 200, 500ohm i 1kohm. Zdaję sobie sprawę, że w idealnym świecie wybór impedancji byłby nieskończenie zmienny, ale trudno byłoby znaleźć wkładki, których nie można dopasować. Uzupełnieniem jest pokrętło po prawej stronie, którym można wybrać niskie, średnie lub wysokie wzmocnienie. Sekcja MM jest ustawiona na 40 dB, podczas gdy parametry MC zwiększają tę wartość do 52 dB, 56 dB i 60 dB. Pomiędzy pokrętłami znajdują się miękkie w dotyku przyciski wyboru wkładki MC lub MM oraz wyciszenia. EVO 100 Phono posiada opatentowany system rozgrzewania "SoftStart" z czasem około jednej minuty, co zapewnia brak nieprzyjemnych stuków w systemie.

Fizycznie, ta ważąca 12 kg jednostka jest imponująca jak na przedwzmacniacz gramofonowy, zbliżając się wyglądem do modeli takich jak 19-calowe urządzenia montowane w szafie rack, w tym 912 EAR/Yoshino lub wzmacniacze gramofonowe Audio Research o pełnej szerokości. Wykonany jest z grubej stali, która jest w pełni wentylowana, dzięki czemu nigdy nie wydaje się być gorąca, pomimo zastosowania dwóch lamp 5AR4 do prostowania zasilania, dwóch EL34 do stabilizacji zasilania i czterech 12AX7 w sekcji MM, wszystkie umieszczone pod zakrzywioną szklano-metalową klatką. Układ 6922 dla stopnia MC jest ukryty z tyłu, a dostęp do niego zapewnia niewielki panel. To dobra wiadomość dla entuzjastów; jestem pewien, że PrimaLuna zamontowała przyzwoite szkło, ale znajdą się hobbyści, którzy nie powstrzymają się przed ingerencją. Wszystkie wybrane rodzaje szkła są często spotykane, więc można sobie wybrać, powiedzmy, NOS Brimars lub Mullards lub cokolwiek innego, co przypadnie nam do gustu.

Pod obudową EVO 100 znajdują się wysokiej jakości ceramiczne podstawy lamp, okablowanie typu punkt-punkt, rezystory Takman [w kolorze cielistym], kondensatory Nichicon [brązowe] i DuRoch [białe] oraz stopień MC z przełączanym przekaźnikiem wzmocnieniem/obciążeniem [u góry po prawej].

Wygląd PrimaLuny jest znajomy - z wąską, ale głęboką podstawą, a obudowa może pochwalić się pięcioma warstwami ręcznie szlifowanej, polerowanej farby i szczotkowanym frontem w kolorze czarnym lub srebrnym. Wewnątrz wszystko jest okablowane metodą punkt-punkt, a pokrętła mają fantastyczne czucie i przewijanie, lądując na każdym ustawieniu z "kliknięciem". Aby zadowolić wybrednych, zastosowano również ceramiczne podstawy lamp, kondensatory Nichicon i DuRoch oraz pozłacane gniazda.

Na szczęście nie musiałem testować obwodu PTP (Power Transformer Protection), który reaguje w przypadku przegrzania transformatora zasilającego z powodu warunków środowiskowych, przeciążenia lub innego problemu. Aby zapewnić spokój ducha nerwowym typom, wewnętrzny wyłącznik termiczny przerywa prąd pierwotny. Po ostygnięciu i jeśli nie ma żadnych nieprawidłowości, przedwzmacniacz gramofonowy EVO 100 Tube Phono zostanie ponownie włączony i będzie działał prawidłowo.

Miejsce na jeszcze jeden?

Jednakże jedna linia w prezentacji PrimaLuny zaniepokoiła mnie, biorąc pod uwagę, że nie jest to podstawowy, minimalistyczny ani ekonomiczny model. Stwierdza się w nim, że "punktem wyjścia przy projektowaniu tego modelu było zachowanie kontroli i funkcji tak specyficznych, jak to tylko możliwe - żadnych specjalnych funkcji tylko dla wybranej liczby użytkowników". Zmusza mnie to do wyrażenia dwóch spostrzeżeń, nawet jeśli spowoduje to, że założyciel PrimaLuny, Herman van den Dungen, zamówi lalkę voodoo, którą będę przekłuwany igłami...

Po pierwsze - biorąc pod uwagę cenę, złożoność i rozmiar - instalacja dwóch zestawów wejść nie powinna sprawić PrimaLunie najmniejszego kłopotu. Wielu zagorzałych użytkowników płyt LP posiada dwa odtwarzacze, a gramofony wyposażone w dwa ramiona są jeszcze lepszym, oszczędzającym miejsce rozwiązaniem dla tych, którzy posiadają wiele wkładek.

Po drugie - zamontowanie regulatora głośności i zmiennego wyjścia. To zmieniłoby EVO 100 w idealną, dedykowaną jednostkę sterującą dla kogoś, kto używa tylko winylu. Mam przedwzmacniacz gramofonowy Pro-Ject za mniej niż 1000 funtów z dwoma zestawami wejść i wyjść, podczas gdy PhonoBox EAR-Yoshino [HFN Dec '19], kosztujący mniej niż 2000 funtów, ma regulację poziomu wyjściowego. Czyli da się zrobić...

T-Rex zjawia się...

Dość mojego narzekania, ponieważ dźwięk jest - podobnie jak kolumny DeVore O/93 - smakiem czasów, gdy dinozaury i płyty LP wędrowały po ziemi. Od samego początku byłem zalany rodzajem bogactwa, które na najbardziej podstawowym poziomie było cechą odróżniającą analoga od cyfry. Niezależnie od odtwarzanych albumów, w tym One-Stepów z cyfrowymi stopniami, doświadczenie było "vintage" - ale w dobrym tego słowa znaczeniu.

Na samym początku wyjaśnijmy sobie jedną rzecz. Z wyjątkiem (londyńskich) wkładek Decca, które zajmują swoją własną przestrzeń, EVO 100 Tube Phono doskonale radzi sobie z ruchomymi cewkami, ponieważ są one bardziej zbliżone do ogólnego charakteru urządzenia. Jeśli jednak uznasz je za zbyt ciepłe, ruchome magnesy Ortofona i innych producentów dodadzą odrobinę chłodu, a nawet powściągliwości.

Upewniwszy się, że MM Ortofona - trzy różne kolory modelu 2M - brzmią najlepiej, a nawet czerpią korzyści z samych lamp, z którymi współpracują, przeszedłem do MC, w tym wiekowego Tsurugi (który jest ojcem Lyry), EAT Jo No8 i odrodzonego Kiseki. To właśnie tutaj zacząłem doceniać dwutorowe podejście przedwzmacniacza gramofonowego do dopasowania wzmocnienia i impedancji. Ku mojej radości, żadne z ustawień nie było najlepsze przy wartościach zalecanych przez producentów, EVO 100 utwierdził mnie w przekonaniu, że wkładki gramofonowe należy ustawiać na słuch.

Niech żyje Król!

Zaczęło się od osobistej nuty, ponieważ jeden z pierwszych singli, jakie kiedykolwiek posiadałem, podarowała mi siostra, "Can't Help Falling In Love" Elvisa Presleya z Blue Hawaii. Ostatnio rozkoszowałem się najnowszym LP 2x45 rpm od Mobile Fidelity, który zdążył się już okazać obowiązkową pozycją, jeśli jesteś fanem Króla. A jeśli kochasz wczesne RCA, to będziesz zachwycony tym brzmieniem.

I choć utwór ten jest zarówno moim ulubionym na płycie, jak i wyróżniającym się, gdyż w pozostałych jest nieco za dużo "nowości", to nie byłem przygotowany na takie bogactwo wokali. Bezbłędny realizm, nawet na słabszych systemach, został wzmocniony przez jeszcze większy brak sztuczności, zwłaszcza brak sybilantów.

Jak zapewne czytelnicy wiedzą, zdaje się, że wszystko oceniam przez pryzmat wokalu, ale to co usłyszałem było coś zupełnie innego, co ugruntowało mój podziw dla EVO 100. Instrumenty takie jak pedal steel, czy gitara hawajska, którą słychać na całym albumie, są niezrównanymi instrumentami do oceny tego, co można opisać jedynie jako "płynność" - klarowność, która odsłania niechciane krawędzie lub ziarno. Poprzez EVO 100 Phono, nuty wydostawały się z głośników tak płynnie i gładko, jak jeszcze nigdy nie słyszałem ze sprzętu w tej cenie.

Tłoczenie

Audiofilskie tłoczenia zazwyczaj dają systemowi przewagę, której 99,9% tłoczeń - czyli normalnych wydań - nie oferuje. Odkopałem więc dwa okropne wydania, oraz vintage'ową RCA, aby sprawdzić, czy ciepło Blue Hawaii zostało oddane równie dobrze jak z Jalousie Arthura Fiedlera i Boston Pops z 1963 roku. Trzeba przyznać, że ta orkiestra grająca latynoski materiał, taki jak "La Sorella" i "Zacatecas", była daleka od ścieżki dźwiękowej Blue Hawaii, ale wraz z nią przyszło kolejne objawienie dzięki przedwzmacniaczowi PrimaLuna.

Przysiągłbym, że było rodzinne podobieństwo ogólnego brzmienia, obejmujące skalę całości obrazowania. Dobrze, brzmienie orkiestry kontra studio to zupełnie inna para kaloszy, ale to było zauważalne i mówiło równie wiele o umiejętnościach MoFi w odniesieniu do 60-letnich nagrań, co o ogólnej biegłości PrimaLuny w zakresie sceny dźwiękowej i przestrzeni.

Moja następna sztuczka

Potrzeba było drugiej skrajności - dwóch przeciętnie brzmiących kompilacji - aby odkryć, że EVO 100 posiada również tę niemal magiczną "umiejętność lampy" równoważenia szczegółów, przejrzystości i dokładności. Off The Record With The Move nie robi przysługi temu genialnemu zespołowi, podczas gdy wyjątkowo kolekcjonerska The Most Collection Vol ,1 z tuzinem arcydzieł Mickey Most od The Yardbirds, Jeffa Becka, Roda Stewarta, The Animals i innych, przypomniała mi, dlaczego MFP oznacza "Music For Pain".

Nie, EVO 100 Tube Phono PrimaLuny nie wyniósł żadnego z nich do poziomu ich oryginalnych tłoczeń. Zamiast tego ujawnił przepaść między nimi. Ale ogólna łagodność tego przedwzmacniacza gramofonowego sprawiła, że dało się ich słuchać, co w tym przypadku jest naprawdę wielką pochwałą!

Werdykt Hi-Fi News

PrimaLuna po raz kolejny wypełniła lukę między średnią półką a high-endem za pomocą znakomitego i - pomimo moich dwóch zastrzeżeń - wszechstronnego przedwzmacniacza gramofonowego, który pokochają ci, którzy preferują komponenty całkowicie lampowe. Nie hybrydowy, nie półprzewodnikowy, ale w pełni lampowy i z tak dużą ilością ciepła i powietrza, że jego dźwięk można opisać jedynie jako "przytulny". Fani marki - a ja wciąż używam ProLogue Two Mk I - pokochają ten produkt.