Recenzja streamera i odtwarzacza CD dCS Rossini APEX CD

Autor i źródło recenzji: Rafael Todes, Stereonet.com, 27 kwietnia 2023 r.
Oryginał można przeczytać tutaj.

 

Czy dCS potrzebuje jakiegokolwiek przedstawienia? Każdy, kto poważnie interesuje się hi-fi, wie już jak kluczową rolę odegrała firma Data Conversion Systems (dCS) w genezie cyfrowego audio klasy high-end. Firma może poszczycić się wieloma pionierskimi osiągnięciami, poczynając od pierwszego komercyjnie dostępnego 24-bitowego, 96 kHz przetwornika C/A, pierwszego upsamplera i pierwszego produktu wyposażonego w wejście cyfrowe USB. Można powiedzieć, że ta stosunkowo niewielka firma z siedzibą w Huntingdon, wybiła się ponad przeciętność i momentami niemalże w pojedynkę napędzała rozwój technologii cyfrowej.

Być może nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że firma została założona w Cambridge, w Wielkiej Brytanii, pod koniec lat osiemdziesiątych, jako zaawansowany technologicznie dostawca usług dla przemysłu lotniczego i obronnego. Po zaprojektowaniu i wyprodukowaniu systemów radarowych dla brytyjskich myśliwców latających w tamtym czasie, założyciel firmy przeniósł swój know-how w zakresie obliczeń na coś bliższego jego sercu - odtwarzanie muzyki o wysokiej wierności. Od tamtej pory dCS nie oglądał się za siebie i obecnie produkuje kilka doskonale brzmiących przetworników cyfrowych, jednym z nich jest Rossini APEX Player, który widzicie przed sobą...

Jak sama nazwa wskazuje, ten model jest czymś więcej niż tylko przetwornikiem cyfrowo-analogowym, ponieważ wyposażony jest również w transport dysków optycznych - coś, co zwykło się nazywać odtwarzaczem CD - wraz ze standardowo montowanym układem strumieniowym, wspólnym dla topowych produktów źródłowych dCS-a. Oryginalny Rossini został wprowadzony na rynek kilka lat temu i znajduje się w ofercie firmy poniżej flagowego Vivaldiego i powyżej 'entry level' Bartoka. Najnowsza wersja dodaje nowy system APEX, o którym więcej wkrótce...

Z bliska

Dla czytelników, którzy nie są zbyt dobrze zaznajomieni z firmą dCS, jedną rzecz należy wyjaśnić na samym początku. Podczas gdy niemal wszyscy producenci oddzielnych przetworników cyfrowo-analogowych hi-fi wykorzystują jeden z niewielkiej liczby dostępnych na rynku, gotowych układów scalonych do konwersji cyfrowo-analogowej, dCS stosuje swój własny tzw. Ring DAC. Jest to, w efekcie, platforma sprzętowa wykorzystująca układ FPGA (Field Programmable Gate Array), na którym działa napisany przez dCS-a kod oprogramowania. To bardzo pracochłonny, czasochłonny i kosztowny sposób działania, ale oznacza, że firma ma pełną kontrolę nad tym, co się dzieje, jeśli chodzi o przetwarzanie cyfrowe.

Oznacza to również, że przetworniki cyfrowo-analogowe dCS mogą być okresowo aktualizowane, wyposażane w nowy firmware, w celu uzyskania lepszego brzmienia lub dodania nowych funkcji. Widzieliśmy to w przypadku podstawowego przetwornika cyfrowo-analogowego Bartók w zeszłym roku, który otrzymał nowe oprogramowanie 'Mapper' poprzez bezpłatne pobranie, co przyniosło dość radykalny wzrost wydajności bez ponoszenia kosztów przez dotychczasowych użytkowników.

Inaczej jest z APEXem, który wymaga zarówno nowego oprogramowania jak i nowego sprzętu. Osoby posiadające obecne Rossini i Vivaldi mogą zwrócić swoje przetworniki cyfrowo-analogowe do dCS-a w celu dokonania upgrade'u, natomiast wszystkie nowe egzemplarze są w niego standardowo wyposażone. W chwili pisania tego tekstu, nie ma planów, aby "podstawowy" DAC Bartók otrzymał upgrade APEX. (Od marca 2023 roku Bartók otrzymał upgrade APEX).

W nowym sprzęcie Ring DAC APEX wprowadzono kilka zmian spowodowanych całkowitym przemyśleniem sprawy, po tym jak w czasie lockdownu Covida kilka lat temu pojawiło się myślenie poza utartymi ścieżkami. Według dCS zasilacz referencyjny zasilający płytkę drukowaną Ring DAC został ponownie przeanalizowany i poprawiony. Inżynierowie gruntownie zmodyfikowali również wszystkie kolejne stopnie Ring DAC, w tym stopień sumujący i filtrujący. Przeprojektowano stopień wyjściowy odpowiedzialny za buforowanie sygnałów analogowych generowanych przez Ring DAC. Pojedyncze tranzystory na płytce Ring DAC-a zastąpiono parą złożoną, poprawiając w ten sposób symetrię i liniowość oraz dostosowując rozmieszczenie elementów na płytce Ring DAC-a. Te różne adaptacje zaowocowały powstaniem nowej, ulepszonej płytki analogowej, która jest ponoć cichsza od poprzednich wersji i o ponad 12dB bardziej liniowa.

Jak można się spodziewać, ten DAC jest naszpikowany funkcjami i możliwościami podłączenia. Potrafi przesyłać strumieniowo Tidal, Qobuz, Deezer i radio internetowe natywnie poprzez aplikację, jest również gotowy do współpracy z Roon i kompatybilny z UPnP. Posiada wejścia USB (obydwa typy), S/PDIF, RCA i TOSLINK, AES i Dual AES, jak również jest w pełni kompatybilny z MQA - to ostatnie z unikalną, własną implementacją dCS-a. Ten wariant odtwarzacza Rossini wyposażono w srebrną obrotnicę, która odtwarza płyty CD i SACD, te ostatnie w ich natywnym formacie. Jest to coraz rzadsza cecha i czyni go - przypadkowo - jednym z najdroższych urządzeń SACD na świecie. Posiada oczywiście zarówno zbalansowane wyjścia analogowe XLR, jak i niezbalansowane RCA.

Urządzenia dCS były jednymi z pierwszych, którymi można było sterować za pomocą aplikacji i widać to w najnowszej wersji firmowej aplikacji Mosaic, która jest naprawdę bardzo dobra. Generalnie działa dobrze i sprawnie, chociaż czasami nie mogłem zobaczyć informacji o utworze, ponieważ tylko ograniczona ilość była widoczna na moim konkretnym iPhone. Jest to jednak niewielki problem wobec tego, co jest stabilne i intuicyjne, a żadna z przypadłości niektórych aplikacji konkurencyjnych producentów nie była tutaj widoczna. W zestawie znajduje się również doskonałej jakości pilot zdalnego sterowania, który daje całą gamę opcji dotyczących wejścia, filtru i fazy, do których w przeciwnym razie trzeba by się dostać poprzez skomplikowany system menu tego urządzenia.

Do tej recenzji użyłem pary monoblokowych wzmacniaczy lampowych VAC Phi 200, napędzających parę głośników B&W 802D4. Całość zasilana była przez referencyjny przedwzmacniacz Townshend Allegri, a energię dostarczał regenerator PS Audio PS10. Jako punkt odniesienia dla najwyższej jakości cyfrowej końcówki mocy wykorzystano przetwornik cyfrowo-analogowy Chord DAVE i M-Scaler.

Odsłuchy

Nowy odtwarzacz Rossini APEX produkuje naprawdę potężny, imponujący i napięty dźwięk, z większym uderzeniem niskich częstotliwości niż te, do których jestem przyzwyczajony przez moje referencyjne combo Chord. Słuchacz nie ma wątpliwości, że słyszy jedno z najlepszych cyfrowych urządzeń, jakie można kupić za pieniądze – ale szybko o tym zapominasz i zatracasz się w odtwarzanej muzyce.

 

Na przykład, przy ostatnim nagraniu 88 Symfonii Haydna przez Simona Rattle'a z Berlińską Orkiestrą Filharmoniczną, mogłem naprawdę poczuć harmonię linii basu w sposób, którego zestaw Chord nie ujawnił. Bas był wyrazisty i mocny, ale jednocześnie niezwykle dobrze kontrolowany. Orkiestra brzmiała w sposób pełny i sięgający daleko poza głośniki. Byłem świadomy braku zniekształceń, ponieważ dźwięk był czysty i lśniący z krystaliczną przejrzystością. Uwielbiałem słyszeć czyste końcówki rezonansowe mocnych akordów; można było dostrzec organiczne wygaszanie, sztuczka, którą potrafi wykonać niewiele urządzeń cyfrowych.

Uderzyła mnie ogólna wibracja i namacalność dźwięku. Dekadę lub dwie temu, uważałem, że sprzętowi DCS brakuje bogactwa barwy instrumentów, ale teraz już tak nie jest. Otrzymujemy raczej rodzaj "fotorealistycznego" dźwięku, z orkiestrowymi smyczkami, które wydają się cudownie realistyczne; jest to coś, co ja, jako profesjonalny skrzypek, czuję się uprawniony powiedzieć. Czułem fakturę końskiego włosia na jelicie, nawet jeśli w dzisiejszych czasach używa się syntetycznych strun w smyczkach! Dźwięk był tak doskonale rozdzielczy, że jest zdecydowanie lepszy od niemal wszystkich innych źródeł cyfrowych jakie słyszałem - jedynie produkty takie jak flagowy Vivaldi DAC firmy dCS radziły sobie lepiej.

Rossini APEX dysponuje ogromną fizyczną skalą, co staje się bardzo widoczne, kiedy słuchamy epickich dzieł orkiestrowych, takich jak Turangalila Messiaena, z Królewską Orkiestrą Concertgebouw pod dyrekcją Riccardo Chailleya na płycie Decca. Sam rozmiar tego szalonego utworu powoduje, że wiele systemów zamienia się w galaretę, ale nie dCS, który stworzył żelazne ramy dla przedstawienia rozbudowanej orkiestry. Scena dźwiękowa miała rozmiary katedry, a skomplikowana polirytmia muzyki została zręcznie ukazana. Ogólny efekt był upajający.

Zręczność rytmiczna to kolejna wyróżniająca się cecha Rossini APEX. To urządzenie reprodukuje wiodące krawędzie nut muzycznych z ogromną szybkością – ma niesamowity atak transjentów, co zapewnia wciągające, fascynujące i porywające wrażenia słuchowe.  Dla porównania, to samo nagranie na moim referencyjnym kombo Chorda brzmiało mniej strukturalnie i z gładszymi krawędziami. Z drugiej strony, było o ułamek słodsze tonalnie i bardziej soczyste, z subtelnie bardziej romantyczną atmosferą. Muzyka wydawała się bardziej realistyczna na dCS-ie, w dużej mierze dzięki ostrzejszym krawędziom i większej masie basu, co z kolei bardziej efektywnie kreowało taneczne rytmy.

Ta różnica w stylu prezentacji jest bardziej widoczna w przypadku materiału programowego napędzanego przez beat, takiego jak muzyka rockowa. Born in the USA Bruce'a Springsteena pokazał większą różnicę pomiędzy tymi dwoma wielkimi cyfrowymi władcami, z dCS-em brzmiącym bardziej żywo dzięki ostrzejszej kontroli basu - co sprawiło, że utwór ożył. Perkusja pozytywnie nasycała, a scena dźwiękowa wydawała się bardziej otwarta i obfita dzięki dCS-owi, podczas gdy combo Chorda brzmiało w porównaniu z nim odrobinę bardziej ograniczone.

Na marginesie, widzę, że ci, którzy słuchają głównie muzyki rockowej, woleliby Rossini APEX, co mnie bawi, ponieważ muzyka Rossiniego jest tak daleka od Bruce'a Springsteena, jak to tylko możliwe. W istocie, Bel Canto charakter jego melodii prawdopodobnie lepiej pasowałby do Chorda! Może ten produkt powinien zostać przemianowany na dCS Van Halen?

Wbudowany transport płyt jest doskonały. Ponieważ nie ma możliwości przełączenia się z odtwarzania strumieniowego na CD w słuchawce, trzeba fizycznie wstać i kliknąć mały przycisk na powłoce urządzenia. Wymagało to ode mnie faktycznego ruszenia się z kanapy w celu dokonania porównań, co nie jest regularnym zjawiskiem dla takich jak ja, którzy w dzisiejszych czasach streamują wszystko!

Słuchając nagrania Soltiego IV Symfonii Brahmsa na płycie kompaktowej w porównaniu ze streamingiem z Tidala na nagraniu bez MQA i na moje ucho srebrna płyta okazała się lepsza. Moja opinia na temat wielkiej debaty, czy CD jest lepsze niż strumieniowanie cyfrowe 16/44, jest taka, że coraz bardziej się zbliżają od punktu startowego, w którym strumieniowanie było bardzo ubogim krewnym płyt CD. W rzeczy samej, stwierdzam, że to co jest lepsze - jest teraz często sprowadzane do bardziej precyzyjnej wersji. Z Rossini APEX Player i przy prawdziwym porównaniu, płyta CD miała większą otwartość i głębię dźwięku - przez co wersja streamowana wydawała się nieco stłamszona. Muszę jednak dodać, że z mojego doświadczenia wynika, że karty strumieniowe stosowane w produktach dCS-a są znakomite i nie mają sobie równych. Sam używam mostka sieciowego dCS-a, który w dużej mierze korzysta z tych samych układów - w innym z moich systemów referencyjnych.

Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że Rossini jest znakomitym urządzeniem. Jest niezwykle drogi jak na standardy hi-fi, a jednak jest na tyle dobry (czy może powinienem powiedzieć "świetny"), że ludzie wydają pieniądze. Uwielbiam sposób, w jaki odtwarza szeroką gamę formatów i kodeków, bez żadnych problemów, z zachowaniem wyjątkowo wysokich standardów. Słuchając na przykład pięknie nagranej płyty CD Beaux Arts Piano Trio grającej 40 Trio fortepianowe Haydna, sama jakość odtwarzania dźwięku przez to urządzenie mnie powaliła. Była tu całkowicie wiarygodna trójwymiarowa przestrzeń, wewnątrz której trio fortepianowe było doskonale rozmieszczone przestrzennie. Fortepian brzmiał dokładnie tak, jak spodziewałbym się, że Steinway zabrzmi z bliska, a dwa smyczki były słodkie i spójne. Przede wszystkim jednak, było poczucie, że jest się świadkiem niezwykłego muzykowania, a Rossini pozwala wejść w to wyjątkowe wydarzenie!

To jest właśnie wspaniała rzecz w tym odtwarzaczu. Jeśli nie jesteś gwiazdą filmową, potentatem biznesowym lub zwycięzcą loterii, Rossini APEX jest tak drogi jak tylko może być cyfrowe źródła dźwięku... A wszystkie te pieniądze kupują super łatwy i bezproblemowy dostęp do szerokiej gamy formatów muzycznych, z których wszystkie są natychmiast odblokowane, aby dać najlepsze możliwe brzmienie. Co ważne, obejmuje to płyty CD, które są obecnie praktycznie wszechobecne i wciąż mają ogromne znaczenie dla wielu miłośników muzyki. Podobnie jest z SACD, ale na znacznie mniejszą skalę.

Werdykt

Nowy odtwarzacz dCS Rossini APEX jest w czołówce urządzeń cyfrowych i reprezentuje jedno z najlepszych dostępnych źródeł. Urządzenie jest niezwykle dobrze zaprojektowane i piękne, posiada szeroką kompatybilność z formatami cyfrowymi i jest bardzo przyszłościowe dzięki łatwemu w obsłudze systemowi aktualizacji firmware. Co więcej, można jeszcze bardziej poprawić dźwięk poprzez dodanie zegara Rossini Clock. To urządzenie jest drogie, ale nie może być inne, biorąc pod uwagę jego poziom wydajności. Wspaniały, najnowocześniejszy produkt, teraz lepszy niż kiedykolwiek.