HiFi+ 02/2014 - Alan Sircom

Oryginalny tekst recenzji TUTAJ

Reference 250

Muszę przyznać, że po zapoznaniu się ze znakomitym wzmacniaczem Audio Research Reference 75 stereo, odczuwałem pewną powściągliwość wobec rozpoczęcia testu monobloków Audio Research Reference 250 mono. Jakość dźwięku Ref 75 to duża sprawa i pomimo, że monobloki oferują ponad trzykrotnie większą wartość mocy, niż wspomniany Ref 75, to nurtował mnie niepokój, że jeden ‘mały’ będzie mógł pokonać dwóch ‘większych’. Nie powinienem był się martwić.

Od momentu przejęcia przez Fine Sounds, Audio Research przeszło coś w rodzaju ‘odrodzenia’. Włoscy inwestorzy bardzo mądrze obeszli się z tą marką, nie strząsając z drzewa zbyt wielu szyszek naraz i wydaje się, że wydobyli z Audio Research jego wartości kluczowe tworząc produkty, w których konstruowaniu amerykańska firma była zawsze dobra, a dodatkowo zapewnili spory budżet badawczo-rozwojowy, aby ten potencjał wykorzystać.

Monobloki Ref 250 stanowią następcę popularnej serii Ref 210. Stanowią również kontynuację szeroko zakrojonej akcji Audio Research przejścia z lamp 6550 na typ KT120, a każdy ze wzmacniaczy został wyposażony w trzy dobrane pary tych lamp, stanowiące sekcję wzmacniacza mocy, kolejną parę KT120, jako liniowy układ sterujący, dwie lampy 6H30 (jedną jako stopień wzmacniający i jedną jako stopień regulujący) oraz lampę 6550C jako stopień regulujący. W rezultacie otrzymujemy wzmacniacz lampowy charakteryzujący się zniekształceniami na poziomie 0,5%, przy mocy 250W. Audio Research nigdy nie był wielkim zwolennikiem sprzężenia zwrotnego o niskim poziomie lub jego całkowitego braku w swoich wzmacniaczach mocy (ponieważ poświęcamy w ten sposób impedancję wyjściową i współczynnik tłumienia, jak również ogólnie lepszy rezultat uzyskany podczas pomiarów), a Reference 250 nie stanowi pod tym względem wyjątku, gdyż wzmacniacz charakteryzuje się rozsądnym poziomem 8,8% całkowitego sprzężenia zwrotnego w obwodach.

Oznacza to również, że wzmacniacz będzie – niestety - sporym obciążeniem dla instalacji elektrycznej. 20-amperowe gniazdko IEC nie zostało zamontowane na pokaz. 380W mocy spoczynkowej, 770W przy wyjściowej mocy znamionowej i 1kW mocy całkowitej na kanał znaczy, że najlepiej byłoby mieć coś więcej w ścianie, niż obwód 13-amperowy, tym bardziej jeśli zamierzacie rozkręcić te ‘maleństwa’ na cały regulator. Pewną osłodę stanowi fakt, że w opcji czuwania pobór wynosi ‘zielonkawy’ 1W.

Tak, jak w najlepszych konstrukcjach Audio Research, obwód jest w całości zbalansowany, a urządzenie wyposażono w solidne gniazdko XLR, umieszczone tuż nad skierowanym do tyłu (i cichym) wiatraczkiem chłodzącym. Poniżej napotkamy blok terminala z połączeniami dla 4, 8 i 16-omowych systemów głośnikowych, a także zestaw 12-woltowych gniazd typu phono do automatycznego uruchomienia zasilania.

Panel frontowy Reference 250 przypomina serię Reference 75 i ma więcej wspólnego z klasycznymi projektami Audio Research, niż zielony wyświetlacz jego poprzednika. Każdy ze wzmacniaczy wyposażono w centralnie umieszczony wskaźnik wychyłowy, który spełnia podwójną funkcję – działa jako wskaźnik aktualnej mocy lub jako wskaźnik wysterowania lamp. Z poziomu panelu frontowego można włączyć bądź wyłączyć wiatraczek, a także sterować załączeniem niebieskawego podświetlenia wskaźnika.

Jest to produkt linii Reference i jako taki, powinien być użytkowany również z elektroniką linii Reference. My testowaliśmy go w połączeniu z najlepszym obecnie dostępnym, dzielonym przedwzmacniaczem liniowym Reference 10 – jest to prawdziwie spektakularne zestawienie, dostępne w odpowiednio spektakularnej cenie. Elektronika współpracowała początkowo z różnymi zestawami głośnikowymi, ale sesje szybko wskazały na najlepszy z nich – podstawkowe Wilson Audio Duette 2, kombinacja być może zabójcza dla wzmacniacza, ale pokazała co rzeczywiście potrafią Duette 2 i co Reference 250 jest w stanie wycisnąć z głośników. Pomimo, że terminale 4-omowe stanowiły właściwy wybór pod względem prądowym, okazało się, że 8-omowe w lepszy sposób napędzały Duette 2. Jak zawsze - eksperyment i empiryzm okazały się najważniejsze.

Oto najlepszy sposób na refleksję nad Reference 250. Poświęćcie popołudnie na instalację. Tyle czasu z pewnością zajmie wypakowanie wzmacniaczy z pudeł, zainstalowanie lamp, ich kalibracja, a także upewnienie się, że wszystko jest na swoim miejscu, włącznie z okablowaniem i całą resztą systemu. Wtedy, gdy procedura startowa została już przeprowadzona, włączcie zasilanie. Dajcie sobie mniej więcej godzinę czasu na to, aby temperatura we wszystkich pomieszczeniach podniosła się o około 1 stopień. Wtedy zacznijcie słuchać.

Będzie wyglądało, jakby minęło dopiero kilka minut, ale zaraz po rozpoczęciu przez Was procesu ‘wtedy zacznijcie słuchać’, członkowie rodziny zaczną dobijać się do drzwi zmartwieni, czy jeszcze żyjecie. Może się okazać, że musicie się ogolić. Miną całe godziny, a Wy będziecie trwać w błogiej nieświadomości, ponieważ muzyka Was pochłonie. To samo zdarzy się następnego wieczoru i kolejnego też…

Audio Research zaleca długi okres wygrzewania wzmacniaczy. Te godziny bardzo szybko Wam upłyną.

To co otrzymujemy od samego początku, to w dużym stopniu klasyczna charakterystyka dźwięku Audio Research – środek pasma i scena, definiują dźwięk ‘za który warto oddać życie’, połączony z niewysilonym, kontrolowanym basem i świetną dynamiką, a jednocześnie pewnym rodzajem wysokiej jakości, który zachęca do trwonienia godzin na odsłuchach muzyki. A wszystkie te wartości dojrzewają wraz z czasem, jaki na to poświęcicie. To nie jest wzmacniacz dla ludzi, którzy doszukują się w muzyce szczegółów, słuchając zbioru dźwięków tylko po to, aby stwierdzić, czy na trójkącie grano prawą, czy też lewą ręką. Inna sprawa, że taką analizę możecie dzięki niemu przeprowadzić bez wysiłku, jeśli tylko najdzie Was taka ochota, ale osoby, które pociąga charakter dźwięku Audio Research, rzadko kiedy potrzebują muzycznych wiwisekcji. Muzyka jest tu prezentowana, jak na Wielkim Ekranie. Przełykacie cały dźwięk jednym haustem. A to wino uderza do głowy całkiem łatwo…

Na pytanie ‘dlaczego’ to brzmi aż tak dobrze, będzie niemal niemożliwością udzielić właściwej odpowiedzi. Po prostu brzmi dobrze, cokolwiek byśmy włączyli. Na twarzy pojawia się uśmiech, a w oku kręci się łza. Źle zrealizowane nagrania nadal będą brzmiały źle, ale monobloki i tak wyciągną muzycznego małża ze skorupki. Nie oślepiają ani nie błyszczą, nie dodają wagi, ani nie uszczuplają dźwięku nagrań. Może nie są najszybszymi wzmacniaczami na rynku, ale nie stanowi to problemu, kiedy jesteśmy tak mocno pogrążeni w muzyce.

Muszę przyznać, że toczę ze sobą tutaj pewną walkę. To nie jest tylko dobry wzmacniacz, to znakomity przenośnik toru dźwiękowego. Jest on… kiedy próbuję przelać swoje myśli na papier, ciężko jest mi je ubrać w słowa. Przeglądam notatki z odsłuchów i okazuje się, że wyglądają one jak strony Wikipedii, opisujące zespół, solistę, czy też orkiestrę, której w danym momencie słuchałem. Nie mówią nic na temat działania samego wzmacniacza – i być może o to chodzi. Jest to najdoskonalsze wyrażenie szkoły dobrego tworzenia muzyki, pod nazwą ‘zdam sobie sprawę, kiedy usłyszę’ i kiedy włączycie je do dobrego systemu, zrozumiecie dokładnie nie tylko, co mam na myśli, ale również dlaczego każda próba opisania tego zjawiska kończy się jako sałata słowna. Taki opis nie przekracza granic możliwości, ale może przekraczać granice tego, co jest do opisania możliwe.

Kiedy powiedzieliśmy już to wszystko, należy zauważyć, że dla niektórych z nas w europejskich domach – muszę przyznać, że włącznie ze mną – Reference 75 będzie stanowił strzał w dziesiątkę, a przeskok na Reference 250 może być czymś więcej niż jest nam potrzebne. ‘Niektórzy’ to jednak nie ‘wszyscy’ i są przecież pomieszczenia i głośniki wymagające więcej rozmachu, niż Reference 75 jest w stanie dostarczyć. Jednak to ukazuje nam, jak dobrze rozwinięty i jak konsekwentny okazuje się być ten przedział urządzeń. Reference 250 udaje się połączyć grację i urok Reference 75, z pomrukiem od którego drżą ściany i dzięki któremu niektóre głośniki i pokoje odsłuchowe będą mogły zacząć żyć.

Znakomity. Prawdziwie wyjątkowy.

Reference 10 preamplifier

Abyśmy mogli stwierdzić, co naprawdę potrafi Reference 250, został on dostarczony razem z dwuelementowym liniowym przedwzmacniaczem Reference 10. Przedwzmacniacz podąża śladem wcześniejszego urządzenia – Reference Anniversary – i został podzielony na dwie części: stopień liniowy (zbalansowany i single-ended) oraz oddzielny stopień zasilania, który wyposażono w dwa duże łącza, separujące linie zasilające wysokiego i niskiego napięcia dla każdego kanału.

Inaczej, niż we wszystkich poprzednich urządzeniach Audio Research, logo jest ustawione asymetrycznie, a przyciski zatwierdzające umieszczono nisko, po prawej stronie, przenosząc resztę funkcji na duży panel dotykowy. Pod przezroczystą, górną częścią obudowy, widoczna jest konstrukcja dual mono z zerowym sprzężeniem zwrotnym i własnej produkcji, złote kondensatory. Projekt ma tak znaczącą wydajność energetyczną zasilacza, że nie powstydziłaby się jej większość końcówek mocy.

Ten opis nie miał być recenzją Reference 10, a raczej przykładem co może zrobić Audio Research, kiedy nie musi liczyć się z kosztami. Krótka i prosta odpowiedź brzmi: ‘cholernie dużo’. Albo dokładniej, ‘nie za wiele’, ponieważ to jest przedwzmacniacz, który zwraca uwagę na grzechy innych przedwzmacniaczy. Jest on być może najuczciwszym – bez wpadania w brutalność – przedwzmacniaczem na obecnym rynku, gdyż muzyka płynie poprzez niego zupełnie nieskażona dotykiem elektroniki. Powtórzę, że przedwzmacniacz posiada tradycyjne dla Audio Research właściwości budowania olbrzymiej sceny dźwiękowej i otwarcie średniego zakresu tonalnego, jednak wydaje się dozować te wartości w sposób wyważony.

Gdybym miał podsumować Reference 10 tylko jednym słowem, byłoby to słowo ‘realistyczny’. Prezentuje on muzyczną zawartość z poczuciem realizmu, uczciwości i dokładności, jakie powinny być dostępne na wszystkich poziomach, jednak natychmiast pokazuje również, o ile więcej mają do zaoferowania nasze źródła muzyczne. Mamy tutaj poczucie niesamowitej tonalnej, teksturalnej i brzmieniowej ‘prawidłowości’; instrumenty brzmią jakby grały na żywo. Nic nie jest dynamicznie skompresowane, czy elektronicznie przetworzone, jednak pod pewnymi względami, jedynym sposobem na dokładne zrozumienie tego, co mam na myśli, jest milowy spacer odbyty w towarzystwie Reference 10. Kiedy usłyszycie, co Reference 10 wyprawia z takimi elementami muzycznymi, zdacie sobie sprawę, jak wąskim źródłem może być przedwzmacniacz i jak znakomity dźwięk uzyskujemy, kiedy to wąskie gardło zostanie usunięte. Tak się dzieje przy słuchaniu Reference 10.

Powstaje pytanie, czy koszt sprzętu można pominąć, kiedy przedwzmacniacz kosztuje tyle, co Reference 10? Wchodzimy tutaj na wyższy poziom atmosfery audio i niewiele z takich produktów dostaje się na ten poziom bez bycia doskonałym w tym, co robią. Reference 10 nie stanowi tutaj wyjątku – to jest po prostu we wszystkich aspektach, najlepszy przedwzmacniacz, jaki do tej pory spotkałem. Słyszałem już takie, które mogłyby się zbliżyć do tego poziomu w jednym lub dwóch parametrach, ale nie dadzą sobie rady z innymi (na przykład przedwzmacniacz, który brzmi znakomicie przez dwa utwory, a później przestaje działać albo taki, który jest doskonały pod względem funkcjonalności, ale musisz go włączać za pomocą kija, jeśli chcesz przeżyć). Żaden inny sprzęt nie posiada takiej kombinacji najwyższej wydajności i rzeczywistej funkcjonalności i zachowywałby do tego taki poziom kontroli i równowagi.

Żyjemy w złotym wieku sprzętu audio, jednak czasy te wymagają także dużych ilości złota przechodzącego z rąk do rąk, aby ten potencjał sobie uświadomić. Sprzęt, o którym mówimy, jest jednym z najlepszych obecnie dostępnych, ale jest dostępny za taką cenę, na którą będzie stać tylko wybrańców z bardzo głęboką kieszenią. Nie kieruje mną w tej chwili zazdrość, tylko chęć aby urządzenia high-end audio stały się czymś więcej niż tylko zabawką dla najzamożniejszych tego świata.

Na szczęście, o ile urządzenia takie, jak Audio Research Reference 10 przesuwają dalej granice technologii spod znaku ‘ile kosztuje!?!’, to firma dostarcza także bardziej osiągalne cenowo produkty, jak nowy przedwzmacniacz SP20 i wzmacniacz zintegrowany VSi75. Podejrzewam, że te przystępniejsze urządzenia okażą się również znakomite, między innymi właśnie dzięki badaniom poświęconym na stworzenie takich produktów, jak przedwzmacniacze Reference 10 i wzmacniacze mocy Reference 250.