"Technologia nie jest motorem rozwoju naszych produktów, to my lubimy sterować nią w kierunku, który służy nam i naszym celom”. Założyciel firmy Gryphon - Flemming E. Rasmussen.
Wroku 2020 Gryphon będzie świętował 35 lat badań i innowacji, powszechnie uznawany jest za jedną z najbardziej wpływowych marek klasy high-end w Skandynawii - i na świecie. Nazwa Gryphon od dawna jest wyznacznikiem doskonałości w każdym aspekcie projektowania audio, od wzmacniaczy przez głośniki aż po cyfrowe źródła dźwięku.
Wszystko zaczęło się od pierwszego wzmacniacza mocy Gryphon, modelu DM100: posiadał 100 watów w czystej klasie A, regulowany prąd podkładu, tryb dual mono, ekstremalnie szerokie pasmo przenoszenia i wiele więcej. Urodzony jako klasyk, Gryphon DM100 natychmiast stał się jednym z najbardziej uznanych wzmacniaczy wszechczasów.
Stworzony w 1991 roku w zgodzie z filozofią projektową Gryphona, model DM100, od samego początku definiuje uczciwy, wciągający i całkowicie muzykalny charakter brzmienia, torując drogę dla naszego obecnego flagowego modelu, Gryphon Mephisto.
Gryphon Essence posiada takie samo wielkie serce, jak jego najlepsi poprzednicy, Gryphon Colosseum i Mephisto, charakteryzując się poziomem kontroli i rozdzielczości brzmienia podobnymi do tych, które są charakterystyczne dla jego większych braci.
Essence jest Twoim bezpośrednim przewodnikiem muzycznym, odznaczającym się neutralnością dźwiękową, czystością tekstur i dynamiczną swobodą, zdefiniowaną zarówno przez to, co pominęliśmy, jak i przez to, co zaimplementowaliśmy.
Symetryczna polaryzacja zasilania prądem przemiennym dla wersji dwukanałowej poprawia przenoszenie transjentów, głębię sceny dźwiękowej i oddanie aury oraz przestrzeni nagrania.
Przy bardzo szerokim pasmie przenoszenia (0.5 Hz – 350 kHz, +0 dB, -3 dB), Gryphon Essence odznacza się mocą 50W (8 W), 100W (4 W), 190W (2W) w wersji stereofonicznej i odpowiednio 50W (8 W), 100W (4 W), 200W (2W), w wersji monofonicznej – wszystko w czystej klasie A. Te wyjątkowe wartości gwarantują stabilność przy każdym obciążeniu głośnika.
Gryphon przywiązuje ogromną wagę do sekcji zasilających. Konstrukcja dual mono wykorzystuje specjalnie skonstruowany, ekranowany transformator toroidalny o wysokiej wydajności prądowej. Stopień wyjściowy i stopień sterujący wykorzystują osobne zasilacze do skutecznej izolacji stopnia wyjściowego od stopnia wejściowego. Oddzielny transformator dla obwodów sterowania i wyświetlacza izoluje je od ścieżki sygnału.
Teraz Gryphon Essence przybliża nas do niekończących się poszukiwań bardziej naturalnej i przekonującej iluzji muzycznej. Lata eksperymentów i szeroko zakrojone badania w dziedzinie topologii obwodów oraz jakości i niezawodności komponentów, zaowocowały opracowaniem wzmacniacza, który od razu zachwyca zdolnością płynnego oddania nawet najbardziej wymagających przejść muzycznych, niezależnie od poziomu głośności.
Ze względu na stałe wysokie rezerwy mocy dostępne przez cały czas, Essence po prostu „nie widzi” głośnika, więc jego bierne obciążanie zestawem głośnikowym nie może pogorszyć działania wzmacniacza. W przeciwieństwie do innych wzmacniaczy dużej mocy, bezkompromisowa, czysta topologia klasy A Gryphona pozwala wzmacniaczom serii Essence oferować na każde żądanie ekstremalne rezerwy mocy w połączeniu z wyrafinowaniem i delikatnością prezentacji muzycznej.
Podstawową filozofią marki Gryphon jest, aby cała elektronika w łańcuchu odtwarzania sygnału była idealnie neutralna i nie dodawała ani nie odejmowała niczego od nagrania, bez względu na to, jak „atrakcyjne” mogą być takie zniekształcenia. Wzmacniacze serii Essence są z natury produktem dla tych nielicznych szczęśliwców, którzy mogą sobie pozwolić na takie oświadczenie, podobnie jak są produktem dla rosnącej liczby audiofilów, którzy szukają czystości w odtwarzaniu muzyki. Są wreszcie produktami dla miłośników muzyki, którzy szanują zarówno muzyków, jak i inżynierów nagrań, na tyle, aby powstrzymać się od dodawania lub odejmowania czegokolwiek w stosunku do pierwotnej intencji nagrania.
Topologia obwodu
Kontrola to wyzwanie, a wzmacniacze serii Essence są przystosowana do tego, aby przejąć kontrolę nad nawet najbardziej okrutnymi i koszmarnych zestawami głośnikowymi stanowiącymi obciążenie dla wzmacniacza. W sekcji wyjściowej zastosowano bipolarne tranzystory wyjściowe Sanken, które oprócz wyjątkowych walorów dźwiękowej odznaczają się także wyjątkową niezawodnością. Essence Stereo wykorzystuje 20 tranzystorów na kanał, podczas gdy Essence Monoblock oferuje 40 takich urządzeń na jednostkę. Od tych tranzystorów można zażądać dostarczenia ogromnej ilości chwilowej mocy szczytowej bez przeciążenia.
Oddzielna sekcja sterująca posiada własne zasilanie pochodzące z indywidualnych uzwojeń umieszczonych na niestandardowych transformatorach toroidalnych. Unikalna konstrukcja mechaniczna zapewnia optymalne sprzężenie termiczne między sekcją sterowania a stopniami wyjściowymi. Sekcja sterująca posiada własny duży zestaw wysokiej jakości kondensatorów.
Zestaw kondensatorów mocy w wersji Stereo odznacza się zdumiewającą pojemnością 440 000 µF i 880 000 µF w wersji Mono - w obu wersjach sprzęganych przez wysokiej jakości kondensatory polipropylenowe w całym zasilaczu.
Układy zabezpieczające
Unikalny, nieinwazyjny system ochrony zapewnia niezawodną, bezproblemową ochronę bez uszczerbku dla czystości sygnału i prostoty ścieżki sygnału.
Kiedy na wejściu wzmacniacza wykryte zostanie napięcie stale lub HF, wzmacniacz wyciszy się, dopóki błąd nie zostanie naprawiony.
Sygnał wyjściowy jest stale porównywany z wejściem, tak że wystąpienie jakichkolwiek różnic, wykraczających poza z góry określone granice (zwykle stan zwarcia), powoduje wyciszenie wzmacniacza, do momentu wyeliminowania źródła błędu.
Temperatura radiatora jest stale monitorowana przez termistor. W przypadku przegrzania (temperatura powyżej 90 ° C) następuje wyłączenie wzmacniacza. Normalna praca zostanie wznowiona po osiągnięciu bezpiecznej temperatury pracy.
Zrezygnowano z globalnego ujemnego sprzężenia zwrotnego, a sprzężenie prądem stałym wykorzystuje obwody serwo prądu stałego. Wewnętrzne okablowanie na ścieżce sygnałowej jest ograniczone do absolutnego minimum.
Gryphon Essence wykorzystuje całkowicie niezależny transformator i zasilacz do obwodów wyświetlacza i sterowania, skutecznie zapobiegając przedostawaniu się szumów cyfrowych generowanych przez te obwody do obwodów wzmacniacza.
Klasa A
Praca w czystej klasie A zawsze była punktem odniesienia dla Gryphona, po prostu dlatego, że nic z naszego doświadczenia nie może się równać z dźwiękową finezją czystej klasy A
Niestety, prawdziwa klasa A jest dziś jeszcze rzadsza niż wtedy, gdy pierwotnie wprowadziliśmy na rynek wzmacniacz DM100. Rosnąca świadomość konsumentów zmusiła niektórych producentów do zaprzestania publikacji oburzających, bezpodstawnych twierdzeń na temat mocy klasy A, które istniały tylko w rozgorączkowanej wyobraźni jakiegoś „eksperta” marketingowego.
Jednak wciąż rośnie liczba tak zwanych „nowych” topologii klasy A opartych na automatycznej regulacji prądu podkładu, które w jakiś sposób pozwalają wzmacniaczowi wykryć, kiedy prąd podkładu powinien wzrosnąć, aby zapewnić stałą wydajność klasy A.
Gdyby coś takiego działało, jak twierdzono, byłoby to równoznaczne z ponownym napisaniem praw fizyki. Aby wzmacniacz mógł zwiększyć prąd podkładu i ustabilizować się termicznie, aby natychmiast sprostać zmianom dynamicznym na wejściu, musiałby być w stanie przewidzieć, co będzie dalej na nagraniu. Auto-biasing z natury może reagować tylko na coś, co już się wydarzyło, a prąd podkładu będzie zmieniać się w górę i w dół w desperackiej próbie podążania za ostatnią nutą.
Mówiąc wprost, nie ma czegoś takiego jak „darmowy lunch”, jeśli chodzi o czystą klasę A, więc stwierdzamy bez przeprosin: Prawdziwa, czysta klasa A oznacza ciężkie transformatory, bardzo duże radiatory, dużo ciepła, dużo prądu, drogie części i kosztowny montaż.
Doceniamy i popieramy wszelkie wysiłki w celu oszczędzania energii i zachowania naszych globalnych zasobów, ale nasze badania nad staraniami o uzyskanie wydajności klasy A z alternatywnych topologii wzmacniaczy jasno pokazują, że po prostu nie ma substytutu czystej magii czystej klasy A.
Jednak w oparciu o dokładną analizę typowych sytuacji odsłuchowych opracowaliśmy Gryphon Green Bias (zielony, aby znacznie zmniejszyć wpływ na środowisko). Green Bias oferuje prawdziwą, czystą klasę A przy znacznie niższym zużyciu energii.
Dowolna kombinacja przedwzmacniacza i wzmacniacza Gryphon ze sterowaniem Green Bias pozwala użytkownikowi wybrać ilość klasy A wymaganą do pełnego uruchomienia głośników w klasie A w danym momencie, biorąc pod uwagę takie czynniki, jak czułość głośnika, wielkość pokoju, dynamika muzyczna i ogólny poziom głośności. Regulowany prąd podkładu klasy A jest wydajnym, wygodnym sposobem zmniejszenia zużycia energii bez obniżania wydajności klasy A.
Podczas gdy Green Bias nie oferuje ekstremalnie niskiego zużycia energii klasy A / B, ani nawet niskiego zużycia energii przez systemy „auto biasingu”, oferuje znacznie niższe zużycie energii bez poświęcenia lub kompromisu nawet ułamka jego czystej klasy A.
Recenzje i testy Gryphon Audio Essence
Test odtwarzacza CD/przetwornika DAC Gryphon Essence w Stereophile
Monobloki Gryphon Essence z kolcami BlackSpikes zamieniają wieczorne odsłuchy w świat magii.
Żadne słowa nie opiszą alchemicznych transformacji, jakie dokonuje Essence z tym szczególnym nagraniem. Kiedy słyszana muzyka wypełniała moje serce, zupełnie straciłem poczucie czasu. Nasze dusze połączyły się w jedność. Zostałem przeniesiony w inny wymiar.
Jak można ubrać w słowa to, czego nie da się opisać słowami? Od tego jest poezja, muzyka i inne dziedziny sztuki i - z zachowaniem proporcji - urządzenia tak wyrafinowane, jak Gryphon Essence Mono. Choć są w stanie przekazać pełen zakres częstotliwości i potrafią trzymać w ryzach wiele trudnych kolumn, nie potrafią oddać olbrzymich skoków dynamiki i najdrobniejszych detali tak, jak niektóre dużo mocniejsze konstrukcje. Jeżeli jednak chodzi nam o słuchanie muzyki, która trafia wprost do serca, monoblokom Essence może dorównać jedynie kilka komponentów na świecie. Na tych, którzy będą ich słuchać w domu, czeka prawdziwa magia. Zwłaszcza po założeniu kolców BlackSpikes. ’Pełna rekomendacja’ to wręcz niedopowiedzenie.
Test wzmacniacza Gryphon Essence Stereo i przedwzmacniacza Essence Pre w Hi-Fi+
Linia Essence pozwala nam strząsnąć pajęczynę minionych lat i daje nam na nowo naszą muzykę. Nie przywołuje wspomnień związanych z naszym pierwszym spotkaniem z twórczością Dylana, Joni Mitchell, Led Zeppelin, czy Beyoncé, ale sprawia, iż mamy wrażenie, że słyszymy ją po raz pierwszy – i znów się nią dogłębnie zachwycamy.
Jest to możliwe w dużej mierze dzięki specyficznym zaletom duetu wzmacniaczy z linii Essence: ich świetnym osiągom, pełnemu mocy zakresowi dynamiki, fantastycznej zdolności oddawania szczegółów, a także wspomnianemu wcześniej autorytetowi. Muzyka wibruje, dotyka głębin naszego wnętrza i ukazuje całą swoją dzikość. Rodzaj wzmocnienia oferowany przez recenzowane urządzenia jest przeznaczony dla osób, które lubią na stojąco oklaskiwać dobry występ.
Porozmawiajmy więc o wadach wzmacniaczy z linii Essence. Koniec rozmowy, bo recenzowane urządzenia są wszelkich (tak, WSZELKICH) wad pozbawione.
Jeżeli jednak chodzi o przedwzmacniacz i wzmacniacz mocy Essence firmy Gryphon Audio Designs, pozwoliły mi odnaleźć moją własną drogę. Naprawdę oferują nam wyjątkową jakość, o której zapewnia producent. Nic na to nie poradzę, ale czuję, że te dwa czarne pudełka, płyta LP i źródło cyfrowe, para przyzwoitych kolumn i kable VANTA są wszystkim, czego użytkownik hi-endowego audio potrzebuje w swoim systemie.
Test Gryphon Essence w Enjoy The Music
Gryphon Essence był w stanie przenieść zespół do mojego pokoju odsłuchowego. Mogłem usłyszeć dźwiękowy hologram wydarzeń, które miały miejsce w studio nagraniowym. Perkusja Elvina Jonesa stanęła za moją lewą kolumną. Słyszałem nie tylko same uderzenia, ale i przestrzeń wokół nich. Słyszałem nawet odbicia dźwięku od pokrytej linoleum podłogi w Atlantic Studios na 57-ej ulicy w Nowym Jorku.
(...) Brzmiał on jak najlepsze urządzenia, które testowałem u siebie, ale dodatkowo potrafił odseparować poszczególne instrumenty, dźwięki i głosy i pokazać je w z odpowiedniej odległości od siebie. Każde źródło dźwięku zajmowało własne miejsce na scenie dźwiękowej, niezależnie od rozmiaru. Gładkość brzmienia Essence przypomina konstrukcje lampowe, jednak bez lampowego wpływu na odpowiedź częstotliwościową.
Budowa przedwzmacniacza Gryphon Essence i końcówki mocy Gryphon Essence Stereo stanowi klasę dla siebie. To wspaniałe urządzenia. Nie jest więc niespodzianką poziom osiąganego przez nie brzmienia. W moim systemie osiągnęły coś, czego się nie spodziewałem. Po prostu rzuciły mnie na kolana!
Test wzmacniacza mocy Gryphon Audio Essence na szymonfaber.pl
Essence wyróżnia się bardzo spójnym i homogenicznym dźwiękiem. Nagrania brzmią koherentnie, wszystkie dźwięki są plastyczne i ładnie komponują się z pomieszczeniem. Wokale żeńskie niosą emocjonalny ładunek (...)
Góra jest tu delikatna i nieofensywna. Dźwięk jest lekko przyciemniony, ale nie zostało to okupione jakąkolwiek utratą przezroczystości co uważam za bardzo wyrafinowany zabieg. Zakres góry jest neutralny, wysokie tony były słodkie i jedwabne w zależności od nagrania. Jednak kiedy to było konieczne potrafiły zabrzmieć ostro. Ogólnie góra brzmi relaksująco i nienatarczywie. Całościowo urządzenie jest nastawione na wyszukaną muzykalność. W dźwięku zwraca uwagę poczucie atmosfery, przekazanie emocji instrumentu, intymności wokalu.
Gryphon Essence to urządzenie, które spełni oczekiwania osób nastawionych na muzykalność, ani trochę płaskie czy nudne, a wręcz przeciwnie żywe, ekscytujące, obfitujące w różne detale. Essence w dużym stopniu łączy kontrolę wzmacniaczy tranzystorowych z ciepłem i muzykalnością lampowych.
Test wzmacniacza Gryphon Essence Stereo w Hi-Fi i muzyka
... w pewnych aspektach młody potomek ewidentnie prześcignął zdolności szacownego przodka! Dotyczy to zwłaszcza niskich rejestrów, które w Antileonie były imponujące pod względem rozciągnięcia, a jednak nie miały aż takiej zamaszystości, precyzji i nie uderzały z tak niespożytą energią. Pod tym względem Essence bardziej nawiązuje do Mephisto, który do dziś pozostaje dla mnie niedoścignionym wzorem dynamiki i punktualnego, konturowego basu. Niskie tony w Essence to – z jednej strony – potężny, stabilny fundament, na którym budowana jest cała muzyczna tkanka; z drugiej – niezwykła ruchliwość i zwinność, która sprawia, że odtwarzana muzyka nabiera niebywałego tempa i wigoru. (...) Co więcej, Essence nie zapomina o wypełnieniu basowych konturów stosowną dla danego instrumentu barwą oraz pogłosem. I tak w brzmieniu kontrabasu słychać nie tylko struny, ale także płytę rezonansową instrumentu, opływające go rozedrgane powietrze i charakterystyczny, miękki dźwięk opuszków palców szarpiących struny. W przypadku niskich oktaw fortepianu, oprócz samych monumentalnych dźwięków kontry i subkontry, możemy dosłownie wysłyszeć faktyczny rozmiar instrumentu, jego masę oraz kubaturę pomieszczenia. To już nie tyle słuchanie samej muzyki, co oglądanie hiperrealistycznego spektaklu, w którym wrażenia chłoniemy wszystkimi zmysłami. Oczywiście składają się na to nie tylko mistrzostwo w odtwarzaniu basu, ale także ponadprzeciętna dynamika, gigantyczna, precyzyjnie wyrysowana przestrzeń oraz wybitna muzykalność najtańszej duńskiej końcówki mocy.
Jak wspominałem, przestrzeń Essence jest ogromna i imponująca. Tym niemniej została zbudowana według firmowego wzorca, który wychwycimy zarówno w brzmieniu zintegrowanego Diablo, jak i w końcówkach mocy Gryphona. Po pierwsze, zarówno sama scena, jak i wypełniające ją dźwięki zostały delikatnie powiększone. Nie ma w tym nic z nachalnej próby „pompowania” dźwięku; chodzi raczej o oddanie naturalnych proporcji między instrumentami, wykonawcami i sceną, a także o przekazanie ich rzeczywistych rozmiarów. Po drugie, o ile pierwszy plan będzie zawsze delikatnie przybliżony do słuchacza, o tyle dalsze i całe ciemne tło znajdą się od nas w sporym oddaleniu.
Skupiając się na fragmentach pasma czy pojedynczych cechach, chcąc nie chcąc dzielimy włos na czworo. Tymczasem chyba największą wartością duńskiej końcówki mocy jest fenomenalna homogeniczność brzmienia. Essence zachęca do podziwiania muzyki w sposób całościowy i choć nie brakuje mu wybitnych zdolności analitycznych, to nie będzie się z nimi narzucał. Już jakiś czas temu zaobserwowałem, że każdy kolejny zintegrowany wzmacniacz Gryphona coraz bardziej odchodzi od chirurgicznej precyzji i bezwzględnej kontroli na rzecz dopracowanej, nasyconej barwy i spójności dźwięku. Przypadek Essence świadczy, że owa „pełzająca rewolucja” dotarła także do końcówek mocy i można mieć nadzieję, że Duńczycy z Ry utrzymają ten kurs w przyszłości. Ja w każdym razie mocno im kibicuję.
Konkluzja
- Poproszę wzmacniacz. Muzykalny. Na lata. Żeby grał piękną lampową barwą. Ale żeby był też mocny i dynamiczny. I precyzyjny. I żeby nadawał się do każdej muzyki, bo słucham różnej. I żeby był świetnie wykonany, z najlepszych podzespołów. Wyglądać też ma nieprzeciętnie, jak sprzęt z najwyższej półki. Aha, i ma nie kosztować fortuny, bo niektórzy producenci to już tracą kontakt z rzeczywistością. Generalnie powinien mieć wszystko.
- Oczywiście, służę uprzejmie – Gryphon Essence. Pakujemy wersję stereo, czy też łaskawy pan preferuje monobloki?