Wzmacniacz zintegrowany PrimaLuna EVO 100

Autor: Jeff Dorgay, TONE AUDIO, 2021. Oryginał recenzji znajduje się tutaj.


Kiedy słuchałem ’Times They Are A Changin’ Boba Dylana, przypomniałem sobie pierwszy wzmacniacz zintegrowany PrimaLuna, ProLogue, który testowałem dla magazynu The Absolute Sound w roku 2003. Jak to maleństwo grało!

Brzmienie tego wzmacniacza,  o mocy wyjściowej 35W na kanał, łączyło w sobie cechy starej i nowej szkoły. A jego jakość budowy dorównywała konstrukcjom cztery-pięć razy droższym. Nawet teraz, po 18 latach, działa on bezproblemowo i doskonale brzmi.

Niestety czas płynie a konkurencja nie śpi. Na szczęście dla nas, PrimaLuna trzyma się mocno nie zapominając o zasadach, które leżały u podstaw jej wczesnych sukcesów. Firma nadal nie oszczędza na obudowach. Można nawet powiedzieć, że współczesna obudowa jest jeszcze lepiej wykończona a pilot jest teraz obecny w zestawie z wzmacniaczem wyposażonym obecnie również we wzmacniacz słuchawkowy. Testowany egzemplarz EVO 100  miał na pokładzie opcjonalny przedwzmacniacz gramofonowy MM, wart każdego centa nota bene: kosztuje tyle, co interkonekt a brzmi świetnie. Doskonały stosunek jakości od ceny to nadal charakterystyczna cecha produktów PrimaLuna.

Na pierwszy rzut oka, EVO 100 wygląda podobnie do ProLogue One. Ale wewnątrz podobnej obudowy znajdują  się zupełnie inne komponenty. Projekt układu wzmacniacza poddawany był bowiem nieustannym udoskonaleniom. Nowe są kondensatory najwyższej jakości, zasilacz z dużym zapasem mocy oraz lepsze transformatory. Przez ostatnie osiemnaście lat cena wzmacniacza zintegrowanego PrimaLuna wzrosła dwukrotnie. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę inflację - EVO 100 jest jedynie 50% droższy. A trzeba podkreślić, że jakość montażu komponentów PrimaLuna jest najwyższej klasy. Czystość i elegancja połączeń punkt-do-punktu należą do najlepszych, jakie widziałem.

Informacja dla tych, którym nie chce się czytać do końca: EVO 100 to świetna konstrukcja. Jeżeli ktoś jest posiadaczem jednego ze oryginalnych wzmacniaczy ProLogue, powinien pomyśleć o wymianie. Czeka go prawdziwy skok jakości.

W bezpośrednim porównaniu

Nadal mam u siebie integrę ProLogue One. Postanowiłem więc bezpośrednio porównać obie te konstrukcje. Źródłem był nowy odtwarzacz SACD/DAC/streamer T+A 2500 [via Roon i Qobuz]. Po krótkim rozgrzaniu obu wzmacniaczy, kolumny Dynaudio Confidence 20 pokazały ogromne różnice brzmienia. Wszystkie cechy brzmienia, którym urzeka ProLogue, są teraz mocniej zaznaczone i bardziej nasilone: świetna średnica, szeroka scena, nasycone barwy. Wszystkiego jest więcej a całość brzmi świetnie. Łatwo dojść do wniosku, że wynika to z dodatkowych ośmiu watów mocy, ale rzeczywistość jest bardziej skomplikowana.

Nowy wzmacniacz przekazuje dużo szersze pasmo z większą ilością detali od dołu do góry. W dawnych czasach, firma PrimaLuna produkowała dwie linie komponentów: ProLogue i DiaLogue. Ta druga oparta była o lepsze komponenty i oferowała lepsze brzmienie. Najwyraźniejsza zmiana dotyczy poprawy jakości bas bez poświęcenia wspaniałej średnicy, która przyciąga miłośników muzyki do lamp.

Oprócz Dynaudio, świetne rezultaty osiągnąłem z kolumnami Eggleston Nico, Focal Kanta 1 oraz JBL L-100 Classic. Jak widać, nie połączyłem EVO 100 z żadnymi budżetowymi kolumnami. Celowo. Jest tak dobry, że znajdzie miejsce w najdroższym systemie. Jeżeli nie słuchasz muzyki ogłuszająco głośno, nie będziesz potrzebować niczego więcej.

Kontrola basu w utworze ’Don Gil Dub’ zespołu Kruder & Dorfmeister pokazuje, jak wielką poprawę brzmienia oferuje nowy zasilacz. Jeżeli jesteś fanem K&D, wiesz ile przestrzeni jest w ich nagraniach. Równie doskonale zabrzmiał ’Soul Man’ Thorne’a Millera: bas wręcz przestawiał rzeczy na półkach blisko kolumn. Być może ta kwestia nie ma ciężaru gatunkowego skrzypcowego solo [i pod tym względem  EVO 100 spisuje się na medal], ale jest rzeczywistym wyznacznikiem możliwości wzmacniacza: potrafi on stworzyć gęstą, wszechogarniającą, wręcz psychodeliczną atmosferę. To świetna rzecz.

Mówiąc o lampach: wymiana T+A na przetwornik PrimaLuna EVO DAC dało mniej dynamiczne ale jeszcze bardziej smakowite brzmienie. To połączenie wręcz synergiczne. Jeżeli nie jesteś zaprzysięgłym miłośnikiem winylu, kombinacja komponentów PrimaLuna może Cię przekonać do całkowitego zapomnienia analogu.

Jeżeli jednak musisz słuchać winyli

W kontekście ceny EVO 100, koszt opcjonalnego przedwzmacniacza gramofonowego wydaje się niewielki. A jest to świetne rozwiązanie dla posiadaczy gramofonu średniej klasy lub dla miłośnika streamingu, który chce się trochę pobawić analogiem. Ja połączyłem EVO 100 z gramofonem Technics SL-1200 i wkładką Shure M44 [NOS]. Szczęka opada. To niesamowicie wciągająca kombinacja. Zwłaszcza w połączeniu z kolumnami JBL. Przesłuchałem tony albumów z klasycznym rockiem. Wszystko brzmiało tak dobrze. Ten mały czterdziestowatowy wzmacniacz gra znacznie głośniej niż można się spodziewać. Brzmienie ma same zalety. Dla porównania odkurzyłem też stare  Dynaco Stereo 70.  Kilka chwil wystarczyło by wyraźnie usłyszeć przewagę EVO 100. Albumy Frampton Comes Alive i Rumors nigdy nie dały mi tyle frajdy.

Perfekcyjna równowaga

PrimaLuna EVO 100 ma jednak jedną wadę. Wymaga godzinnej rozgrzewki, żeby pokazać pełnię swoich możliwości. To nie żarty. Niedowiarkom zalecam prosty test: włącz wzmacniacz i posłuchaj swojego ulubionego utworu. Potem wróć po godzinie i posłuchaj go znowu. Różnica nie jest subtelna. Pokój odsłuchowy rośnie i to sporo.

Tak, jak w świecie potężnych motocykli i samochodów sportowych, tak w świecie audio są komponenty zadziwiające świat pojedynczym aspektem brzmienia. Myślę jednak, że prawdziwymi klasykami pamiętanymi przez wszystkich stają się urządzenia, które spisują się dobrze pod każdym względem. EVO 100 jest właśnie taki. Są na rynku wzmacniacze lampowe o większej mocy i bardziej wyrafinowanym brzmieniu. Są jednak znacznie droższe od EVO 100. Ten wzmacniacz jest na tyle dobry, że możesz zacząć budować system od tanich kolumn a następnie kupić naprawdę drogie, high-endowi konstrukcje i nie poczuć potrzeby wymiany wzmacniacza. To właśnie jest  wartość.

Niezależnie od tego, jaką muzykę lubisz, EVO 100 daje świetne brzmienie. Dla osób, które po raz pierwszy stykają się z lampami, zwłaszcza jeśli przesiadają się z amplitunerów lub wzmacniaczy masowej produkcji, będzie to z pewnością zaskakujące doświadczenie. PrimaLuna ma za sobą nad 20 lat doświadczeń produkcji urządzeń dających największą radość ze słuchania muzyki. Są to jednocześnie konstrukcje o uznanej trwałości. Na rynku jest wielu producentów masowego sprzętu, ale mało kto robi rzeczy równie solidne, co PrimaLuna.

Jakość projektu i precyzja wykonania EVO 100 ułatwia również życie samym lampom. Moje doświadczenia z różnymi wzmacniaczami PrimaLuna, nawet intensywnie słuchanymi, pozwalają oczekiwać nawet pięciu lat pracy jednego zestawu lamp. To właśnie jest troska o wygodę klienta.

Podsumowanie

Jest jeszcze parę rzeczy, o których trzeba wspomnieć. Po pierwsze: pilot zdalnego sterowania. Oczywiście, każdy z nas może od czasu do czasu wstać z kanapy. Ale pilot czasem przydaje się naprawdę. Zwłaszcza kiedy słuchamy długiej listy utworów z serwisu streamingowego a każda z nich różni się poziomem głośności. Pilot dostarczany w zestawie z EVO 100 obsługuje jedynie podstawowe funkcje, ale jest zbudowany zgodnie ze standardami pilotów przeznaczonych dla droższych urządzeń serii EVO.

Kolejną kwestią jest wzmacniacz słuchawkowy. Jak w większych konstrukcjach PrimaLuna, EVO 100 do napędzenia słuchawek wykorzystuje lampy a nie wzmacniacze operacyjne na dodanej do układu płytce kupionej u niezależnego dostawcy. Dzięki temu uzyskano spójność brzmienia EVO 100 przez kolumny i przed słuchawki. Krótkie odsłuchy słuchawek Grado, Audeze i B&W dały dobre rezultaty. Testowana PrimaLuna nie miała problemów z napędzeniem słuchawek żadnego typu. I znów: jeżeli jesteś miłośnikiem słuchawek, będziesz musiał zapłacić dość dużo za wzmacniacz słuchawkowy brzmiący tak dobrze. A tutaj wystarczy wykorzystać mały przełącznik po prawej stronie wzmacniacza i przestawić do z pozycji LS [loudspeaker, kolumny] na HP [headphones, słuchawki].

W oryginalnym ProLogue brakowało mi możliwości ustawienia wyższego prądu podkładu. Oczywiście, automatyczny układ dopasowywał prąd podkładu do lamp 6550, KT88 i KT120, ale ustawiany przez niego niski prąd podkładu jest lepszy dla lamp EL34,  z którymi dostarczano wzmacniacz. Pozwala też wycisnąć kilka dodatkowych watów z KT88, ale brzmienie jest nieco inne.

Kwestia zmiany brzmienia wynikającej z zastosowania innego typu lamp to temat na osobny artykuł. PrimaLuna pozwala swoim użytkownikom na rozpoczęcie tej zabawy. Wymiana lamp w EVO 100 jest dziecinnie prosta i pozwala dopasować brzmienie dokładnie do własnego gustu. Ja mam już to chyba za sobą. Poza tym, EL34 w wersji NOS są teraz zabójczo drogie. Jeżeli jednak chcesz gonić tego królika, możesz zacząć podróż z EVO 100.

Choć cena podstawowego wzmacniacza zintegrowanego w ofercie PrimaLuna wzrosła w ciągu ostatnich prawie 20 lat, biorąc pod uwagę towarzyszący jej przyrost jakości brzmienia - wzmacniacz ten nadal należy traktować jako doskonałą okazję. Szczera rekomendacja!